Fidelity: Diabeł tkwi w różnorodności – o inwestycjach w regionie EMEA
W niniejszej analizie Nick Price, zarządzający funduszem FF EMEA, omawia najciekawsze regiony geograficzne, w tym jego faworyta, czyli Afrykę. Dowiemy się, co myśli na temat niedawnego okresu zwiększonej zmienności na rynkach wschodzących oraz rozwoju wydarzeń na Ukrainie.
- Na co warto zwrócić uwagę w regionie EMEA?
Reklama
- Co sądzisz o wycenach?
W ostatnim czasie rynki wschodzące radziły sobie gorzej niż te rozwinięte, w efekcie czego teraz wyceniane są ze sporym dyskontem. EMEA to obecnie najtańszy rynek w ujęciu absolutnym – mamy tu do czynienia z ekstremalnie niskimi, niemal najniższymi w historii, poziomami ceny do wartości księgowej czy ceny do zysków. W odniesieniu do globalnych rynków wschodzących dyskonto sięga prawie 20 proc. Co więcej, zyski spółek w regionie, mierzone stopą zwrotu z zysków (ROE), prezentują się lepiej od większości pozostałych rynków. Dla przykładu, premia ROE dla indeksu MSCI Europe wynosi ok. 20 proc. Oznacza to, że inwestorzy mają dostęp do spółek w regionie oferujących lepsze stopy zwrotu i znaczne dyskonto. To dobry moment na wejście w klasę aktywów, która w średnim i długim terminie napędzana będzie wzrostem o charakterze strukturalnym.
- Czy możesz powiedzieć więcej o ekspozycji na Rosję?
W przypadku Sbierbanku również posiadamy akcje uprzywilejowane, które oczywiście są wyżej w strukturze kapitałowej niż akcje zwykłe. Mimo znaczących w ostatnim czasie spadków jestem zadowolony z tej inwestycji z uwagi na 8-proc. stopę dywidendy, która w tym roku powinna się przełożyć na stopę zwrotu z kapitału w okolicach 20 proc. Podsumowując, jeśli chodzi o dane fundamentalne, uważam, że aktualnie na rynkach wschodzących trudno o bardziej atrakcyjny bank. W średnim terminie kluczowym pytaniem jest to, w jakim stopniu obecna cena akcji dyskontuje sankcje, przy czym warto zauważyć, że Sbierbank jest wyceniany niżej niż w trakcie kryzysu finansowego.
- Czy możesz wyjaśnić duże zaangażowanie funduszu w Afryce?
Od jakiegoś czasu jestem niezmiennie pozytywnie nastawiony do Afryki i w najbliższej przyszłości to się raczej nie zmieni. Tak jak w przypadku niektórych innych rozwijających się regionów, Afryka korzysta z szybko rosnącej populacji i strukturalnych wzrostów wynagrodzeń. Uważam jednak, że to, co jest naprawdę ciekawe o Afryce z punktu widzenia inwestorów, to relatywnie niski poziom konkurencji na tle innych rynków wschodzących. Po części wynika to z jej reputacji jako miejsce, w którym bardzo ciężko prowadzi się interesy. Mimo że warunki biznesowe ulegają poprawie niemal we wszystkich krajach, nadal są negatywnie postrzegane, co przekłada się na niższe zainteresowanie ze strony inwestorów nawet w obliczu atrakcyjnych zysków spółek. Dla firm już działających w Afryce słabsze otoczenie konkurencyjne to duży plus. Mimo że w portfelu znajduje się wiele konsumenckich marek, jest to raczej dość chaotyczny mix – od sprzedaży detalicznej mebli, przez dostawców Internetu i fast foody, po tanich detalistów odzieżowych.
- W przypadku Polski utrzymujesz niedoważoną pozycję. Czy istnieją przesłanki ku temu abyś zwiększył zaangażowanie?
Podczas mojej ostatniej wizyty w Polsce przyglądałem się sektorowi detalicznemu i doszedłem do wniosku, że popyt konsumencki nie był zbyt duży. Zbyt wygórowane wyceny w detalu żywnościowym i bardzo duża konkurencja w sektorze odzieżowym. Jeśli wyceny nieco spadną, może pojawią się okazje. Tym niemniej Polskę postrzegam jako rynek, który skorzystał na przekonaniu inwestorów, że Europa wchodzi na ścieżkę wzrostów. Ja z kolei uważam, że w krótkiej perspektywie Stary Kontynent stoi przed istotnymi wyzwaniami. Jednym z głównych sektorów w Polsce są usługi finansowe. Mimo że wciąż martwią problemy z kredytami we franku szwajcarskim, sytuacja nie jest zła na tle innych krajów z Europy Środkowo-Wschodniej, takich jak Węgry. Jednak wyceny są wysokie i pozostałe rynki regionu w dalszym ciągu oferują ciekawsze okazje inwestycyjne.
- Podsumuj swoją ogólną prognozę na najblizszy rok.
Uważam, że niewiele się zmieniło, jeśli chodzi o okazje w regionie EMEA. Długoterminowe perspektywy są pozytywne. Wiele spółek z regionu oferuje ponadprzeciętne wzrosty, a obecne w ostatnim czasie zmienność i niepewność sprowadziły wyceny na bardziej atrakcyjne poziomy. Rynki wschodzące wyglądają tanio na tle większości pozostałych obszarów, a EMEA wygląda taniej niż większość rynków wschodzących. Dlatego jestem zdania, że z punktu widzenia długofalowego inwestowania to właśnie teraz warto przyjrzeć się temu regionowi oraz ogólnie rynkom wschodzącym.
/az
24.06.2014

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania