„Dość”. Prawdziwe miary bogactwa, biznesu i życia – John C. Bogle
Mieć dość – nie w znaczeniu sprzeciwu, ale mieć wystarczająco dużo. Wystarczająco dużo, czego? John C. Bogle, założyciel Vanguard Mutual Fund Group, jednej z największych na świecie grup zarządzających aktywami i twórca pierwszego indeksowego funduszu inwestycyjnego, poświęcił całą książkę, by odpowiedzieć na to pytanie.
Książka zaczyna się od historii, która być może jest nieco ubarwiona, ale oddaje ducha tej pozycji. Na przyjęciu wydanym przez miliardera Kurt Vonnegut oznajmia Josephowi Hellerowi (autorowi powieści Paragraf 22), że gospodarz przyjęcia zarobił więcej pieniędzy w ciągu jednego dnia, niż Heller zarobił na swojej powieści przez całe życie. Heller odpowiedział: „Tak, ale ja mam coś, czego on nigdy nie będzie miał... Mam wystarczająco dużo”.
Reklama
„Dość.” to krytyka chciwości, obietnic bez pokrycia i braku etyki w biznesie inwestycyjnym. Autor przedstawia zasady, którymi firmy i ludzie powinni się kierować i kontrastuje je ze smutną rzeczywistością. Przy okazji przedstawia rozbudowaną krytykę spekulacji i pochwałę inwestowania indeksowego.
Weź udział w konkursie, wygraj książkę!
Podsumowanie przesłania książki pojawia się już we wstępie:
Żyjemy w czasach, które są i wspaniałe, i zasmucające. Ich wspaniałość polega na tym, że korzyści płynące z demokratycznego kapitalizmu nigdy wcześniej nie były tak powszechnie dostępne na całej kuli ziemskiej. Smutek tych naszych czasów polega zaś na tym, że ekscesy tego samego demokratycznego kapitalizmu rzadko kiedy bywały wcześniej tak jaskrawo widoczne, jak obecnie.
Książka składa się z trzech części: Pieniądze, Biznes i Życie. Autor, odnosząc się do historii własnego życia, zaleca skoncentrowanie się na tworzeniu wartości, a nie na pogoni za bogactwem. "W wielkiej grze życia nie chodzi o pieniądze; chodzi o to, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby dołączyć do bitwy o budowanie na nowo nas samych, naszych społeczności, naszego narodu i naszego świata" – to słowa marzyciela, których chciałby świata opartego na trosce, dbaniu o rozwój i odpowiedzialności.
W pierwszej części John C Bogle wyjaśnia, jak szkodliwa jest spekulacja. Koszty, które ponoszą fundusze i ogólnie klienci branży finansowej są zabójcze dla budowania długoterminowej wysokiej stopy zwrotu. Bogle mówi wprost: Za dużo spekulacji, za mało inwestycji. Spekulacja jest kosztowna, natomiast inwestowanie powinno być oparte na wyborze spółek, z którymi wiążemy się na lata. Przy takim podejściu koszty transakcyjne przestają mieć znaczenie, a równocześnie cykliczność rynków jest mniej istotna, bo gdy stawiamy na wzrost wartości biznesu w dłuższej perspektywie, to znaczenie ma tylko to, czy ten biznes sprawdzi się w okresie gospodarczej prosperity.
Bogle nie jest przeciwny innowacjom w świecie inwestycji, ale zachęca do trzymania się rzeczy prostych. Zbyt skomplikowane produkty są niebezpieczne, bo nikt ich nie rozumie i w dłuższym dystansie kosztowne. Więc inwestowanie indeksowe to jest to, co jest dobrym rozwiązaniem, bo jest tanie i proste.
W drugiej części autor zajmuje się ogólnie zasadami obowiązującymi w biznesie, a raczej nawołuje do powrotu do etyki, rzeczywistej troski o klienta i dostarczania klientowi wartościowych produktów czy usług. Tu również Bogle nawołuje do prawdziwego przywództwa, które ma prowadzić do tworzenia wartościowych organizacji, których kultura organizacyjna opierać się będzie na etyce, poczuciu troski i dbałości.
Temat trzeciej części to życie. A dokładniej mierzenie jego sensu, czy sukcesu. W jaki sposób powinien być oceniany człowiek? „Czy wartość jego życia powinniśmy mierzyć podług tego, jakim człowiekiem był kiedyś (co posiadał), czy wedle tego, jakim człowiekiem jest teraz (jakim zasadom jest wierny)?” Bogle nie ma wątpliwości, że miarą życia nie powinny być zgromadzone w jego czasie rzeczy.
Pod przesłaniem książki niemal w całości mógłbym się podpisać, może z dwoma wyjątkami. Dzięki spekulantom rynki mają płynność. Krótka sprzedaż, która jest zaprzeczeniem długoterminowego inwestowania, nigdy sama nie wywołuje spadków, wprost przeciwnie, ogranicza te spadki, bo ci, którzy mają otwarte krótkie pozycje w fazach rynkowej paniki, są jedynymi, którzy kładą na rynek oferty kupna. Oni nie boją się kupować, bo po prostu realizują zyski. Krytyka spekulantów to krytyka sił, które zapewniają krążenie krwi w układzie krwionośnym.
Zachwyt nad inwestowaniem indeksowym jest w pełni uzasadniony. Prostota, niskie koszty i stopy zwrotu zbliżone do indeksowych, gdy zdecydowana większość funduszy aktywnie zarządzanych tych benchmarków nie pobija, to na pewno zalety. Jednak jak w większości innowacji na rynkach finansowych, w jej sile tkwi również słabość. Gdyby z jakiegoś powodu w fundusze indeksowe zaczęło inwestować 90% inwestorów, to te pozostałe 10% nie tylko miałoby znacznie łatwiej pokonać benchmark (efektywność rynku, by spadła), ale również to te 10% określałoby wyceny akcji. Niemożliwe więc, by kiedykolwiek inwestowanie indeksowe całkowicie zdominowało świat inwestycji.
Ta książka to podróż przez życie autora, które pełne było wyzwań, zwrotów akcji, sukcesów, ale również porażek. To manifest wiary w etyczny biznes, ale również akt wiary, że taki świat, pełen troski i odpowiedzialności jest możliwy. To również historia o poszukiwaniu w życiu diamentów. A czym są te „diamenty”? Po odpowiedź zapraszam do lektury książki.
18.11.2024

Źródło: Lukas Gojda / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania