Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9

Reklama

Amundi Polska TFI zaprasza na Temat Tygodnia:

Tydzień z funduszami mieszanymi

Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Słaby rok na rynku obligacji korporacyjnych

Nie tak miało być. Zamiast oczekiwanych rekordów, załamanie rynku. Wartość publicznych emisji spadła o połowę, a i tak statystykę ratują emisje Orlenu, na które przypadło 66 proc. rynku - pisze Emil Szweda z Obligacje.pl

Na początek garść statystyk. Wartość publicznych emisji przeprowadzonych w 2018 r. na podstawie prospektów emisyjnych wyniosła 910 mln zł, wobec 1,85 mld zł rok wcześniej (był to rok rekordowy). Z tego 600 mln zł przypadło na trzy emisje Orlenu. Gdyby je pominąć, wynik byłby najgorszy od 2011 r., gdy przeprowadzono dopiero pierwszą emisję publiczną (PCC Rokita, na 15 mln zł). Liczba inwestorów składających zapisy spadła do 7,9 tys. z 15 tys. rok wcześniej, ale ubiegłoroczne statystyki nie uwzględniają emisji GNB (było ich osiem) – bank nie podawał informacji o liczbie inwestorów. Faktyczny spadek jest więc większy.

Reklama

Przyczyny załamania rynku nie są tak jednoznaczne, jak można byłoby sądzić. GetBack miał dewastujący wpływ na postrzeganie obligacji korporacyjnych w ogóle, ale regularnych inwestorów, którzy sparzyli się bezpośrednio na jego papierach, było mniej niż można sądzić. Emisje publiczne GetBacku przyciągnęły łącznie 2 tys. inwestorów, których nazwiska mogły jednak powtarzać się w kolejnych ofertach. O całkowity odwrót od obligacji firm można podejrzewać niedzielnych nabywców obligacji, którzy słabo lub wcale rozumieli, w co właściwie inwestują. Gorzej, że afera wywołała wciąż trwającą falę umorzeń w funduszach obligacji korporacyjnych, z których ubyło już prawie 3 mld zł (od ujawnienia afery GetBacku). Jednak mimo to, Konrad K., nie jest jedynym winnym załamania rynku.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

Już ubiegłoroczna decyzja Komisji Nadzoru Finansowego, która nakazała by emisje podporządkowane banków miały nominał nie mniejszy niż 400 tys. zł, wyrzuciła z rynku emisje GNB (w 2017 r. ich wartość sięgnęła 334 mln zł), mimo ważnego prospektu żadnej nowej emisji nie przeprowadził też Alior Bank. Kolejna regulacja to wejście w życie rozporządzenia MiFID II. Oficjalnych danych nie ma, ale wiemy, że po wypełnieniu ankiet ponad 90 proc. klientów Pekao (i 70 proc. klientów private bankingu) przestało być adresatami emisji obligacji. Już na początku roku dwie pierwsze emisje wymagały wydłużenia zapisów. Do tego KNF zakazała bankom „proaktywnej” sprzedaży obligacji klientom, którzy posiadają mniej niż 100 tys. euro aktywów. W praktyce klienci private bankingu byli dotąd najsilniejszą grupą nabywców obligacji, jeśli mowa o inwestorach indywidualnych. Nie dziwi więc, że po tym zaleceniu na rynku emisji publicznych zaległa czteromiesięczna cisza (najdłuższa od 2011 r.), przerwana dopiero przez oferty Echa i Kruka, przy czym dystrybucją tej ostatniej zajęły się już niezależne domy maklerskie.

Dopiero teraz mamy pełnię obrazu rynku – nowe (nadmierne?) regulacje i afera GetBack, to główne przyczyny załamania rynku w 2018 r. Można jednak sprawę odwrócić – emitenci oferują wyższe oprocentowanie, coraz częściej pojawiają się emisje zabezpieczone (prywatne), a także inne zachęty dla nabywców obligacji (ciaśniejsze kowenanty, okresowa amortyzacja), poprawiające ich bezpieczeństwo, co można uznać za korzystny obrót sprawy i rynek emitenta zamieniłby się w rynek inwestora, gdyby nie pewien „detal”. Skoro wymagane są zabezpieczenia i ciasne kowenanty, emitenci mogą równie dobrze zwrócić się do banków, które wymagania mają podobne, za to pożyczają pieniądze taniej. I taki trend właśnie obserwujemy, co jest kolejną przyczyną kurczenia rynku.

Emil Szweda, Obligacje.pl

Tylko u nas

24.12.2018

Pióro skierowane na napis Bond

Źródło: alexskopje / Shutterstock.com

analizy.pl

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Inwestuj w IKE z kupfundusz.pl
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych październik 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.