Fundusze długu korporacyjnego - szanse i ryzyka z europejskiej perspektywy
Niskie stopy procentowe są utrzymywane na rynkach rozwiniętych już od kilku lat, co nie ułatwia życia inwestorom obecnym na rynku długu. W poszukiwaniu rentowności wielu z nich kieruje swoją uwagę w stronę obligacji korporacyjnych. W ostatnich latach szczególną popularnością cieszą się papiery tych firm, których ryzyko kredytowe niekoniecznie należy do najwyższych. Z tą tematyką zmierzył się Sergio Bertoncini, ekspert ds. rynków długu z firmy Amundi.
Fundusze długu korporacyjnego - szanse i ryzyka z europejskiej perspektywy, Sergio Bertoncini (fot. Analizy Online)
Prelegent przedstawił dane, które wskazywały na blisko 4-krotny wzrost tego segmentu rynku w ciągu ostatnich 5 lat. Tak istotna zmiana wynika z dwóch czynników. Pierwszy z nich to niechęć banków do udzielania kredytów, co określa się jako proces delewarowania gospodarki, który zmusza firmy do poszukiwania finansowania na rynku. Drugi aspekt to tzw. „upadłe anioły”, czyli przedsiębiorstwa które utraciły rating inwestycyjny i obecnie są klasyfikowane właśnie jako emitenci obligacji typu high-yield. Zatem wzrost segmentu nie do końca dokonał się samoczynnie na skutek popytu, lecz jest w pewnej mierze skutkiem przetasowań w strukturze rynków.
Jednak za gros przyrostu odpowiada rzeczywiste zapotrzebowanie inwestorów, co potwierdzają bardzo wysokie napływy zarówno do ETF-ów, jak i funduszy dedykowanych rynkom obligacji high-yield. Są one nie tylko wysokie, ale również systematyczne już od kilkunastu miesięcy. To prowadzi do wzrostu cen papierów (czyli spadku ich rentowności). Niska rentowność to zachęta dla wielu przedsiębiorstw do skorzystania z kapitału bezpośrednio na rynku, co prowadzi do kolejnych emisji i dalszego popytu na już wykupionym rynku. Tą samonapinającą się sprężynę realnie mogłoby przerwać tylko globalne zacieśnianie polityki pieniężnej, na co jednak przynajmniej do 2015 roku się nie zanosi.
Z drugiej strony, rynek długu korporacyjnego jest dobrym papierkiem lakmusowym dla gospodarki zarówno w Europie, jak i USA. Przedsiębiorstwa pożyczają środki tanio, a współczynnik niewypłacalności jest na stosunkowo niskim poziomie, co oznacza wyraźną poprawę koniunktury. Co za tym idzie, zaufanie inwestorów nawet do słabszych jakościowo emitentów również się poprawia i w efekcie dalej zawęża spread pomiędzy rentownościami obligacji skarbowych a przedsiębiorstw. W opinii eksperta taka sytuacja może utrzymywać się w kolejnych miesiącach, ponieważ realnie nadal brakuje wyraźnych sygnałów przesilenia i odwrotu od tego typu długu. Nie zwalnia to jednak inwestorów ze starannej selekcji emitentów oraz dywersyfikacji swoich portfeli. Tylko właściwe podejście do ryzyka może pozwolić na wykorzystanie potencjału obligacji typu high-yield. Pomóc w tym mogą właściwie sprofilowane fundusze dedykowane długowi korporacyjnemu, które w ostatnich latach oferowały atrakcyjne stopy zwrotu.
Marcin Różowski, analityk
Analizy Online

Prelegent przedstawił dane, które wskazywały na blisko 4-krotny wzrost tego segmentu rynku w ciągu ostatnich 5 lat. Tak istotna zmiana wynika z dwóch czynników. Pierwszy z nich to niechęć banków do udzielania kredytów, co określa się jako proces delewarowania gospodarki, który zmusza firmy do poszukiwania finansowania na rynku. Drugi aspekt to tzw. „upadłe anioły”, czyli przedsiębiorstwa które utraciły rating inwestycyjny i obecnie są klasyfikowane właśnie jako emitenci obligacji typu high-yield. Zatem wzrost segmentu nie do końca dokonał się samoczynnie na skutek popytu, lecz jest w pewnej mierze skutkiem przetasowań w strukturze rynków.
Jednak za gros przyrostu odpowiada rzeczywiste zapotrzebowanie inwestorów, co potwierdzają bardzo wysokie napływy zarówno do ETF-ów, jak i funduszy dedykowanych rynkom obligacji high-yield. Są one nie tylko wysokie, ale również systematyczne już od kilkunastu miesięcy. To prowadzi do wzrostu cen papierów (czyli spadku ich rentowności). Niska rentowność to zachęta dla wielu przedsiębiorstw do skorzystania z kapitału bezpośrednio na rynku, co prowadzi do kolejnych emisji i dalszego popytu na już wykupionym rynku. Tą samonapinającą się sprężynę realnie mogłoby przerwać tylko globalne zacieśnianie polityki pieniężnej, na co jednak przynajmniej do 2015 roku się nie zanosi.
Z drugiej strony, rynek długu korporacyjnego jest dobrym papierkiem lakmusowym dla gospodarki zarówno w Europie, jak i USA. Przedsiębiorstwa pożyczają środki tanio, a współczynnik niewypłacalności jest na stosunkowo niskim poziomie, co oznacza wyraźną poprawę koniunktury. Co za tym idzie, zaufanie inwestorów nawet do słabszych jakościowo emitentów również się poprawia i w efekcie dalej zawęża spread pomiędzy rentownościami obligacji skarbowych a przedsiębiorstw. W opinii eksperta taka sytuacja może utrzymywać się w kolejnych miesiącach, ponieważ realnie nadal brakuje wyraźnych sygnałów przesilenia i odwrotu od tego typu długu. Nie zwalnia to jednak inwestorów ze starannej selekcji emitentów oraz dywersyfikacji swoich portfeli. Tylko właściwe podejście do ryzyka może pozwolić na wykorzystanie potencjału obligacji typu high-yield. Pomóc w tym mogą właściwie sprofilowane fundusze dedykowane długowi korporacyjnemu, które w ostatnich latach oferowały atrakcyjne stopy zwrotu.
Marcin Różowski, analityk
Analizy Online
Rynek funduszy
Tylko u nas
13.03.2014

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania