Pioneer Pekao TFI: Zwyżki w drugiej połowie roku
"Obecnie mamy nastawienie neutralne do rynku akcji. Fundamentalnie spółki są bardzo tanie, ale aby kursy zaczęły rosnąć, potrzebna jest większa płynność na rynkach finansowych i dobre perspektywy rozwoju gospodarczego w Unii Europejskiej. Gdy wskaźniki wyprzedzające wejdą w trendy wzrostowe, ze szczególnym uwzględnieniem niemieckiego IFO i chińskiego PMI, rozważymy zwiększenie alokacji w akcje spółek o wysokiej becie” zapowiedział Adam Jenkins, dyrektor zespołu zarządzania portfelami akcyjnymi Pioneer Pekao IM.
Jego zdaniem, w momencie poprawy koniunktury, motorem zysków może być sektor finansowy. Zakładając pozytywny rozwój sytuacji w strefie euro, dobrym wyborem według zarządzających PPIM mogą się okazać również duże, płynne spółki surowcowe, także z innych krajów regionu, na przykład Rosji czy Turcji.
Krótkoterminowo, specjaliści z Pioneer Pekao TFI, spodziewają się jednak dalszej zmienności na giełdach. Efektów luźnej polityki monetarnej w USA, Chinach i Europie oczekują w ciągu 3-6 miesięcy. "Szansa na odbicie na giełdach pojawi się gdy dokapitalizowanie banków i rolowanie długów państw strefy euro zakończy się sukcesem, system finansowy zacznie funkcjonować na normalnych zasadach, a kredyty udzielane przez EBC zostaną wykorzystane w celach inwestycyjnych", uważa Jenkins.
Zdaniem specjalistów z Pioneer Pekao TFI, powrót na ścieżkę wzrostu wcześniej nastąpi w USA, wolniej natomiast w Chinach i Eurolandzie. Wynika to z faktu, iż dostateczne kroki poczyniono wyłącznie w Stanach, dalsze luzowanie ilościowe nastąpi w pozostałych znaczących gospodarkach. Zarządzający zwracali uwagę na rosnącą produkcję przemysłową oraz malejące długoterminowe rentowności, co praktycznie zawsze przekłada się na zwyżki rynków. W tym stosunkowo optymistycznym scenariuszu wskazali na dwa aspekty, które mogą grozić koniunkturze giełdowej. Pierwszy to nadmierne regulacje oraz podatki nakładane na poszczególne sektory. Drugi dotyczy procesu delewarowania się banków, co nie będzie sprzyjało utrzymaniu płynności w sektorze.
Największym zagrożeniem dla naszego rynku jest ryzyko związane z regulacjami, które pojawiają się w sposób niespodziewany (przykład KGHM), duży udział sektora finansowego w kapitalizacji giełdy, który oznacza silną wrażliwość na wiadomości płynące z rynków oraz zawierucha polityczna na Węgrzech, przez co inwestorzy portfelowi mogą omijać Polskę.
Marci Różowski, młodszy analityk
Analizy Online
Reklama
11.01.2012

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania