Co dalej z emeryturą? Paweł Borys i rynkowi eksperci dyskutują o planach rządu
Po kilku miesiącach od zapowiedzi zmian w systemie emerytalnym założenia programu wywołują wiele pytań. O tym w jaki sposób uratować emerytury Polaków rozmawiali Paweł Borys, a także przedstawiciele branży
Zmiany w działaniu i konstrukcji OFE mocno nadwyrężyły zaufanie oszczędzających do odkładania kapitału na emeryturę z pomocą państwa. W ankiecie serwisu analizy.pl jedynie 8% badanych zgodziło się, że proponowane przez rząd zmiany wpłyną pozytywnie na przyszłą emeryturę. Prawie 60% respondentów zaznaczyło, że o swoją przyszłość zadbają sami, a proponowana reforma nie ma dla nich żadnego znaczenia.
Zaufanie oszczędzających do systemu emerytalnego jest bardzo niskie – przyznała Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE, podczas debaty zorganizowanej przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami. Jej zdaniem, aby odbudować wiarę w godną emeryturę potrzeba czasu, ale przede wszystkim pełnej, kompleksowej reformy systemu. Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte, winą za obecny stan rzeczy obarcza przede wszystkim polityków. Transfer środków z OFE mocno podkopał wiarę wielu ubezpieczonych w godziwą emeryturę. Aby to zmienić potrzeba długotrwałego trendu i dodatkowych zachęt do oszczędzania.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, uspokajał, że rolą tej instytucji w długim terminie jest jak najmniejsza ingerencja w rynek. Przypomniał, że w procesie utraty zaufania do inwestycji dużą rolę odegrały prywatne instytucje, m.in. ze względu na wysokie opłaty. W większości krajów OECD państwo odgrywa istotną rolę w tworzeniu systemu emerytalnego. Paweł Borys podkreślił, że głównym celem zmian związanych z Programem Budowy Kapitału jest podwyższenie świadczeń emerytalnych. Obecna stopa zastąpienia wynosi ok. 30%, A budowa systemu w oparciu o prywatny filar kapitałowy pozwoli ją podwyższyć nawet do 50% w długim terminie.
Eksperci związani z rynkiem podkreślili, że gruntowna przebudowa obecnego systemu emerytalnego jest bardzo ważna. Z drugiej strony, po przedstawieniu wstępnych założeń Programu Budowy Kapitału pojawiło się wiele pytań (przeczytaj też: Kolejna rewolucja w systemie emerytalnym. OFE przestaną istnieć). Krzysztof Nowak, członek zarządu Mercer Polska, zwracał uwagę na problem funkcjonowania państwowych Pracowniczych Planów Kapitałowych obok działających już na rynku Pracowniczych Programów Emerytalnych. Zdaniem eksperta wielu pracodawców, którzy umożliwiają oszczędzanie w ramach PPE, będzie przekonywało pracowników do rezygnacji z podobnej formy odkładania kapitału proponowanej przez rząd. Zwracał również uwagę na skomplikowany sposób prezentacji pomysłów rządu, a także chaos, jaki pozostawiły propozycje.
Podobnego zdania jest Tomasz Jędrzejczak, prezes Legg Mason TFI – Diabeł tkwi w szczegółach. Liczba osób, które po reformie zostaną z kilkoma różnymi sposobami oszczędzania na emeryturę będzie bardzo istotna. Chciałbym mieć przekonanie czym tak naprawdę będą uruchamiane programy. Pojawia się też pytanie, czy obok działających już form oszczędzania w III filarze, naprawdę warto było wprowadzać coś nowego, zamiast spopularyzować obecne (IKE, IKZE i PPE). Ze względu na niewielką ilość konkretnych informacji na temat konstrukcji i działania Pracowniczych Planów Kapitałowych oszczędzającym na emeryturę trudno będzie zdecydować, czy rzeczywiście będą one lepsze od działających już na rynku PPE – mówił Tomasz Jędrzejczak.
Eksperci biorący udział w debacie podkreślali, że po wdrożeniu w życie reformy na rynku obok siebie będzie funkcjonowało wiele rozwiązań o tym samym celu. Produkty z trzeciego filaru – czyli funkcjonujące już IKE i IKZE, zostaną uzupełnione o nowe PPK, przy działających już PPE. Całość będzie uzupełniona o indywidualne konto z II filaru (czyli obecne fundusze emerytalne), a także przymusowe składki odprowadzane do ZUS. - Obecnie nie mamy pomysłu jak można byłoby połączyć działające produkty z III filaru z nowymi. Jeżeli takie pomysły pojawią się na rynku, jesteśmy gotowi do rozmów – mówił Paweł Borys.
Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju zwracał uwagę, że prawdziwym problemem jest niewielka aktywność Polaków w kontekście oszczędzania na emeryturę. – Pomimo funkcjonowania różnego rodzaju rozwiązań ponad 90% zatrudnionych nie posiada żadnego programu, zakładającego dodatkowe oszczędzanie na emeryturę – tłumaczył Paweł Borys. Zaznaczył, że część osób związanych z rynkiem niepotrzebnie komplikuje plany rządu.
- To naprawdę proste. Każdy z zatrudnionych dostanie list mówiący o tym, że jego oszczędności znalazły się w nowym IKE. Jednocześnie będzie miał możliwość podwyższenia składki. Pracodawca, aby obsłużyć Pracowniczy Program Kapitałowy skorzysta z dokumentacji ZUS, którą i tak już wypełnia. Natomiast pracownik otrzyma możliwość wyboru produktów z oferty licznych instytucji działających a na rynku, a także informację o możliwości rezygnacji z programu – tłumaczył Paweł Borys.
Z kolei Piotr Kamiński, wiceprezydent Pracodawców RP zwracał uwagę, że nowe propozycje rządu to jedna z pierwszych prób tak gruntowej przebudowy systemu emerytalnego. Jego zdaniem jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed władzą i działającymi na rynku instytucjami jest przekonanie ubezpieczonych, że poprzez drobne oszczędności będą w stanie zbudować kapitał na emeryturę.
Kamil Koprowicz
Analizy Online
Reklama
10.08.2016

Źródło: earth phakphum / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania