W tych funduszach zarządzający nie zmienił się co najmniej od dekady
Na rynkach rozwiniętych fundusze zarządzane są przez tę samą osobę po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. W Polsce średni staż zarządzającego to ok. 3,5 roku. Są jednak fundusze, którymi zarządzają te same osoby od co najmniej dekady.
Zapewne niewielu klientów TFI interesuje się tym, kto tak naprawdę zarządza ich pieniędzy. Tymczasem to właśnie od umiejętności i zaangażowania konkretnych osób zależy nasz wynik z inwestycji w fundusze. Rotacje w zespole zarządzających bardzo często znajdują odzwierciedlenie w stopach zwrotu, bo nierzadko pociągają za sobą zmiany w podejściu do budowy portfela. Mogą być też przyczyną odpływu aktywów.
Reklama
- Częste rotacje zarządzających w funduszu są zjawiskiem bardzo niepożądanym. Zasadniczo podchodzimy z olbrzymią ostrożnością do funduszy, w których zmienia się zarządzający. Świadcząc usługę doradztwa inwestycyjnego raczej nie rekomendujemy funduszy, w przypadku których aktualny zarządzający nie zbudował co najmniej 12-miesięcznego track recordu, nawet jeżeli wcześniej z sukcesami zarządzał podobnymi produktami - mówi Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa Inwestycyjnego w DI Xelion. - Efekt zmiany jest zróżnicowany, w zależności od rodzaju funduszu, natomiast w krótkim terminie jest zazwyczaj negatywny – zmianom często towarzyszą mniejsze lub większe odpływy kapitału z funduszu, co w zależności od jego profilu samo w sobie nie pomaga - dodaje.
Odejście zarządzającego powinno być sygnałem ostrzegawczym szczególnie w przypadku funduszy zarządzanych autorsko lub przez wyłącznie jedną osobę. Nieco bardziej spokojni możemy być, gdy za portfel odpowiada zespół.
- Na pewno korzystne jest, jeżeli fundusz był zarządzany przez więcej niż jedną osobę, co daje nadzieję na kontynuację przyjętej polityki i ogranicza ryzyko większych odpływów. Zmiany wydają się mieć mniejsze negatywne znaczenie dla funduszy dłużnych, w szczególności tych zorientowanych na dług skarbowy, w których łatwiej jest nowemu zarządzającemu dostosować portfel do swojej wizji rynku. Na drugim biegunie są rozwiązania akcji polskich, w szczególności małych i średnich spółek. Przebudowa portfeli z pewnością nie odbywa się tam bezkosztowo i może zająć nawet 2-3 kwartały - zaznacza Kamil Cisowski.
Na rynkach rozwiniętych fundusze są zarządzane przez tę samą osobę po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. W Polsce średni staż zarządzającego to ok. 3,5 roku. Są jednak fundusze, którymi zarządzają te same osoby od co najmniej dekady. W rzeczywistości mowa jednak o zaledwie kilkunastu specjalistach, którzy opiekują się więcej niż jednym portfelem równocześnie. Najbardziej stabilny zespół zarządzających mają: Investors TFI, Goldman Sachs TFI, Allianz Polska TFI, Generali Investments TFI oraz QUERCUS TFI.
Łącznie naliczyliśmy 26 krajowych funduszy inwestycyjnych, gdzie średni staż zarządzającego wynosi ponad 10 lat. Liderem w naszym zestawieniu jest Allianz Konserwatywny, który nieprzerwanie od 17 lat swojej działalności zarządzany jest przez Marka Kuczalskiego. Fundusz stawia na ochronę kapitału, a gros jego aktywów stanowią obligacje korporacyjne (głównie duże podmioty) oraz skarbowe. Część portfela ulokowana jest też na rynkach zagranicznych. Bezpieczeństwo przyjętej strategii wpływa na wyniki, które historycznie znajdowały się poniżej średniej. Od początku działalności, a więc przez ostatnie 17 lat fundusz zarobił niecałe 69 proc.
Wysoko w naszym zestawieniu uplasowały się także QUERCUS Agresywny oraz QUERCUS Ochrony Kapitału. Ten pierwszy od początku swojego istnienia zarządzany jest przez Sebastiana Buczka. Drugim od samego początku kieruje Krzysztof Grudzień. Oba wypadają lepiej od rywali, ale w przypadku Quercusa Agresywnego przewaga jest miażdżącą - jego zyski są dziesięciokrotnie wyższe od średniej w grupie porównawczej (183 proc. versus 18 proc.). Na tle konkurentów wyróżnia się relatywnie wysokim udziałem małych i średnich spółek w portfelu, choć nie na tyle wysokim, by trafić do grupy misiów. Do niedawna na zakup jednostek funduszu mogli sobie pozwolić inwestorzy, którzy dysponowali kwotą co najmniej 20 tys. złotych. Od 1 lipca tego roku próg wejścia do funduszu został obniżony do 1000 zł.
Zobacz także: Fundusze akcji polskich z wysoką alfą
Niemal 650 proc., a więc ponadtrzykrotnie więcej od rywali z grupy wypracował od początku swojej działalności Investor Zrównoważony, którym nieprzerwanie od ponad 11 lat zarządza Maciej Chudzik. Jest to fundusz z relatywnie dużym udziałem akcji w portfelu, a w szczególności spółek z sektora nowoczesnych technologii. Dotychczasowe stopy zwrotu wskazują jednak, że poszukiwanie okazji za granicą, zwłaszcza w USA, było trafnym wyborem. Podobną filozofię Maciej Chudzik stosuje przy zarządzaniu funduszem Investor Zabezpieczenia Emerytalnego, który od początku działalności zarobił prawie 300 proc. W tym czasie średnia w grupie porównawczej wyniosła niespełna 200 proc., a więc o 100 pkt proc. mniej.
Marcin Szortyka w Goldman Sachs TFI pracuje nieprzerwanie od kilkunastu lat. W naszym zestawieniu znajdziemy 6 funduszy, którymi się opiekuje, ale kilka z nich to master-feedery, inwestujące jeden do jednego w inny fundusz z grupy. Bezpośrednio zarządzany jest Goldman Sachs Akcji, który przez ostatnie 25 lat zarobił niemal 290 proc. Goldman Sachs Akcji inwestuje głównie na GPW w spółki o większej kapitalizacji. Około jedna czwarta portfela "pracuje" również na zagranicznych giełdach.
Generali Korona Dochodowy od ponad 13 lat zarządzany jest przez Andrzeja Czarneckiego. Od początku działalności funduszy zyskał ponad 365 proc., o 15 pkt proc. więcej niż średnia. W jego portfelu znajdziemy zarówno polskie, jak i zagraniczne obligacje skarbowe oraz korporacyjne. Udział emitentów rządowych i długu przedsiębiorstw jest zbliżony (po połowie). Historycznie taki profil funduszu pozwalał na walkę (z powodzeniem) o najwyższe miejsca w grupie. Dobra passa skończyła się w II połowie 2021 roku, gdy ofensywny portfel padł ofiarą dekoniunktury rynkowej. W I kwartale ubiegłego roku fundusz poniósł znaczną stratę na obligacjach firm rosyjskich.
Staż zarządzającego ma znaczenie
Inwestując w fundusz z doświadczonym i stabilnym zespołem zarządzających mamy większą pewność kontynuacji dotychczasowej filozofii inwestycyjnej, a tym samym powtarzalności wyników w długim terminie.
- Naturalne jest, że fundusze zarządzane długo przez te same osoby należą do najlepszych na rynku, ale też nie można tego efektu nadinterpretować i trzeba pamiętać o tzw. survivorship bias. Przyczynowość działa też w odwrotny sposób – zarządy i właściciele TFI nie mają pokusy, by zmieniać zarządzających, którzy mają ponadprzeciętne wyniki, więc siłą rzeczy to oni najdłużej zarządzają tymi samymi produktami. Stabilność jest zawsze zjawiskiem pożądanym, nawet w przypadku gorszego okresu określonego funduszu łatwiej jest wierzyć w odbudowę wyników, gdy długie związki zarządzającego z TFI pozwalają zakładać, że zostanie mu stworzona możliwość ich odbudowania - zaznacza Kamil Cisowski.
06.07.2023

Źródło: analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania