Allianz GI: Koniec beztroski, czas szukać bezpiecznych przystani
Ogólnoświatowe spowolnienie gospodarcze, niskie stopy procentowe, a do tego napięta sytuacja geopolityczna - to argumenty przemawiające za aktywnym poszukiwaniem stabilnych inwestycji. Gdzie ich szukać?
Czasy, w których inwestorzy mogli spokojnie działać w myśl strategii „kupuj i trzymaj” odeszły w zapomnienie. W warunkach globalnej nierównowagi potrzebne jest bardziej aktywne podejście do portfela inwestycyjnego – to główny wniosek płynący z konferencji zorganizowanej przez TFI Allianz Polska SA pt. „Strategie inwestycyjne w czasach dużej zmienności”.
Reklama
Kolejny problem, to ciągły wzrost zadłużenia gospodarek na całym świecie. Światowa bańka ciągle rośnie i już teraz przekroczyła poziom z 2008 r. Jak wynika z badań Allianz Global Investors globalny wskaźnik zadłużenia całkowitego do PKB dla krajów rozwiniętych to obecnie średnio około 230% PKB. Na rynkach wschodzących jest on wciąż dużo mniejszy, ale niepokojąca jest jego wysoka dynamika. Warunki do inwestowania są więc bardzo trudne, a sytuacja dynamiczna. Inwestor, który chce maksymalizować swoje zyski powinien być elastyczny i potrafić efektywnie przenosić swoje pieniądze z jednego miejsca na drugie. Na przykład, średnia stopa zwrotu z obligacji krajów rozwijających się wyniosła w 2014 r. ponad 20%. Rok wcześniej ta sama grupa aktywów przyniosła aż -10% straty – wynika z badań Allianz. Statystycznie, najlepiej radzą sobie akcje krajów rozwiniętych, ale i te miały zdecydowanie gorsze chwile, jak na przykład rok 2011, kiedy akcje spółek niemieckich traciły średnio -15% proc. (sprawdź wyniki funduszy akcji europejskich uniwersalnych) Gdzie teraz szukać bezpiecznych przystani?
Dużo zależy od Fedu. Obecnie stopy procentowe są mniej więcej 3 pkt proc. poniżej neutralnego poziomu dla amerykańskiej gospodarki. To sprzyja inwestującym w akcje (sprawdź wyniki funduszy akcji amerykańskich). - Ta sytuacja będzie trwać do 2018 r. Przez trzy najbliższe lata spodziewana jest stopniowa podwyżka stóp do ok. 3% (inwestorzy oczekują wzrostu do ok. 2%). Historia pokazuje, że po przekroczeniu neutralnego poziomu dochodzi do poważnych spadków na rynku akcji – mówi Hofrichter.
- Obecnie wszyscy inwestorzy lubią Europę. Zwłaszcza w krajach najbardziej rozwiniętych jest wiele spółek, które zapewniają względną stabilność przy jednoczesnych solidnych zyskach. Dodatkowo, spółki ze Starego Kontynentu nie są przeceniane. Gdy w Stanach Zjednoczonych średni, skorygowany wskaźnik cena/zysk jest obecnie na poziomie ponad 25, w takich krajach jak Włochy, Wielka Brytania, czy Niemcy oscyluje on w okolicy 10 lub mniej. Akcje spółek z rynku europejskiego będą w najbliższych latach radzić sobie dobrze. Są alternatywą dla coraz droższych akcji amerykańskich, zapewniającą podobną stabilność i aktualnie atrakcyjną cenę – mówi Hofrichter i dodaje - dodatkowym argumentem przemawiającym za stabilnymi, europejskimi spółkami są dywidendy. Stanowią one istotny element zwrotu z akcji w warunkach niskiej dynamiki wzrostu i niskich stóp procentowych.
A co z obligacjami? – To ciągle jest miejsce na szukanie umiarkowanych zarobków bez dużego ryzyka. Jednak zamiast na obligacjach skarbowych krajów wysokorozwiniętych, skupiłbym się teraz na obligacjach korporacyjnych. Według naszych wycen, te pierwsze są po prostu drogie (sprawdź wyniki globalnych funduszy dłużnych korporacyjnych). Z drugimi jednak trzeba uważać. Gdy stopy procentowe w USA zaczną wzrastać, mogą pojawić się problemy z płynnością. W dodatku w obecnej fazie wzrostu gospodarczego niektóre firmy mogą mieć problemy ze spłatą zobowiązań– mówi ekspert.
Wojciech Kiermacz
Analizy Online
01.12.2015

Źródło: Sergey Nivens / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania