Model zarządzania pod lupą
W dzisiejszym artykule, przybliżającym analizę funduszy stosowaną w naszych ratingach, przyjrzymy się bliżej procesowi inwestycyjnemu
W naszych ocenach ratingowych czasem zaznaczamy, że mocną stroną konkretnego produktu jest dobra organizacja procesu inwestycyjnego w danym towarzystwie. Być może część z Czytelników naszego serwisu zadaje sobie pytanie, co właściwie rozumiane jest pod tym terminem i jakie jest znaczenie oceny procesu dla końcowej noty. Postaramy się w tym miejscu przybliżyć nasze spojrzenie na ten aspekt zarządzania środkami klientów.
Wydawać by się mogło, że w branży, która funkcjonuje na rynku od wielu lat, a w trakcie swojego działania zgromadziła środki w kwocie przekraczającej 127,7 mld zł (fundusze detaliczne), doszło do wykształcenia się jednego, doskonalonego przez lata modelu procesu inwestycyjnego. Nic bardziej mylnego.
Co więcej, nie obowiązuje żaden „złoty standard” organizacji procesu, który byłby gwarantem osiągnięcia trwałej przewagi konkurencyjnej, przekładającej się w sposób systematyczny na wyższą efektywność zarządzania. Zasady funkcjonowania poszczególnych pionów w krajowych TFI są bardzo zróżnicowane. Niemniej jednak, niezmiennie czynnikiem, na który zawsze zwracamy uwagę jest kwestia roli, jaką odgrywa komitet inwestycyjny. Determinuje on bowiem charakter współpracy i model zarządzania.
Jeśli chodzi o model zarządzania to nie jest oczywiste, że któryś z nich „sam w sobie” ma nad pozostałymi znaczącą przewagę. Zarówno zespołowe, jak i indywidualne podejście do inwestycji posiadają pewne zalety, jednak towarzyszą im także pewne ograniczenia. Dla przykładu indywidualny model zarządzania portfelem niesie ryzyko podjęcia błędnej decyzji przez jedną osobę. Z drugiej jednak strony w przypadku zespołowego podejścia możemy mieć do czynienia z pewnym syndromem zbiorowego myślenia i trwaniu w strukturze inwestycji dalekiej od optymalnej.
Naszą uwagę zwraca także stopień pokrycia analitycznego poszczególnych obszarów rynku. Istotny wkład zespołu analitycznego może znaleźć odzwierciedlenie np. w postaci funkcjonowania portfeli modelowych. Stanowią one cenną wskazówkę dla zarządzającego funduszem oraz w dużym stopniu ułatwiają ewaluację, tak menadżera produktu, jak i samego wkładu analityków. W niektórych TFI tworzone są ponadto listy transakcyjne, czyli zestawienia spółek, których papiery mogą być dołączone po portfela.
Wyższą ocenę otrzymują towarzystwa o rozbudowanym dziale analitycznym. Istotną rolę odgrywa także niezależność działu ryzyka i jego realny wkład w wyznaczanie i monitorowanie poszczególnych limitów (np. koncentracji, płynności). Zwracamy uwagę na to, jak liczny jest dział ryzyka, jakie limity monitoruje, z jaką częstotliwością. Nie bez znaczenia pozostaje również kwestia egzekucji ewentualnego naruszenia procedur (np. przez pasywne przekroczenie limitu koncentracji w wyniku wzrostu rynkowej wartości instrumentu).
W naszych ocenach przyglądamy się także podejściu towarzystwa do oceny jakości kredytowej portfela dłużnego – czy są w tym celu wykorzystywane wewnętrzne analizy, czy też TFI opiera się na ocenach zewnętrznych instytucji. Ponadto przyglądamy się podejściu TFI do wynagradzania zespołu. Pożądanym zjawiskiem jest uzależnienie wynagrodzenia zarządzającego od wyników funduszu, mierzonych w długim horyzoncie.
Co ciekawe „usystematyzowanie” procesu inwestycyjnego nie musi wcale oznaczać ograniczenia roli zarządzających i poleganiu na ich „wyczuciu” sytuacji. Na rynku funkcjonują bowiem towarzystwa, w których obok rozbudowanego działu kontroli ryzyka i pokrycia analitycznego danego sektora rynku, zarządzającemu, o ile pozostaje to w zgodzie z polityką funduszu, pozostawiony jest znaczący zakres swobody.
Dobrze zorganizowany proces, tzn. uwzględniający pracę zespołu analiz oraz ograniczenia nakładane przez dział ryzyka, nie jest gwarancją permanentnie wysokiej efektywności zarządzania środkami. Jednak, w przypadku zaniechań w tym obszarze, konsekwencje zarówno dla towarzystwa, jak i dla inwestorów mogą być bardzo poważne. Jednym z bardziej jaskrawych przypadków była działalność Idea TFI (później Inventum TFI), które wskutek problemów z wypłacalnością emitentów obligacji i obsługą zleceń odsprzedaży klientów utraciło licencję KNF na zarządzanie środkami w październiku 2014 r.
Chociaż tematyka procesu inwestycyjnego pozostaje rozległa, zaś końcowa ocena niekiedy trudna do skwantyfikowania, to inwestorom za rodzaj drogowskazu posłużyć mogą nasze ratingi funduszy. Ich końcowa nota zależy właśnie m.in. od kompleksowości, kompletności i systemowości procesu inwestycyjnego.
Paweł Bystrek
Analizy Online
Reklama
03.10.2016

Źródło: ESB Professional / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania