Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9

Reklama

Amundi Polska TFI zaprasza na Temat Tygodnia:

Tydzień z funduszami mieszanymi

Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Rząd "apeluje" o podwyżkę oprocentowania lokat. To może zaszkodzić funduszom

Likwidacja WIBOR-u nie ma wielkiego znaczenia dla funduszy, ale już "apel" premiera o podwyżkę oprocentowania depozytów nie pozostaje bez wpływu na rynek. Gdy banki go wysłuchają, część inwestorów może zdecydować o powrocie do lokat. Zwłaszcza, że pod względem wyników, fundusze obligacji mają za sobą najgorszy okres w historii.

- Nie czekajcie dłużej, ponieważ jest to nadmierny zysk, który pojawia się w waszych portfelach. Niesprawiedliwy zysk - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas inauguracji XIV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. W ten sposób były bankowiec, a dziś najważniejszy polityk w państwie zaapelował do banków komercyjnych o podwyżkę oprocentowania depozytów. - Dobre stawki dla lokat, to co najmniej 3-4-proc., które muszą podążać za stopą referencyjną banku centralnego - dodał. Rzeczywiście, banki opieszale podnoszą oprocentowanie lokat, ale mają ku temu poważne powody. Apel premiera może jednak zostać wysłuchany, zwłaszcza, że pojawiła się też groźba ustawowego "rozwiązania" problemu.

Reklama

- Polskie banki są nadpłynne i same nie zdecydują się na podwyższenie oprocentowania depozytów do poziomów, o których wspomniał premier. Co tydzień lokują w bonach pieniężnych NBP prawie 200 mld zł i mają niskie wskaźniki L/D (pożyczki do depozytów). Nie mają więc interesu płacić więcej za pozyskiwanie środków w postaci depozytów. Zakładam, że do regulacyjnego przymusu nie dojdzie, ale niewykluczone, że banki z dominującym udziałem Skarbu Państwa zostaną „poproszone” o podniesienie stawek - uważa Mariusz Zaród, zarządzajacy funduszami Quercus TFI.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

A to kiepska wiadomosć dla TFI, bo w takim wypadku część inwestorów mogłaby się "zagłosować nogami" i przenieść pieniądze na depozyty, zwłaszcza, że fundusze dłużne mają za sobą najgorszy okres wynikowy w historii.

- Regulacyjny przymus wydaje mi się mało prawdopodobny, ale oczywiście wszystko jest możliwe. Bardziej prawdopodobny jest jednak nacisk rządzących na banki państwowe, by podniosły stopy, nawet jeśli nie jest to z ich punktu widzenia uzasadnione ekonomicznie. To mogłoby spowodować przepływ depozytów do tych banków i w konsekwencji zmuszenie innych banków do zaoferowania lokat - wskazuje Tomasz Pupka -Lipiński, zarządzający portfelami WealthSeed.

- W ostatnich latach struktura akcjonariatu sektora bankowego istotnie się zmieniła, przede wszystkim na korzyść skarbu państwa. Zakładam, że jako dominujący akcjonariusz skarb państwa ma wpływ na ofertę depozytową instytucji, które kontroluje. Reakcja prywatnych banków jest mniej oczywista. Prawda jest taka, że banki nie potrzebują dzisiaj nowego kapitału. Obecna, mało atrakcyjna oferta depozytowa, jest m.in. efektem ogromnej nadpłynności sektora, która powstała przede wszystkim w okresie pandemii. Zapowiedź regulacyjnego przymusu rozpatrywał był jednak w kategoriach pokerowego blefu. Trudno sobie wyobrazić konsekwencje takiej ingerencji dla systemu finansowego - wtóruje Jakub Krawczyk, zarządzający funduszami Michael / Ström.

Lokaty kontra fundusze

Od października ubiegłego roku stopa referencyjna NBP wzrosła z 0,1 do 4,5 proc., a WIBOR6M sięga już 6 proc. W tym czasie oprocentowanie przeciętnego kredytu hipotecznego skoczyło z 3 do 8 proc., a oprocentowanie lokat - z 0,2 do średnio 2-3 proc. Wśród państwowych banków, najwięcej na rocznej lokacie oferuje PKO BP - 3,3 proc. bez limitu wpłat. To wciąż jednak znacznie poniżej stopy referencyjnej, a także znacząco mniej od potencjału, jaki drzemie w funduszach dłużnych po ostatniej przecenie.

Dość powiedzieć, że obecnie średnia rentowność bonów skarbowych sięga 4,5 proc., dochodowość obligacji 10-letnich przekracza 6 proc., a zarządzajacy z TFI szacują, że rentowność portfeli funduszy dłużnych wkrótce znajdzie się na poziomie 7-8 proc. Zatem, nawet gdyby roczne lokaty zaczeły kusić 5-proc. zyskiem, to fundusze dłużne wciąż zachowują swoją relatywną atrakcyjność. Sęk jednak w tym, że mają za sobą najgorszy okres w historii. Ból strat, o dynamice typowej raczej dla rynku akcji aniżeli obligacji, wciąż inwestorom doskwiera.

- Po ostatnich spadkach fundusze dłużne zaczynają powoli oferować atrakcyjne poziomy rentowności. W krótkim terminie możemy obserwować jeszcze spadki ich wycen, mamy dość duży stopień niepewności, jednak w dłuższym okresie rentowność powinna z tych poziomów maleć, co będzie przekładało się na wzrost wycen. Z tego punktu widzenia inwestycja w fundusze dłużne wydaje się być atrakcyjna. Czy przełoży się to na ich popularność? To zależy w dużej mierze od siły zespołów sprzedażowych i czy zdołają zachęcić klientów do inwestycji. Mając na uwadze ostatnie przeceny, może to być zadanie trudne i będziemy musieli pewnie poczekać na większe odbicie zanim klienci do nich wrócą - wskazuje Tomasz Pupka -Lipiński.

Tymczasem lokaty to zarobek bez ryzyka, a tym samym dolegliwości bólowych. - Przy pojawieniu się wyżej oprocentowanych lokat, szczególnie w segmencie private banking, będą one stanowić zagrożenie dla funduszy bazujących na obligacjach skarbowych, szczególnie, że te nie mogą się pochwalić wynikami za ostanie 2-3 lata. Dlatego ciekawsza może być tutaj oferta funduszy korporacyjnych, które mogą obecnie oferować rentowności na poziomie 8-10 proc., które już istotnie przemawiają do wyobraźni. Jednak należy też pamiętać o ograniczonej skali takiej oferty, co wynika z relatywnie małego rynku długu przedsiębiorstw - wtóruje dr Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI.

Gdy spojrzymy na zestawienie ubiegłorocznych wyników funduszy dłużnych, możemy przecierać oczy ze zdumienia. Średnia strata w grupie funduszy obligacji długoterminowych, czyli tych najbardziej narażonych na ryzyko stopy procentowej, sięgnęła 9,9 proc., a krótkoterminowych – wyniosła ponad 3 proc. Co więcej, w przypadku najgorszych funduszy dłużnych, straty liczone były w tempie dwucyfrowym. W tym roku ten negatywny trend jest kontynuowany, co ma związek z wciąż rosnącą inflacją i podążajacącymi w tym samym kierunku rynkowymi stopami procentowymi. W obliczu bessy, klienci "zagłosowali nogami" i zarządzili ewakuację z funduszy dłużnych. Jedynie w tym roku wycofali z nich ponad 12 mld zł, a od maja 2021 r. łącznie 25 mld zł. Zarządzajacy zwracają jednak uwagę, że przed funduszami dłużnymi okres sowitych zysków, co dawało TFI nadzieję na choć częściowy powrót inwestorów. Dziś, gdy problem oprocentowania lokat stał się tematem "politycznym",  szanse te maleją. 

- Ostatnio ogłoszone podwyżki lokat w państwowych bankach, które jednocześnie najmniej ich potrzebują, sugerują, że banki już na poważnie wzięły sugestie rządu, ale jednocześnie dobrze wskazuje to na motywację tego ruchu. Krajowy sektor bankowy charakteryzuje się niezmiennie krótkoterminową nadpłynnością, stąd ta walka o depozyty nie była dotychczas wyraźna - wyjaśnia Mikołaj Stępniewski, zarządzajacy funduszami Investors TFI.

Ekspert uważa jednak, że to się będzie powoli zmieniać, a banki zaczną dostosowywać do siebie nawzajem swoją ofertę. Jego zdaniem, strukturalne czynniki sprawiają jednak, że walka ta może nie być szczególnie zacięta. 

- Podwyżki lokat niosą ze sobą relatywnie wysokie koszty i spadek marż odsetkowych, dlatego trudno sobie wyobrazić trwałe przesunięcie motywacji sprzedażowej w kierunku depozytów w największych bankach. Obecnie na lokatach z funduszem nadal poruszamy się w przedziale 2,5-4 proc. z dużymi ograniczeniami co do górnej kwoty zainwestowanych środków. Przy rentownościach portfeli funduszy dłużnych wkrótce na poziomie zbliżonym do 7-8 proc., nadal te produkty zachowują swoją relatywną atrakcyjność w dłuższym horyzoncie czasowym - uważa Mikołaj Stępniewski.

Tylko u nas

28.04.2022

Rząd "apeluje" o podwyżkę oprocentowania lokat. To może zaszkodzić funduszom

Źródło: Shutterstock.com

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Rentowność (oprocentowanie) najbezpieczniejszych funduszy pieniężnych (kategoria "uniwersalne") od początku roku to 3-6% (struktura to pół na pół krótkie skarbówki i korporaty), zatem wynik po uwzględnieniu wzrostu rentowności w tym czasie (spadku obligacji) POWINIEN oscylować na minimalnym plusie (w najgorszym razie wokół zera). A faktycznie ŚREDNI WYNIK wszystkich (!) tych funduszy to - uwaga: -3,22% !!! WSTYD ŻENADA KPINA Z KLIENTÓW! Do roboty zarządzające miernoty! Albo do szkoły! A nie tylko pitolenie analizy płacze i puste obietnice nieudacznicy! Tylko opłaty potraficie ostatnio podnosić! Korporacyjne fundusze to samo, bełkot i świetlane wizje, rentowność portfeli jeszcze wiele wyższa (wibor od początku roku już we wszystkich obligacjach wyższy) a wynik -2,71 !!!!! To jest PARODIA zarządzania!!!

DobryTrader | 28.04.2022

Twój komentarz został dodany

?"Konstrukcja typowego funduszu w kategorii uniwersalnych to WZy (listopadowe 2% i styczniowe ponad 3%), krótkoterminowe stałokuponowe (4-6%) i do połowy portfela korporacyjne (od początku roku od 4 do nawet 10%),"

Jeszcze tylko gdybyś popatrzył na ceny tych obligacji po aktualizacji kuponów jakie były w listopadzie a jakie są teraz to byś wiedział skąd się wzięła rentowność portfela 5% dziś i straty. Czasy liniowej wyceny dawno się skończyły. Teraz nawet nienotowane paiery muszą mieć model wyceny. Jeśli wszyscy mają słabe wyniki to raczej nie dlatego że wszyscy nie potrafią zarządzać
A które to fundusze mają korporaty z 10% rentownością papieru bo sprzedam takowe. To już jakiś wysoko spekulacyjny high yield. Inna sprawa to to że EDO tyle teraz daje, ale taki to mamy już świat postawiony na głowie

eps | 28.04.2022

Twój skomentarz został dodany

Rem Samik, przyjacielu, ceny tych obligacji zostały przecież wycenione (konkretnie przecenione) wzrostem rentowności, więc przecież dokładnie o tym samym piszę ("o uwzględnieniu wzrostu rentowności od początku roku, ale przy korekcie o tą właśnie wartość spadku obligacji") - więc czytaj proszę ze zrozumieniem. O wycenie nienotowanych obligacji modelami wycen też wiem doskonale. W ogóle, z całym szacunkiem, wiedz że wiedzę w temacie mam niemal encyklopedyczną (od 17 lat na tym rynku), i nie wiem jak Ty ale ja portfel stricte obligacyjny mam w tym roku na całkiem sporym plusie (prawie +0,7%, podaj maila a podeślę Ci screen składu i wyniku portfela - to 4 fundusze w tym trzon to dwa fundusze obligacji samorządowych).
I na koniec - co do funduszy korpo, są 3 na rynku a najwyższym %, w sensie wibor i marża ponad 5%, tylko jeden to czysty fundusz obligacji korporacyjnych: AGIO Kapitał Plus, który jednak zawodzi wciąż wynikowo bo dobrał sporo skarbówek i pobiera (nawet bardzo) wysokie opłaty za zarządzanie, oraz dwa fundusze SUPERFUND: Spokojna Inwestycja (50% portfela to obligacje korpo na bardzo wysokim %) ale tam ostatnio ciążą obligacje inflacyjne polskie (IZ0823) oraz Superfund Obligacyjny, świetny, zobacz wynik za ten rok, dużo ponad 1% (!), korporaty o jeszcze wyższym Yield'zie i domieszka zagranicy. Tak więc zorientuj się co nie co, poczytaj sprawozdania i karty funduszy, i dopiero mi zarzucaj cokolwiek, bo uwierz wiem o czym piszę :)
Ps. A od siebie polecę Twojej uwadze jeszcze inPZU Inwestycji Ostrożnych, bardzo ciekawy skład i bardzo dobre wyniki (króciutkie skarbówki i bardzo niska opłata za zarządzanie - i to widać też po wynikach! zatem MOŻNA DOBRZE MĄDRZE zarządzać!). Pozdrawiam i zysków życzę :)

DobryTrader | 28.04.2022

No nie, co ty piszesz? przecież to nie tak działa. Sama rentownosć nic nie znaczy bo masz ciągle spadające ceny i to widać w wynikach. Jak chcesz wyizolować portfel z wahań cen to kup sobie 5 -latkę na giełdzie, schowaj do szuflady i trzymaj do wykupu i dostaniesz tyle ile wynosi rentownosć w momencie zakupu. W funduszu niestety tak to nie działa.

eps | 28.04.2022

Twój skomentarz został dodany

No nie, co Ty piszesz?? Jakie 2%, średnio??? Konstrukcja typowego funduszu w kategorii uniwersalnych to WZy (listopadowe 2% i styczniowe ponad 3%), krótkoterminowe stałokuponowe (4-6%) i do połowy portfela korporacyjne (od początku roku od 4 do nawet 10%), więc jak uśrednisz to ile Ci wychodzi? 2% czy ponad 5%?? A jest średnio jeszcze więcej, same fundusze (te największe) się tym chwalą, że od dawna już oprocentowanie ich portfeli to CO NAJMNIEJ 6%, i jakie mają wyniki?! Nawet za ten ostatni miesiąc niemal wszystkie na minusie! Pisałem przecież o uwzględnieniu wzrostu rentowności od początku roku, ale przy korekcie o tą właśnie wartość spadku obligacji to przy deklarowanej rentowności ich portfeli powinni średnio być choć na zero (bardziej na malutkim plusie), a są - ŚREDNIO WSZYSCY - NA MINUSIE -3,22%! Doskonale wiem o czym pisze... O beznadziejnej jakości zarządzania! Pozdrawiam

DobryTrader | 28.04.2022

Zobacz więcej odpowiedzi

Jak czytam tych mądrych głów (czytaj płaczących zarządzających) i ich wspaniałe wizje zysków, gdy za ostatnie pół roku przy rentowności ich portfeli ok. 4-5% z już wyższym wiborem notują straty po kilka procent (mimo wzrostu rentowności - powinni się kręcić wynikowo wokół zera), to aż nerwa bierze, zwłaszcza Pan Stępniewski, wszędzie, pseudoekspert (rentowność jego Investor Oszczędnościowy za ostatnie pół roku ponad 5% a wynik prawie -4% !!!). Niestety tak beznadziejnych mamy zarządzających, a teraz płaczą... I bardzo dobrze że ludzie od nich odchodzą, i pójdą po pewne lokaty, januszowi spece tylko gadać potrafią a wyniki tak żałosne że aż wstyd, jeszcze opłaty za zarządzanie ostatnio podnoszą, no parodia i kpina z klientów, nic więcej...

DobryTrader | 28.04.2022

Twój komentarz został dodany

A kto podniósł opłaty? Bo nie śledzę tematu. Skoro portfele głównie składają się z WZ-tek to ich kupon to ledwo 2% a ceny ciagle spadają. To jest przyczyna. TFI zaczynają płakac bo spadły im opłaty za akcyjne a masa pieniadza odpłynęła z długu. A to na długu TFI zarabiały chyba najwięcej jak chodzi o f. otwarte. I nie uważam aby f. dłużne były jeszcze atrakcyjne. Przy tych danych jakie spływają, przy tym co się dzieje w świecie to jestem skłonny dać nawet 10% na stopach w 2023r. To skrajny scenariusz, ale coraz bardziej prawdopodobny choć wciąż wydaje mi się że jego realizacja jest wciąż mało proawdopodobna.

eps | 28.04.2022

Twój skomentarz został dodany

Zobacz więcej odpowiedzi

Polecamy

Inwestuj w IKE z kupfundusz.pl
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych październik 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.