Strach kieruje inwestorów na rynek złota
Przecena na światowych giełdach znów winduje ceny żółtego kruszcu. Tylko od początku lutego kurs złota podrożał o ponad +10,0% w USD. To jeszcze nie koniec umocnienia uważają eksperci
Zmienność utrzymująca się w ostatnich tygodniach na rynkach finansowych kieruje inwestorów w stronę bezpiecznych przystani. Zyskuje na tym złoto, które na sesji z 11 lutego po raz pierwszy od czerwca 2015 r. przekroczyło barierę 1200 USD za uncję (sprawdź wyniki funduszy rynku surowców - metale szlachetne).
Oprócz przeceny ryzykownych instrumentów za umocnieniem złotem przemawiają też inne czynniki. W tym jeden dość ważny – brak odpowiedniego miejsca do przechowania kapitału. Niski poziom stóp procentowych w Europie Zachodniej, Japonii czy USA, sprawił że obligacje skarbowe najpopularniejszych emitentów mają rentowność zbliżoną do zera (a często nawet ujemną).
- Oznacza to, że w niektórych przypadkach inwestorzy wręcz płacą za możliwość pożyczania rządom i godzą się na powolną konfiskatę kapitału. Dotyczy to nie tylko obligacji mniejszych krajów, takich jak Szwecja, Szwajcaria, Dania czy Holandia, ale także takich gigantów gospodarki światowej jak Francja i Niemcy. Na przełomie stycznia i lutego do ich grona dołączyła Japonia – ujemne rentowności mają tam wszystkie obligacje o terminie do wykupu do 10 lat włącznie – tłumaczy Maciej Kołodziejczyk, zarządzający funduszem Investor Gold FIZ.
Zdaniem eksperta chęć poszukiwania schronienia bez konieczności dopłacania do interesu może skierować inwestorów na rynek złota. - Nie bez znaczenia jest także fakt, że w długim okresie wartość złota wzrasta (o ok. +8% średniorocznie w ciągu ostatnich 45 lat), podczas gdy posiadacze obligacji odzyskają swój kapitał w nominalnej wysokości. To, co obecnie może napawać optymizmem, to większe zaangażowanie inwestorów na rynku złota fizycznego oraz struktura rynku kontraktów terminowych futures. Od początku bieżącego roku znacząco zwiększyły się zasoby złota fizycznego w funduszach ETF – ich wzrost o +110 ton był największy od ponad 3 lat – dodaje Maciej Kołodziejczyk.
Dzięki temu na rynek może napłynąć nowa porcja świeżego kapitału. Odkupienie pozycji krótkiej, którą zajmują obecnie fundusze hedgingowe wiązałoby się ze wzrostem ceny o ok. 70-100 dolarów za uncję. - Gdyby łączyło się to z dalszym napływem kapitału na rynek złota fizycznego i funduszy typu ETF, to można oczekiwać wzrostu notowań nawet do 1300 USD za uncję w ciągu najbliższych miesięcy – prognozuje Maciej Kołodziejczyk.
Bardziej optymistyczne nastawienie do rynku złota ma Jeffrey Gundlach, założyciel DoubleLine Capital, nazywany „Królem Obligacji”. Jego zdaniem cena złota może wzrosnąć nawet do 1400 USD za uncję. Oprócz poszukiwania tzw. „bezpiecznej przystani” dla kapitału inwestorów na rynek złota może skierować jeszcze spadek zaufania inwestorów do polityki banków centralnych, i koniec silnego umocnienia dolara. Kłopoty największych gospodarek i spadek oczekiwań inwestorów na kolejne podwyżki stóp procentowych w USA, będą kolejnymi argumentami przemawiającymi za kupnem żółtego kruszcu.
Kamil Koprowicz
Analizy Online
Reklama
12.02.2016

Źródło: optimarc / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania