Brazylia nie jest bezpieczną przystanią, ale w dłuższym terminie da zarobić
Brazylia często zaskakuje, a tegoroczne wybory prezydenckie nie są wyjątkiem. Niespodziewany wynik pierwszej tury doprowadził do umocnienia reala względem dolara i napędził notowania akcji na brazylijskiej giełdzie. Zdaniem ekspertów, to dopiero początek.
Kiedy 2 października Brazylijczycy głosowali w wyborach prezydenckich wydawało się, że faworytem jest kandydat lewicy - Luiz Inácio Lula da Silva. Przedwyborcze sondaże wskazywały, że ma wynoszącą 14 pkt proc. przewagę nad urzędującym od stycznia 2019 r. skrajnie prawicowym Jaira Bolsonaro. Niespodziewanie nie zdobył on jednak wymaganej 50-proc. większości. Pozyskał 48,4 proc. głosów. Oznacza to, że obaj kandydaci spotkają się w drugiej turze, zaplanowanej na 30 października. Wyniki tegorocznych wyborów zadecydują o tym, jak po 2022 roku będzie wyglądać Brazylia, jej gospodarka i rynek kapitałowy.
Reklama
- Choć wielu analityków spodziewa się, że Lula utrzyma tę zaskakująco niewielką przewagę, rynki mogą pozostać rozchwiane nawet przy założeniu, że zwycięstwo Luli zostało już w dużej mierze wycenione. Istnieje również ryzyko, że Bolsonaro może odrzucić wynik rundy, powołując się na oszustwa wyborcze i problemy z elektronicznymi maszynami do głosowania – uważają Marcus Weyerer i Dina Ting z Franklin Templeton. I właśnie dlatego oczekują powyborczej zmienności na tamtejszej giełdzie. Rynki mogą być bowiem zmuszone albo do ponownej wyceny gdy wygrana Bolsonaro, albo - w przypadku zwycięstwa Luli - inwestorzy będą musieli przetrawić powyborczą niepewność i zestawić jego rzeczywistą politykę z kampanijnymi obietnicami.
- W obu przypadkach możliwości dla inwestorów są jednak ogromne, ponieważ Brazylia pozostaje wiodącym graczem zarówno w zakresie twardych, jak i miękkich surowców, z przewagą w zakresie zielonej energii oraz młodą i wciąż rosnącą siłą roboczą – wyliczają eksperci Franklin Templeton.
„Lula” preferowany przez rynki
Luiz Inácio Lula da Silva ubiega się już o trzecią kadencję. Wcześniej prezydentem Brazylii był w latach 2003-2011. W ostatnich wyborach nie startował ze względu na oskarżenia o korupcję i pobyt w areszcie. Wyrok unieważniono w 2021 r.
- Z perspektywy gospodarczej, zwycięstwo lewicy może być zaskakująco pozytywnym wynikiem, co częściowo odzwierciedlają rynki finansowe. Brazylijski real utrzymał się ostatnio w stosunku do dolara amerykańskiego, podczas gdy wiele walut rynków rozwiniętych, w tym euro i funt szterling, zostało poturbowanych. Brazylijska giełda w ujęciu rocznym znacznie przewyższa inne rynki wschodzące – zauważają zarządzający Franklin Templeton.
Od początku roku główny indeks brazylijskiej giełdy Bovespa jest niemal 10 proc. na plusie. W tym czasie krajowy indeks WIG stracił ponad 30 proc. Z kolei brazylijski real od stycznia umocnił się do dolara o niemal 7 proc., podczas gdy polski złoty stracił do „zielonego” aż o 20 proc.
- Czasami radykalna na papierze, rzeczywista polityka Luli w latach 2003-2010 była raczej pragmatyczna. W czasie jego prezydentury średni roczny wzrost PKB wynosił 4,5 proc., dług publiczny w stosunku do PKB zmniejszył się o około jedną trzecią, a około 20 milionów Brazylijczyków wyszło z ubóstwa – wyliczają Marcus Weyerer i Dina Ting.
Ich zdaniem, prezydentura Luli może doprowadzić do wzrostu deficytu w krótkim okresie, który zostanie zrównoważony w średnim okresie przez wyższe dochody podatkowe i większą konsumpcję prywatną. Mogą również wzrosnąć inwestycje rządowe w rozwój odnawialnych źródeł energii.
- Brazylia już teraz jest liderem w produkcji energii wodnej, ale program Luli zawiera deklaracje dotyczące przekształcenia państwowego Petrobrasu tak, aby był bardziej konkurencyjny w stosunku do firm europejskich. Zwycięstwo Partii Robotniczej (PT) mogłoby rzeczywiście pomóc uwolnić ogromny potencjał Brazylii w zakresie zielonej energii, zwłaszcza w czasach zwiększonych obaw geopolitycznych dotyczących bezpieczeństwa energetycznego – wskazują specjaliści Franklin Templeton.
Z kolei urzędujący od stycznia 2019 r. prezydent Jair Bolsonaro jest byłym wojskowym o skrajnych, prawicowych poglądach. Największe poparcie ma wśród rolników, którzy znacząco skorzystali na jego kontrowersyjnych poglądach w kwestii środowiska (m.in. wycinka lasów Amazonii w celu pozyskania dodatkowej ziemi pod uprawy i hodowlę bydła, a także handel drewnem). Obecnie udział przemysłu rolnego w PKB Brazylii wynosi około 27 proc., a kraj stał się głównym eksporterem żywności do wielu państw, które dotychczas uzależnione były od ukraińskich dostaw.
- Bolsonaro miał swoje własne sukcesy, przede wszystkim ogromny plan długoterminowej reformy emerytalnej. Jest to powszechnie uważane za ważny krok w kierunku konsolidacji brazylijskiego deficytu budżetowego. Do 2030 roku reforma ma przynieść około 800 mld realów oszczędności – zauważają eksperci Franklin Templeton.
Wskazują, że nowy prezydent będzie musiał zmierzyć się z perspektywą słabnącej gospodarki światowej. Z drugiej strony, Brazylia prawdopodobnie nadal będzie czerpać korzyści z wysokich cen surowców. - Jako wiodący eksporter towarów, Brazylia jest w pewnym stopniu odizolowana od globalnych wstrząsów gospodarczych. Handel stanowi nieco mniej niż jedną trzecią PKB, podczas gdy konsumpcja gospodarstw domowych odpowiada za ponad 60 proc. – dodają.
Brazylijska giełda z potencjałem
W drugim kwartale tego roku brazylijska gospodarka wzrosła o 1,2 proc. Bezrobocie, które sięga obecnie 9 proc. jest najniższe od 2015 roku., poprawia się też koniunktura w przemyśle i usługach. Brazylia to również jeden z niewielu krajów o dodatnich realnych stopach procentowych. Inflacja CPI w tym kraju spadła bowiem poniżej 9 proc., tymczasem główna stopa procentowa wynosi 13,75 proc. Prognozy wskazują, że stopy procentowe pozostaną na stałym poziomie do końca roku, po czym rozpocznie się stopniowy spadek, ponieważ hamowanie inflacji daje bankowi centralnemu przestrzeń do cięcia kosztu pieniądza.
Choć brazylijska giełda jest jednym z niewielu globalnych rynków akcji, które w tym roku odnotowały wzrost, to brazylijskie akcje wciąż są tanie. Wskaźnik C/Z dla prognozowanych zysków dla tamtejszych spółek wynosi zaledwie 6,2x.
- Brazylia ma również dobrą pozycję w porównaniu z największymi konkurentami z rynków wschodzących. Rosja jest nietykalna z powodu wojny w Ukrainie, Chiny stoją w obliczu wyboistego ponownego otwarcia gospodarczego po pandemii. Waluta Turcji spadła do rekordowo niskiego poziomu, a chilijskie aktywa stały się niestabilne w związku z rozmowami o nowej konstytucji. Trudno jest znaleźć inny wschodzący rynek z tak dużą płynnością – zauważa w rozmowie z Bloombergiem Bruno Pandolfi, założyciel SPX Capital.
Eksperci twierdzą, że Brazylia ma szansę uchwycić lata słabych wyników i pokonać rywali z krajów rozwijających się. – Brazylia nie jest bezpieczną przystanią, ale w kontekście tego, co jest dostępne lub co się dzieje w innych częściach świata, Brazylia wygląda atrakcyjnie - dodał Gorky Urquieta z Neuberger Berman.
Na krajowym rynku dostępnych jest kilkanaście funduszy inwestujących w regionie Ameryki Łacińskiej. Większość z nich pochodzi z oferty zagranicznych TFI. Wszystkie fundusze z tej grupy, bez względu na walutę (euro, dolar, real, złoty), w której wyrażona jest jednostka uczestnictwa, zyskują od początku roku w tempie dwucyfrowym. Jedyny fundusz zarządzany przez polskiego powiernika Nationale-Nederlanden Akcji Ameryki Łacińskiej, w tym czasie zyskuje nieco ponad 2 proc.
12.10.2022

Źródło: Marcio Jose Bastos Silva / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania