Czy zalecany horyzont wyklucza ryzyko straty?
Na naszym rynku funduszy inwestycyjnych nie ma ustalonego standardu, który określałby zalecany horyzont inwestycyjny w przypadku poszczególnych grup funduszy inwestycyjnych. Już na etapie sprzedaży bardzo podobne produkty inwestycyjne oferowane przez różne TFI mogą zalecać klientom odmienny horyzont inwestycyjny. Warto jest więc poszukać odpowiedzi na pytanie, czy sugerowany przez TFI horyzont ma dla inwestorów użyteczny charakter i czy jest dostosowany do rynkowych realiów?
Najczęściej wykorzystywany schemat sprzedaży funduszy inwestycyjnych promuje długoterminowe podejście inwestycyjne, czyli strategię „kup i trzymaj”. Powinno ono uwzględniać, że okres inwestycji jest tym dłuższy im wyższe ryzyko jest wpisane w daną inwestycję. Z tego względu np. dla funduszy akcyjnych (lokujących zazwyczaj od 70% do 100% w akcjach) powinniśmy przyjmować najdłuższy horyzont inwestycji, zaś dla funduszy dłużnych może być on znacznie krótszy. Jednak problem tkwi w tym, że takie intuicyjne podejście nie pozwala określić ile faktycznie powinien trwać horyzont inwestycji dla poszczególnych kategorii funduszy. Aby odpowiedzieć na to pytanie określiliśmy różne strategie inwestycyjne zbudowane na bazie indeksu akcji (WIG) i indeksu obligacji (IROS – indeks obligacji skarbowych). Różnią się one między sobą poziomem zaangażowaniem w akcje i obligacje. Następnie uzyskane dla poszczególnych strategii wyniki odnieśliśmy do odpowiednich grup funduszy.
Bardzo agresywna strategia inwestycyjna, zakładająca 100% udział akcji, wymaga najdłuższego horyzontu inwestycyjnego. Z analizy historycznych wyników wynika, że niezależnie od momentu rozpoczęcia inwestycji dopiero w przypadku 10-letniego (118 miesięcy) okresu inwestycji zostało wykluczone ryzyko strat. Uzasadnieniem jest fakt, że inwestycja rozpoczęta w styczniu 1994 roku mogła przynieść stratę po 117 miesiącach.
Z kolei w przypadku bezpieczniejszej strategii, czyli zbudowanej w 80% na indeksie akcji i w 20% na indeksie obligacji okres inwestycji, po jakim nigdy nie odnotowaliśmy straty wynosi 92 miesiące. Zestawienie tych przykładów z realiami dla funduszy akcji polskich uniwersalnych (AKP_UN) pokazuje wyraźne rozbieżności. Fundusze akcji najczęściej zalecają minimum 5-letni okres inwestycji, ale znamy również takie dla których zalecany horyzont może być krótszy (3 lata). To pokazuje, że sugerowany w funduszach akcji polskich horyzont nie uwzględnia możliwości poniesienia straty, a w skrajnych przypadkach jest on zdecydowanie za krótki.
W przypadku strategii mieszanych (np. WIG 50%, IROS 50%) również można wyciągnąć podobne wnioski. Z symulacji wynika, że aby nie przynieść straty, taka strategia powinna trwać co najmniej 49 miesięcy. Dopiero przy takim okresie, niezależnie od momentu jej rozpoczęcia, wynik był zawsze dodatni. W przypadku bardziej ryzykownego podejścia, czyli zwiększając udział akcji do 60%, zwiększa się także czas inwestycji do 51 miesięcy. Mimo to w przypadku funduszy zrównoważonych praktyka po stronie TFI jest inna. Większość instytucji sugeruje, że minimalny zalecany okres inwestycji powinien wynosić co najmniej 3 lata. Zdarzają się jednak przykłady, że zalecany horyzont wynosi co najmniej 5 lat i tylko w przypadku takiego podejścia można mówić o tym, że zalecany horyzont jest dostosowany do rynkowych realiów.
Sprawdźmy jeszcze jak wygląda dobór horyzontu w przypadku (bardzo popularnej do niedawna) grupy funduszy stabilnego wzrostu (SWP_UN). W przypadku takich rozwiązań zalecany horyzont inwestycyjny to zazwyczaj od 1 roku do 2 lat. Zdarzają się też produkty sugerujące okres 3 lat. Gdybyśmy jednak chcieli traktować tę wskazówkę dosłownie, to znowu okazałoby się, że bazując na przeszłości, nawet najdłuższy zalecany okres inwestycji nie wykluczał ryzyka straty. W przypadku tzw. strategii stabilnej (30% WIG i 70% IROS) minimalny zalecany okres inwestycji powinien wynosić nie mniej niż 42 miesiące. Inwestycja rozpoczęta w końcówce 2005 roku przyniosła bowiem stratę nawet po upływie 3,5 roku. Z tego płynie prosty wniosek, że fundusze stabilnego wzrostu są kategorią, gdzie zalecany horyzont jest niedopasowany do rynkowych realiów.
Chociaż nie ma wątpliwości, że określenie minimalnego okresu inwestycji na podstawie historii nie jest pozbawione wad, to trzeba przyznać, że takie podejście pozwala na pełniejsze dopasowanie zalecanego okresu inwestycji do ryzyka w danej kategorii produktów. Z drugiej jednak strony, czyli w praktyce nie może być raczej mowy o tym, że TFI przywiązują należytą wagę do takich właśnie skrajnych przykładów. W funduszach inwestycyjnych sugerowany jest często zbyt krótki okres inwestycji, który nie obrazuje pełnej skali zagrożeń. Klienci wybierając produkt nie mogą ocenić faktycznego ryzyka produktu, ale jego przybliżenie, przez co użyteczność takiej informacji jest niska.
Z naszej analizy płynie prosty i smutny wniosek. Zalecany przez fundusze horyzont inwestycyjny nie wyklucza ryzyka straty. Tego rodzaju wskazówek nie należy więc traktować zbyt dosłownie.
Michał Duniec, analityk
Analizy Online
Reklama
04.02.2010



Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania