Turcja – rynek najwyższego ryzyka ponownie na ustach inwestorów
W kwietniu do funduszy akcji tureckich trafiło ponad 110 mln zł nowego kapitału, co jest najlepszym bilansem sprzedaży w historii. Przyczyn tego zjawiska można upatrywać w dynamicznych zwyżkach na tureckiej giełdzie, której główny indeks BIST 100 przez ostatnie 3 miesiące zyskał ponad +25%. To miła odmiana, gdyż wcześniej przez niecałe 10 mies. stracił on aż -34%.

Poza samym zachowaniem spółek tureckich, pozytywny wpływ na wynik krajowych graczy ma umacnianie się tureckiej liry. Jej kurs silnie zareagował na decyzję banku centralnego Turcji o podwyższeniu głównej stopy procentowej aż o 5,5 pkt proc. do 10%. Chociaż w dłuższej perspektywie wysokie stopy procentowe powinny wpłynąć na spowolnienie gospodarcze, to jednak ostatnie zachowanie inwestorów jest bardzo pozytywne. Po ustabilizowaniu się sytuacji na rynku walutowym, bank centralny ponownie wkroczył do akcji i 22 maja zdecydował się na dokonanie korekty, obniżając stopę referencyjną do 9,5%..
Dużo ważniejsza, od samych decyzji banku centralnego, dla tureckiego rynku jest jednak sytuacja polityczna. To ona, podobnie jak w Rosji, może zagrać pierwsze skrzypce, tym bardziej, że konflikt z Syrią już nie raz dawał się giełdzie nad Bosforem we znaki. Bez wątpienia ważnym wydarzeniem najbliższych miesięcy będą również sierpniowe wybory prezydenckie. Pomimo pozytywnych danych makroekonomicznych, walki z korupcją oraz poprawy relacji handlowych (m.in. porozumienie o wolnym handlu z Malezją), dalsze wzrosty mogą być zatem uzależnione od wydarzeń politycznych, w tym również od rozwoju sytuacji na Ukrainie. Na razie Turcja stała się jednym z beneficjentów mocarstwowych zapędów prezydenta Putina, który wystraszył zagranicznych inwestorów z moskiewskiego parkietu. Ci postanowili relokować swój kapitał właśnie do Turcji. Zdaniem Roberta Burdacha, zarządzającego funduszem Uniakcje: Turcja (Unifundusze FIO) głosy na temat pozytywnych perspektyw dla kraju powinny wziąć górę nad pojedynczymi wydarzeniami i wszystko wskazuje na to, że wzrosty będą kontynuowane.
Turcja od lat pozostaje jednym z najbardziej dynamicznych rynków, co oznacza, że inwestując w Stambule w krótkim czasie można było sporo zarobić jak i dużo stracić. O wysokim ryzyku związanym z tym rynkiem świadczyć mogą również wysokie poziomy wskaźnika SRRI, które bazuje na odchyleniu standardowym. Cztery na pięć dostępnych w ofercie krajowych TFI funduszy akcji tureckich, ma najwyższą – 7 klasę ryzyka. Z ryzykiem na podobnym poziomie mamy do czynienia jeszcze tylko w przypadku funduszy akcji z regionu Ameryki Łacińskiej i niektórych krajów azjatyckich. Polskie fundusze akcji uniwersalnych mają wskaźnik SRRI przeważnie na poziomie 6. Dla porównania większość funduszy akcji amerykańskich może pochwalić się ryzykiem na poziome 5 w 7 stopinowej skali.
/aol

Poza samym zachowaniem spółek tureckich, pozytywny wpływ na wynik krajowych graczy ma umacnianie się tureckiej liry. Jej kurs silnie zareagował na decyzję banku centralnego Turcji o podwyższeniu głównej stopy procentowej aż o 5,5 pkt proc. do 10%. Chociaż w dłuższej perspektywie wysokie stopy procentowe powinny wpłynąć na spowolnienie gospodarcze, to jednak ostatnie zachowanie inwestorów jest bardzo pozytywne. Po ustabilizowaniu się sytuacji na rynku walutowym, bank centralny ponownie wkroczył do akcji i 22 maja zdecydował się na dokonanie korekty, obniżając stopę referencyjną do 9,5%..
Dużo ważniejsza, od samych decyzji banku centralnego, dla tureckiego rynku jest jednak sytuacja polityczna. To ona, podobnie jak w Rosji, może zagrać pierwsze skrzypce, tym bardziej, że konflikt z Syrią już nie raz dawał się giełdzie nad Bosforem we znaki. Bez wątpienia ważnym wydarzeniem najbliższych miesięcy będą również sierpniowe wybory prezydenckie. Pomimo pozytywnych danych makroekonomicznych, walki z korupcją oraz poprawy relacji handlowych (m.in. porozumienie o wolnym handlu z Malezją), dalsze wzrosty mogą być zatem uzależnione od wydarzeń politycznych, w tym również od rozwoju sytuacji na Ukrainie. Na razie Turcja stała się jednym z beneficjentów mocarstwowych zapędów prezydenta Putina, który wystraszył zagranicznych inwestorów z moskiewskiego parkietu. Ci postanowili relokować swój kapitał właśnie do Turcji. Zdaniem Roberta Burdacha, zarządzającego funduszem Uniakcje: Turcja (Unifundusze FIO) głosy na temat pozytywnych perspektyw dla kraju powinny wziąć górę nad pojedynczymi wydarzeniami i wszystko wskazuje na to, że wzrosty będą kontynuowane.
Turcja od lat pozostaje jednym z najbardziej dynamicznych rynków, co oznacza, że inwestując w Stambule w krótkim czasie można było sporo zarobić jak i dużo stracić. O wysokim ryzyku związanym z tym rynkiem świadczyć mogą również wysokie poziomy wskaźnika SRRI, które bazuje na odchyleniu standardowym. Cztery na pięć dostępnych w ofercie krajowych TFI funduszy akcji tureckich, ma najwyższą – 7 klasę ryzyka. Z ryzykiem na podobnym poziomie mamy do czynienia jeszcze tylko w przypadku funduszy akcji z regionu Ameryki Łacińskiej i niektórych krajów azjatyckich. Polskie fundusze akcji uniwersalnych mają wskaźnik SRRI przeważnie na poziomie 6. Dla porównania większość funduszy akcji amerykańskich może pochwalić się ryzykiem na poziome 5 w 7 stopinowej skali.
/aol
Rynek funduszy
Tylko u nas
29.05.2014

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania