Kobiety nieźle sobie radzą z inwestowaniem
Kobiety na rynku kapitałowym są od mężczyzn cierpliwsze, a decyzje inwestycyjne podejmują z większą rozwagą. To z kolei przekłada się na wyższe stopy zwrotu.
Dziś kobiety spełniają się zawodowo, mają własne pieniądze i coraz częściej trzymają kontrolę nad rodzinnymi budżetami. A jak inwestują? Zupełnie inaczej od mężczyzn.
- Kobiety mają skłonność do gromadzenia, bo to zapewnia im poczucie bezpieczeństwa, niezależność i lepszą jakość życia rodziny. Inwestując, czy odkładając pieniądze, definiują konkretny cel w życiu (np. studia dzieci) i stopniowo go realizują. Chętniej przyznają się do tego, że czegoś nie wiedzą i proszą o pomoc; tak samo jak kobiety częściej zatrzymują się i pytają o drogę, jeśli się zgubią. Najczęściej długo szukają informacji oraz dokładnie sprawdzają różne opcje i możliwości. Chcą być pewne, że zrobią wszystko, aby dokonać odpowiedniego wyboru. Wykazują się też większą cierpliwością od mężczyzn. W inwestowaniu jest to bardzo dobra cecha, bo nie pozwala działać pod wpływem emocji, które prowadzą do nieprzemyślanych decyzji inwestycyjnych - wskazuje Patrycja Bereźnicka, dyrektorka sprzedaży w PKO TFI.
Kobiety stronią od ryzyka, ale dobrze znają produkty inwestycyjne. Inwestując w akcje, dokonują o 45 proc. mniej transakcji od mężczyzn, rzadziej popełniając błędy i - równocześnie - ponosząc niższe koszty transakcyjne. Mężczyźni są z kolei z natury nastawieni na rywalizację.
- U kobiet horyzont inwestycyjny jest zwykle dłuższy, np. 10-letni. Mężczyźni natomiast częściej skupiają się na krótkoterminowych stopach zwrotu swoich portfeli i - paradoksalnie - częściej ulegają emocjom. Są hiperaktywni (dużo transakcji na giełdzie) i zbyt pewni siebie. Podejmują decyzje szybciej i rzadziej sięgają po pomoc, gdy czegoś nie wiedzą. To przekłada się na osiągane wyniki inwestycyjne: średnie stopy zwrotu wypracowane przez kobiety przekraczają te wypracowane przez mężczyzn o około 0,5 pkt proc. Z kolei w spadkowych latach kobiety tracą mniej. Mężczyźni częściej doświadczają giełdowych porażek. Najczęstszym powodem nietrafionych decyzji jest nadmierna skłonność do ryzyka - wskazuje Patrycja Bereźnicka.
Kobietom brakuje jednak wiary w siebie. Ze statystyk wynika, że zaledwie 9 proc. kobiet uważa, że może inwestować lepiej od mężczyzn i aż 70 proc. jest przekonana, że ich dotychczasowa wiedza nie wystarczy do tego, aby inwestować więcej. Z Ogólnopolskiego Badania Inwestorów (OBI), które co roku przygotowywane jest przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, wynika, że ponad 92 proc. inwestorów w Polsce to mężczyźni. Bank of New York Mellon szacuje, że gdyby kobiety inwestowały w takim samym stopniu jak mężczyźni, na całym świecie na rynki trafiłoby ponad 3,2 bln USD dodatkowego kapitału.
- W PKO TFI 52 proc. klientów to kobiety. Nie jest zatem tak źle, jakby się mogło wydawać. Kobiety chętniej korzystają z takich produktów jak PPE, PPK, IKE czy IKZE - zauważa Patrycja Bereźnicka.
Reklama
Branża finansowa to wciąż męski świat
Raport „Kobiety w finansach” opracowany przez Antal wraz z CFA Society oraz IZFiA wskazuje na dużą różnicę w ocenie wpływu kobiet na rozwój sektora finansowego. Wśród badanych mężczyzn aż 56 proc. uważa, że kobiety mają na niego duży wpływ, ale jedynie 19 proc. kobiet podziela tę opinię. Fakty są natomiast takie, że branża finansowa to wciąż męski świat.
- Statystyki Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazują, że w sektorze finansowym kobiety stanowią 60 proc. zatrudnionych w sektorze. Ale gdy bliżej przyjrzymy się danym, zauważymy, że w zarządach firm mamy tylko 13 proc. kobiet. Lista licencji maklerów liczy prawie 5 tys. nazwisk, z czego zaledwie 11 proc. stanowią kobiety. W zarządzaniu funduszami inwestycyjnymi w skali całej Polski pracuje 4 proc. - wylicza Patrycja Bereźnicka.
Tymczasem, jak pokazują badania, kobiety zarządzające funduszami częściej biją benchmark niż mężczyźni zarządzający. Ba, jak wykazuje wiele badań – więcej kobiet na kierowniczych stanowiskach przekłada się na wyniki finansowe firm. Opracowany przez McKinsey raport „Diversity Matters” pokazuje, że firmy, które zatrudniają zarówno kobiety, jak i mężczyzn, notują o 15 proc. większe przychody, niż wynosi średnia.
- Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że w ostatnich latach coraz częściej pokazuje się kariery kobiet w „męskich” branżach, co zachęca inne. Również unijny ustawodawca dostrzega potrzebę różnorodności. Unijna dyrektywa od lipca 2026 r. wymusi na dużych spółkach co najmniej 40 proc. mniejszościowej płci w radach nadzorczych lub 33 proc. na wszystkich stanowiskach dyrektorskich (zarząd i RN) - zaznacza Patrycja Bereźnicka.
08.03.2024

Źródło: Shutterstock / Ground Picture
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania