Fundacje rodzinne przestaną być podatkowym "eldorado"? Rząd szykuje zmiany
Nie rozumiem, czemu osoby zamożne, będące beneficjentami fundacji rodzinnych, mają korzystać z preferencji podatkowych, które dalece wychodzą poza ducha ustawy o fundacjach rodzinnych - mówi Jarosław Neneman, wiceminister finansów. I zapowiada zmiany.
W zamyśle Fundacja rodzinna miała ułatwiać przedsiębiorcom pokoleniową sukcesję majątku, ale w praktyce stała się narzędziem dla osób zamożnych do unikania podatków - uznał resort finansów. I zapowiada zmiany. Chce objąć podatkiem m.in. sprzedaż majątku przez fundacje rodzinne. Zapłaconą daninę fundacja będzie mogła odliczyć od podatku należnego przy wypłacie świadczeń dla beneficjentów.
Reklama
- Nie rozumiem, czemu osoby zamożne, będące beneficjentami fundacji rodzinnych, mają korzystać z preferencji podatkowych, które dalece wychodzą poza ducha ustawy o fundacjach rodzinnych. Nawet pomysłodawcy fundacji rodzinnych przyznają, że przepisy podatkowe w tym zakresie poszły za daleko. Mamy przykłady ze stron internetowych zajmujących się doradztwem podatkowym, które zachęcają do tworzenia fundacji jako metody na obniżanie podatków. Pojawiły się już opinie, że blisko połowa z utworzonych fundacji została utworzona wyłącznie w celu unikania opodatkowania. Mamy także doniesienia z Krajowej Administracji Skarbowej, że niektóre fundacje są wykorzystywane do bardzo agresywnej optymalizacji podatkowej – wskazał w rozmowie z PAP Jarosław Neneman, wiceminister finansów. Jego zdaniem, to wymaga pilnej interwencji ustawodawcy.
- Ta interwencja jest konieczna przede wszystkim dla dobra fundacji rodzinnych, aby nie uzyskały one łatki wehikułów służących do agresywnej optymalizacji podatkowej i żeby nie kojarzyły się z oszustwami podatkowymi - wyjaśnił wiceminister.
Fundacja rodzinna, czyli sukcesja po polsku
Ustawa o Fundacji Rodzinnej, autorstwa poprzedniego rządu, weszła w życie w ubiegłym roku. W zamyśle głównym jej adresatem miała być wielopokoleniowa rodzina przedsiębiorców, a celem - umożliwienie jej sukcesji. Argumentowano, że wcześniejsze otoczenie regulacyjne nie zapewniało właścicielom polskich firm rodzinnych skutecznego zabezpieczenia interesów zarówno przedsiębiorstwa, jak i rodziny. To dlatego wielu z nich decydowało się na korzystanie z zagranicznych fundacji rodzinnych, zakładanych np. w Holandii, Liechtensteinie czy na Malcie. Fundacja rodzinna miała zatem wypełnić lukę w krajowych przepisach i ściągnąć do Polski kapitał, który z niej uciekł.
Obecnie Fundacji Rodzinnych jest już ponad tysiąc, i wciąż powstają kolejne. Nie ma się jednak co dziwić, bo korzyści są wyjątkowo duże. Fundacja rodzinna jest bowiem podmiotowo zwolniona z CIT w zakresie działalności zgodnej z ustawą. Oznacza to, że nie zapłaci podatku np. od dywidend, przychodów ze zbycia akcji, czy udziałów. Przypomnijmy, że w "normalnych warunkach" od zysków kapitałowych trzeba zapłacić tzw. podatek Belki, który wynosi 19 proc.
Opodatkowane są natomiast świadczenia na rzecz beneficjentów, z tym że w przypadku osób najbliższych dla fundatora ich świadczenia są zwolnione z PIT, a pozostali płacą stawkę 10 albo 15 proc. Fundacja może inwestować, przystępować do spółek handlowych, kupować i sprzedawać papiery wartościowe, udzielać pożyczek beneficjentom oraz prowadzić działalność związaną z najmem i dzierżawą. Ponadto fundacja rodzinna nie może być właścicielem spółek korzystających z tzw. estońskiego CIT.
W praktyce, jak zauważa Jarosław Neneman w rozmowie z PAP, Fundacje Rodzinne służą zamożnym do unikania płacenia podatków.
- Zaobserwowaliśmy zjawisko wnoszenia majątku do fundacji i następnie szybkiego jego zbywania. Może to oznaczać, że ktoś np. wnosi majątek do fundacji tylko po to, aby dokonać jego nieopodatkowanej sprzedaży i za środki uzyskane z tej transakcji zakupić np. spółkę czy jej udziały, co sprawia, że z jednej strony unika podatku, który byłby należny przy przeprowadzeniu tej operacji poza fundacją, i jednocześnie uzyskuje taki efekt, że nabywa spółkę, z której dywidendy - w ramach fundacji - są nieopodatkowane - wskazuje wiceminister.
Rząd szykuje zmiany w Fundacji Rodzinnej
Resort finansów proponuje, aby sprzedaż majątku wniesionego do fundacji przez fundatora, beneficjenta lub podmioty powiązane, była objęta 19-proc. podatkiem, jeśli nastąpi ona przed upływem określonego czasu
- Proponujemy okres 15-letni, po którym zbycie majątku należącego do fundacji nie byłoby związane z podatkiem - wskazał wiceminister. - Ograniczamy zakres zwolnienia tylko dla pewnych określonych rodzajów działalności, ale to nie oznacza, że fundacja staje się stricte podatnikiem. Nie zmieniamy reguł gry. Jeśli jakaś fundacja sprzeda majątek, to zapłaci od tego 19-proc. podatek. Ale jeśli fundacja będzie następnie dokonywać statutowych wypłat na rzecz beneficjentów, od których trzeba będzie naliczyć 15-proc. podatek CIT, to pomniejszy go o już wpłacony podatek od transakcji sprzedaży majątku. A więc nie będziemy mieli sytuacji, kiedy dojdzie do podwójnego opodatkowania fundacji - raz przy transakcji, drugi raz przy wypłacie świadczenia - stwierdził.
Resort finansów planuje też m.in. objęcie fundacji rodzinnych przepisami o zagranicznych jednostkach kontrolowanych (CFC). W projekcie znajdą się również przepisy dotyczące opodatkowania dochodów fundacji rodzinnych z ich udziałów w podmiotach transparentnych podatkowo. Chodzi o podmioty, których dochody nie są opodatkowane bezpośrednio, ale podatek płacą ich wspólnicy czy udziałowcy.
- Chcemy także, aby podatkiem zostały objęte dochody fundacji rodzinnych, uzyskiwane z umów, w których przedmiotem jest oddanie nieruchomości do odpłatnego korzystania. Jeśli osoba fizyczna oddaje np. nieruchomość w dzierżawę, w ramach tzw. najmu prywatnego płaci od przychodów 8,5 proc. oraz 12,5 proc. podatku od nadwyżki ponad 100 tys. zł przychodów. Trudno znaleźć uzasadnienie, dla którego taka sama umowa zawarta przez fundację powinna być zwolniona z podatku - stwierdził rozmówca PAP.
Zaznaczył, że w projektowanych przepisach znajdą się także zmiany dotyczące traktowania świadczeń na rzecz beneficjentów fundacji przy obliczaniu podstawy daniny solidarnościowej. Danina ta wynosi 4 proc. i płacona jest przez osoby, których roczny dochód przekracza 1 mln zł.
- To jest oczywiście rzecz do dyskusji, ale proponujemy, aby podstawa obliczenia daniny solidarnościowej została poszerzona właśnie o świadczenia wypłacane beneficjentom fundacji. Innymi słowy - te świadczenia będą doliczane do innych dochodów beneficjentów z innych źródeł i jeśli łączna wartość tych dochodów przekroczy 1 mln zł, będzie od nadwyżki naliczana danina solidarnościowa. Ciężko znaleźć uzasadnienie dla sytuacji, w której często bardzo duże nawet świadczenia nie są objęte daniną solidarnościową - stwierdził Neneman.
Zastrzegł jednak, że większość zmian przedstawionych w projekcie to propozycje, "wstęp do dyskusji z zainteresowanymi".
- Sądzimy, że projekt ukaże się pod koniec sierpnia. Przypominam, że będzie to propozycja, zwłaszcza w zakresie przepisów technicznych i fundacji rodzinnych, które będziemy chcieli przedyskutować - wskazał. - Chcemy, aby te przepisy weszły w życie od początku przyszłego roku - dodał.
21.08.2024

Źródło: anabaraulia / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania