Strategie z Miliona w portfelu w praktyce, czyli o naśladowaniu słów kilka
Program „Milion w portfelu” daje unikalną szansę, aby obserwować portfele stworzone przez profesjonalistów od lat związanych z rynkiem kapitałowym. Z punktu widzenia indywidualnego inwestora pierwszorzędne znaczenie odgrywa jednak fakt na ile strategie inwestycyjne realizowane przez uczestników programu można zastosować w rzeczywistości.
Posiadając nawet niewielkie aktywa, najłatwiej i najefektywniej można naśladować (replikować) portfele złożone przede wszystkim z akcji notowanych na warszawskiej giełdzie oraz te oparte na otwartych funduszach inwestycyjnych. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest co najmniej kilka. Przede wszystkim dostęp do rozwiązań instytucji, które oferują fundusze otwarte jest w praktyce relatywnie prosty, a do rozpoczęcia przygody z akcjami i funduszami wystarczy często kilka tysięcy złotych. Dodatkowo instrumenty te są stosunkowo płynne, a w przypadku zleceń składanych za pośrednictwem internetu, koszty związane z taką inwestycją nie są wygórowane. W tym kontekście dobrą wiadomością jest fakt, że fundusze inwestycyjne oraz akcje są na pierwszym i trzecim miejscu pod względem popularności wśród uczestników Miliona w portfelu. Obie wspomniane typy instrumentów łącznie stanowiły ponad połowę wartości portfeli na przestrzeni wszystkich edycji programów.

Posiadając nawet niewielkie aktywa, najłatwiej i najefektywniej można naśladować (replikować) portfele złożone przede wszystkim z akcji notowanych na warszawskiej giełdzie oraz te oparte na otwartych funduszach inwestycyjnych. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest co najmniej kilka. Przede wszystkim dostęp do rozwiązań instytucji, które oferują fundusze otwarte jest w praktyce relatywnie prosty, a do rozpoczęcia przygody z akcjami i funduszami wystarczy często kilka tysięcy złotych. Dodatkowo instrumenty te są stosunkowo płynne, a w przypadku zleceń składanych za pośrednictwem internetu, koszty związane z taką inwestycją nie są wygórowane. W tym kontekście dobrą wiadomością jest fakt, że fundusze inwestycyjne oraz akcje są na pierwszym i trzecim miejscu pod względem popularności wśród uczestników Miliona w portfelu. Obie wspomniane typy instrumentów łącznie stanowiły ponad połowę wartości portfeli na przestrzeni wszystkich edycji programów.

W Milionie w Portfelu nie brakuje instrumentów, które w przypadku inwestora indywidualnego są bardzo trudne do replikacji. Barierą nie do przejścia może okazać się minimalna wielkość inwestycji w dany instrument. Jaskrawym przykładem są np. strategie asset management stosowane przez Jacka Dekarza czy Radosława Cholewińskiego, z minimalną wpłatą od 300 tys. zł do 1 mln zł. Podobnie problem, choć na dużą mniejszą skalę, dotyczy funduszy zagranicznych, w oparciu o które swój portfel z sukcesami buduje Aleksander Jawień. W wielu przypadkach fundusze zagraniczne wymagają początkowego zaangażowania na poziomie równowartości 5 tys. dolarów. Ograniczenia możemy napotkać również w niektórych polskich funduszach otwartych specjalistycznych (SFIO) i zamkniętych (FIZ), co widać na przykładzie portfeli Sebastiana Buczka czy Adama Dakowicza, gdzie minimalna kwota wejścia wynosi od 20 do 250 tys. zł.
Niebagatelną przeszkodą szczególnie dla inwestorów, którzy polubili strategie oparte na obligacjach korporacyjnych jest ich niska płynność, czy też jej całkowity brak. Koronnym przykładem są obligacje korporacyjne oraz municypalne, które stanowią istotny składnik portfela Macieja Bombola czy Janusza Dancewicza. Problem dotyczy również funduszy zamkniętych nienotowanych na giełdzie, dla których nie istnieje żaden zorganizowany system obrotu, a których certyfikaty można nabywać wyłącznie w okresach subskrybcji. Z tego względu podążanie za portfelami np. Jacka Rzeźniczka lub Marka Mikucia jest, jeżeli nie niemożliwe, to bardzo utrudnione.
Popularnym składnikiem portfeli w Milionie w portfelu są instrumenty zagraniczne, wśród których najczęściej wykorzystywane są ETF-y (exchange traded funds). Są to pasywnie zarządzane fundusze notowane na giełdzie, których celem jest jak najlepsze odwzorowanie stóp zwrotu z koszyka akcji, stóp procentowych, indeksów, towarów czy walut. Instrumenty te chętnie wykorzystują np. Błażej Bogdziewicz i Piotr Grela, zaangażowani na poziomie do 30% do 90% wartości portfela, w zależności od edycji. W tym przypadku warto zwrócić uwagę, że w przypadku inwestycji w zagraniczny ETF trzeba liczyć się z minimalną kwoty prowizji pobieraną przez biuro maklerskie, które po przeliczeniu mogą sięgać od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych. To powoduje, iż przy małej wartości inwestycji potencjalne zyski są pożerane przez koszty. Rozwiązaniem tego problemu może być poszukiwanie innych instrumentów, które dają ekspozycję na takie samo lub podobne aktywa. Przykładem mogą być np. produkty strukturyzowane notowane na GPW.
Z analizy składników portfeli uczestników, którzy osiągnęli najlepsze wyniki wynika, iż są one stosunkowo łatwe do zreplikowana. Z tego puntu widzenia korzystnie prezentują się zarówno inwestycje Andrzeja Kaczorowskiego oraz Sebastiana Buczka. Pierwszy zbudował najlepszy wynik w „Milionie w portfelu” w oparciu o akcje i kontakty terminowe na indeksy i surowce (złoto srebro), dla których łatwo można znaleźć „zamienniki”. Drugi stawia na akcje, kontrakty terminowe oraz zarządzane przez siebie fundusze, gdzie minimalna wpłata kształtuje się na poziomie 20 tys. zł. Również w przypadku Adama Dakowicza oraz Piotra Sawali akcje stanowiły ważny element ich portfeli. Niestety pełne odwzorowanie utrudnia wykorzystanie funduszy inwestycyjnych o zamkniętym charakterze lub wysokiej wpłacie początkowej. Z kolei w przypadku portfela Aleksandra Jawienia, który stawia wyłącznie na fundusze zagraniczne, replikacja portfela jest stosunkowo prosta, choć wymaga portfela na poziomie co najmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych.
„Nigdy się nie wzbogacisz, będąc chorągiewką na wietrze” – zwykł mawiać inwestycyjny guru, Warren Buffet. Najlepsi uczestnicy programu Milion w Portfelu pokazali, iż aby zarabiać wystarczą stosunkowo proste narzędzia oraz konsekwencja w ich stosowaniu.
Bartłomiej Kurzeja, młodszy analityk
Analizy Online
Rynek funduszy
Tylko u nas
09.04.2013

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania