Przed Turcją są realne szanse na zmiany i powrót inwestorów
Turcja pozostaje rynkiem o dużym ryzyku inwestycyjnym. Ten rok daje jednak szansę na poważne zmiany, które mogłyby uwolnić potencjał drzemiący w kraju nad Bosforem.
Już niebawem Turcy zadecydują o przyszłości politycznej swojego kraju. Zaplanowane na 14-go maja wybory prezydenckie i parlamentarne odbędą się w atmosferze żałoby po trzęsieniu ziemi, które w lutym nawiedziło południowo-wschodnią części Turcji i wywołało ogromne straty społeczne i ekonomiczne. Katastrofa ta negatywnie odbiła się również na poparciu dla obozu rządzącego, któremu zarzuca się opieszałość w reagowaniu na te tragiczne wydarzenia. Coraz wyraźniej widać, że tureckie społeczeństwo ma dość rządzącej koalicji, a także samego Recepa Tayyipa Erdoğana, który już od ponad dwóch dekad sprawuje władzę w kraju nad Bosforem.
Reklama
- Wizerunek rządu obciąża także szeroko dyskutowany skandal – ujawniono, że Turecki Czerwony Półksiężyc zarządzany przez osoby związane z AKP sprzedał namioty organizacji charytatywnej, zamiast rozdać je za darmo. W związku z negatywnym rozwojem sytuacji AKP i MHP zabiegają o poszerzenie koalicji wyborczej o ugrupowania konserwatywne – Partię Ponownego Odrodzenia (YRP) i Partię Dobrej Sprawy (HP) - zauważa Aleksandra Maria Spancerska, analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Marcowe sondaże wskazują na przewagę opozycji i wystawionego przez nią z końcem marca kandydata na prezydenta Kemala Kılıçdaroğlu, lidera centrolewicowej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP), uznawanej za strażnika spuścizny kemalistów i wspólnego kandydata sześciopartyjnego bloku opozycyjnego. Opozycja obiecuje, że jeśli Kılıçdaroğlu wygra wybory, wprowadzony w referendum w 2017 r. system prezydencki zostanie zlikwidowany, a w kraju ponownie zapanuje demokracja parlamentarna.
- W skład Stołu Sześciu wchodzą ugrupowania socjaldemokratyczne, konserwatywne i nacjonalistyczne, a przedstawiciele koalicji są zgodni, że odejście od systemu prezydenckiego pozwoli przywrócić mechanizmy równowagi i kontroli oraz rządy prawa, znormalizować politykę i sytuację gospodarczą - zauważa Aleksandra Maria Spancerska.
Potrzebne gruntowne reformy
W całym 2022 r. turecka giełda wzrosła niemal 200 proc., co było najlepszym wynikiem na świecie. Ale turecki inwestor, mimo rajdu indeksów, realnie nie zarobił, ponieważ zyski "skonsumowała" inflacja (64 proc. r/r w grudniu), która oficjalnie spadła w lutym do 55 proc., ale według nieoficjalnych szacunków przekracza nawet 120 proc. Zarobił natomiast zagraniczny inwestor, ponieważ okazało się, że z zupełnie niezrozumiałych powodów turecka lira nie osłabiła się tyle, ile w takim otoczeniu powinna się osłabić. W efekcie, inwestujące na tym rynku fundusz Investor Turcja oraz BNP Paribas Turkey Equity zyskał w ubiegłym roku ponad 100 proc.
- Turecka gospodarka przy bardzo wysokiej inflacji radziła sobie relatywnie dobrze (5,6 proc. wzrostu PKB w 2022 r.), co przekładało się na rosnące zarobki firm – zarówno nominalne, jak i realne. Po drugie, biorąc pod uwagę wyjątkowo niską stopę procentową nad Bosforem (9 proc. w grudniu 2022 r.), oszczędzanie na depozytach i lokatach było wyjątkowo nieefektywnym sposobem lokowania wolnych środków pieniężnych. W związku z tym wielu Turków zwróciło się ku giełdzie. Po trzecie, w sierpniu wyhamowała dynamika osłabiania się liry, co pozwoliło zagranicznym akcjonariuszom tureckich spółek na realny zarobek - wylicza Krzysztof Makal, manager ds. komunikacji inwestycyjnej w Investors TFI.
W tym roku inwestorzy zarządzili jednak ewakuację. W efekcie główny indeks w Stambule jest od stycznia ponad 10 proc. pod kreską i z podobną dynamiką tracą też fundusze. Kluczowym wydarzeniem rzutującym na dalsze zachowanie giełdy w Stambule będą wyniki majowych wyborów, które są realną szansą na zmiany w Turcji. Po wygranej opozycji kraj powinien przejść gruntowne reformy gospodarcze.
- Zmiany, które zaszły w tureckiej polityce wewnętrznej i zagranicznej po nieudanym przewrocie w 2016 r., spowodowały, że od kraju stopniowo odwracali się inwestorzy zagraniczni. W połączeniu z ubiegłorocznym wzrostem zainteresowania giełdą ze strony Turków spowodowało to diametralną zmianę struktury właścicielskiej spółek notowanych na giełdzie w Stambule. O ile jeszcze w 2019 r. prawie 70 proc. akcji w obiegu należało do inwestorów zagranicznych, to obecnie jest to już jedynie 30 proc. - zauważa Krzysztof Makal. - Program koalicji opozycyjnych partii zakłada powrót do Turcji systemu parlamentarnego oraz szereg reform obejmujących zarówno gospodarkę, jak i politykę zagraniczną. Z tego względu zwycięstwo opozycji może zaowocować wyraźnym wzrostem zainteresowania Turcją ze strony inwestorów zagranicznych, którzy ostatnio omijali kraj na granicy Europy i Azji - dodaje.
Notowania głównego indeksu giełdy w Turcji za ostatnie 10 lat:
Ale Recep Erdoğan łatwo się nie poddaje i usiłuje przekonać do siebie wyborców kolejnymi obietnicami. Po tym, jak w styczniu podniósł płacę minimalną o 55 proc., w marcu zapowiedział kolejną podwyżkę od lipca, a także podwyższenie emerytur, obniżenie cen energii dla gospodarstw domowych i przemysłu, a także obniżenie wieku emerytalnego. Ubiegający się o trzecią kadencję Erdoğan usiłuje też pobudzić gospodarkę poprzez zachęcanie banków do udzielania tanich pożyczek. Oficjalna kampania AKP rozpoczęła się na początku kwietnia i ze względu na żałobę ma się odbywać bez oprawy muzycznej.
- Pierwsza od lat prawdopodobna wizja utraty władzy przez urzędującego prezydenta skłania obóz rządzący do wprowadzania prorynkowych reform i zapowiedzi kolejnych. Dla przykładu w trakcie zawieszenia notowań na giełdzie w Stambule związanego z lutowym trzęsieniem ziemi zniesiono podatek od skupu akcji własnych przez spółki, a fundusze emerytalne zobligowane zostały do inwestowania 30 proc. składek wnoszonych przez państwo w spółki tureckie (wcześniej było to 10 proc.). W marcu ogłoszony został szkic nowego program AKP, który swoim wydźwiękiem nawiązuje do bardziej „standardowych” i liberalnych polityk rynkowych. Równocześnie, według agencji Reuters, kierowanie gospodarką w wypadku wygranej Erdogana ma zostać powierzone Mehmetowi Şimşekowi - byłemu ministrowi finansów i bankierowi, który przeprowadził Turcję przez kryzys lat 2007/2008 - zauważa Krzysztof Makal z Investors TFI.
Jego zdaniem zatem wygrana Erdogana i rządzącej partii AKP niekoniecznie musi przełożyć się na spadek tureckiego indeksu, zwłaszcza że inwestowanie w akcje dla lokalnych inwestorów nadal jest alternatywą dla realnie przynoszących straty depozytów.
Czy wybory będą uczciwe?
W dyskusji o nadchodzących wyborach w Turcji kluczowa wydaje się kwestia ich uczciwości. Aleksandra Maria Spancerska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zwraca uwagę na nieprzejrzystość procesu głosowania: ograniczoną liczbę obserwatorów zewnętrznych, stronniczość mediów oraz decyzja Tureckiej Wysokiej Komisji Wyborczej o nieużywaniu niebieskiego niezmywalnego atramentu, stosowanego dotychczas w wyborach w celu zapobiegania oszustwom i podwójnemu głosowaniu.
- Z tych powodów w razie ogłoszenia ponownego sukcesu wyborczego obecnej koalicji rządowej i Erdoğana istnieje ryzyko podważania wyników wyborów. Może to przerodzić się w wybuch niezadowolenia społecznego i przemocy, gdyby zwolennicy Stołu Sześciu mieli poczucie „skradzionego” zwycięstwa - wskazuje ekspertka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Ze względu na demografię, położenie geograficzne i teoretyczny potencjał ściślejszej integracji z Unią Europejską, Turcja od dawna postrzegana była jako bardzo perspektywiczny rynek dla inwestorów.
- Dla UE zwycięstwo Stołu Sześciu w wyborach parlamentarnych byłoby korzystne, m.in. ze względu na deklaracje tureckiej opozycji, że będzie respektować decyzje Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC) – ważne w kontekście poprawy sytuacji w Turcji w zakresie praw człowieka. Z punktu widzenia NATO istotny jest postulat korekty podejścia do Rosji. Dotychczasowa dyplomacja liderów prowadzona przez Erdoğana i Putina miałaby zostać przeniesiona na płaszczyznę instytucjonalną, co sprzyjałoby większej transparentności procesów decyzyjnych - wskazuje Aleksandra Maria Spancerska.
06.04.2023

Źródło: Nepdar / Shuterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania