Banki centralne rzuciły się na złoto
W ubiegłym roku banki centralne na świecie kupiły aż 1136 ton złota o wartości około 70 mld dolarów. To najwięcej od 1967 roku - podała Światowa Rada Złota (WGC).
W całym 2022 roku banki centralne dodały do swoich zapasów aż 1136 ton złota o wartości około 70 mld dolarów - wynika z danych Światowej Rady Złota. To zdecydowanie najwięcej od 1967 roku.
Reklama
Dane podkreślają zmianę nastawienia do złota od lat 90. i 2000., kiedy banki centralne, zwłaszcza te w Europie Zachodniej, które posiadają dużo złota, sprzedawały setki ton złota rocznie. Od czasu kryzysu finansowego w latach 2008-2009 europejskie banki przestały sprzedawać kruszec, a coraz więcej gospodarek wschodzących zaczęło go kupować. Wśród dużych nabywców wymienionych w raporcie są Egipt, Katar, Irak, Indie i Chiny. Sprzedającymi byli Kazachstan i Niemcy.
Roczny popyt na złoto ogółem wzrósł w ubiegłym roku o 18 procent do 4741 ton, najwięcej od 2011 roku. Inwestorzy detaliczni również skupili się na żółtym metalu, próbując uchronić się przed wysoką inflacją.
Popyt wśród inwestorów detalicznych na sztabki i monety wzrósł bowiem do najwyższego poziomu od dziewięciu lat w 2022 r., przekraczając 1200 ton, przy silnym popycie w Europie, Turcji i na Bliskim Wschodzie, który zrekompensował słabość w Chinach, gdzie kupujący byli zamknięci w domach z powodu blokad Covid.
Ceny złota spadły z rekordowego poziomu z marca ubiegłego roku, przekraczającego 2000 dolarów za uncję, do nieco ponad 1600 dol. w listopadzie. Złoto nie przynosi zysków, co zmniejsza jego atrakcyjność dla inwestorów, gdy rosną stopy procentowe obligacji o niskim ryzyku. Jednak popyt ze strony banków centralnych i inwestorów detalicznych pomógł zapobiec dalszemu spadkowi żółtego metalu i przygotował grunt pod potężny rajd od listopada.
- Złoto drożeje od października ubiegłego roku. Według mnie to październikowe minimum to „twardy dołek” i złoto rozpoczęło kolejny silny trend wzrostowy. Spodziewam się, że w tym roku atak na rekord wszech czasów powiedzie się i złoto pokona poziom 2100 punktów - przewiduje Rafał Bogusławski, główny strateg KupFunduszu i Analiz Online. I nie jest on w swej opinii odosobniony. Bo skoro gospodarki mają wpaść w sidła recesji, a inflacja dalej drenować portfele, to nie sposób o złocie myśleć inaczej, jak w kategorii bezpiecznej przystani
- Przewidujemy 2023 r. będzie korzystny dla cen metali inwestycyjnych w związku z ryzykiem recesji i tym dotyczącym wycen giełdowych, osiągnięciem przez banki centralne szczytowej wartości podwyżek stóp procentowych w połączeniu z perspektywą słabszego dolara i średnioterminowej inflacji, która nie powróci do oczekiwanego poziomu 2,5 proc., zamiast tego stabilizując się w okolicach 4 proc. - uważa Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynku surowców Saxo Banku.
31.01.2023

Źródło: Stepan Kapl / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania