Jedna jaskółka hossy nie czyni, ale…
"Nie ma jednego, uniwersalnego przepisu na hossę" – powiedział Wojciech Białek, rozpoczynając swoją prelekcję na II Fund Forum Analizy Online.
Nie zmienia to jednak faktu, że podobnie jak wiosna ma swoje przebiśniegi i bociany, tak również wzrosty na giełdzie na ogół są poprzedzane powtarzającymi się sygnałami.
Reklama
Inwestor, zastanawiając się czy to odpowiednia pora na zakup instrumentów udziałowych, powinien przede wszystkim określić fazę cyklu koniunkturalnego, w której obecnie znajduje się gospodarka. Jak do tej pory obserwujemy pełną synchronizację między okresami wzrostów i spadków na giełdach, a koniunkturą makroekonomiczną. Szczególną rolę przypisuje się przy tym wskaźnikom inflacji i PKB. Środowisko spadającej dynamiki cen i rosnącej dynamiki produkcji gospodarczej jest najkorzystniejszym dla rozwoju firm i przekłada się na ceny ich akcji. Uwagę inwestorów, zdaniem Wojciecha Białka, powinna przykuwać także pojawiająca się na rynku panika. Każdorazowo, gdy WIG20 tracił w ciągu 8 następujących po sobie sesji ponad -19%, było to sygnałem do długoterminowych wzrostów. Kolejnym zwiastunem hossy historycznie okazywał się skrajny pesymizm uczestników rynku. Gorsze nastroje należy traktować, jako kontrariański sygnał wyprzedania, co stwarza trwały fundament pod zwyżki na parkietach.
Prosta maksyma giełdowa mówi, że należy kupować akcje kiedy jest tanio, natomiast sprzedawać je, gdy już są drogie. Aby ocenić, czy obecny poziom wycen jest wysoki czy też niski, można się posłużyć wskaźnikami jak np. Cena/Zysk i sprawdzić jak aktualnie osiągane wartości prezentują się na tle danych historycznych.
Wiedząc, że hossa na rynku akcji uzależniona jest od PKB, cenną wskazówką może się okazać badanie wskaźników wyprzedzających koniunkturę gospodarczą. Do najpopularniejszych należą produkcja przemysłowa, a także publikowany przez OECD, wskaźnik CLI. Szczególnie sygnały dawane przez ostatni miernik, historycznie okazywały się bardzo skuteczne.
W poszukiwaniu kolejnych "jaskółek" hossy powinniśmy spojrzeć na zachowanie rynkowych stóp procentowych. Każdorazowo zwyżki na rynkach akcji poprzedzone były dynamicznym spadkiem stawki WIBOR. Często, jak zauważa Białek, przed fazą wzrostów na parkietach mieliśmy także do czynienia z "bujaniem" rynków.
Do czynników potwierdzających trwałość trendu zaliczamy zachowanie kursu walutowego – kurs polskiej waluty rośnie, gdy zagraniczni inwestorzy wymieniają euro i dolary na złotówki, by ulokować posiadane środki na naszym rynku.
Czy wzrosty z początku roku to zaczątek nowej hossy, czy też jedynie korekta w oczekiwaniu na drugą falę spadkową? Zdaniem Wojciecha Białka, większość kryteriów hossy zostało spełnionych i na chwilę obecną prawdopodobieństwo dalszych wzrostów indeksów jest bardzo wysokie. Należy jednak podkreślić, że obecnie rzeczywistość jest wyjątkowo zmienna i w zasadzie z dnia na dzień mogą napłynąć informacje diametralnie zmieniające obraz perspektyw rynkowych.
Paweł Wróbel, analityk
Analizy Online
19.03.2012

Źródło: Bildagentur Zoonar GmbH / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania