NN Selektywny - na przekór schematom
Reklama
Dla kogo jest ten fundusz?
Selekcja spółek to obszar, który niemal wszyscy zarządzający deklarują jako jeden z najważniejszych, mający stanowić czynnik wyróżniający ich fundusze akcyjne na tle konkurencji. Nie inaczej jest w przypadku NN Selektywny, choć jego dodatkowym zobowiązaniem jest selekcja w nazwie. Aby nie pozostał to wyłącznie slogan marketingowy, zadbano aby Marcin Szortyka - zarządzający funduszem miał do tego odpowiednie narzędzia. Mowa tu głównie o dopuszczalnych różnicach udziału poszczególnych spółek względem ich wagi w benchmarku (100% indeks WIG). Te są znaczące mogą sięgać aż +/- 5 pkt proc., choć w praktyce tylko nieliczne walory przekraczają odchylenie rzędu +/- 3 pkt proc. To jednak i tak dość duża swoboda jak na rozwiązanie z grona polskich akcji o uniwersalnej strategii. Co istotne, selekcja może dotyczyć zarówno poszczególnych spółek, jak i całych sektorów. Przykładem może być niedoważanie emitentów z branży bankowej. Same możliwości inwestycyjne to jednak tylko część (i to mniejsza) długiej drogi do osiągnięcia sukcesu, jakim zgodnie z celem postawionym menedżerowi jest bicie benchmarku. Kluczowe jest odpowiednie wykorzystywanie wspomnianych możliwości. Na tym polu Marcina Szortykę wspiera zespół analityków, których zadaniem jest m.in. tworzenie portfela modelowego ze spółek z szerokiego indeksu warszawskiego parkietu. Te z GPW to jednak nie jedyne firmy, jakie można znaleźć wśród składników lokat. Obok nich regularnie pojawiają się również walory emitentów z innych rynków. W tym kontekście głównym obszarem zainteresowania zarządzającego pozostają podmioty z Turcji, Rumunii czy Austrii. Ich udział na przestrzeni minionych prawie 3 lat wynosił przeważnie ok. kilkunastu procent aktywów. Całkowita alokacja w akcje jest natomiast stale bardzo wysoka i oscyluje pomiędzy 95% a 100% aktywów. Przyjęty w towarzystwie indywidualny model zarządzania, z jednoczesnym wsparciem analityków w przypadku NN Selektywny, sprawdza się z powodzeniem. Od zmiany polityki inwestycyjnej, przejęcia sterów przez Marcina Szortykę i przemodelowania przez niego składu portfela (koniec 2012 roku), w każdym roku kalendarzowym (2013, 2014) udało się pobić indeks WIG. Jednocześnie w bieżącym roku zarządzający jest na najlepszej drodze do powtórzenia tego trudnego osiągnięcia. Z kolei w odniesieniu do bezpośrednich rywali wyniki funduszu regularnie plasują go w górnej połowie stawki (w ujęciu kwartalnym zajmował miejsca w pierwszym lub drugim kwartylu zestawień stóp zwrotu). Zysk inwestorów od początku 2013 roku wynosi jak dotychczas blisko +15%, podczas gdy średnia dla grupy to jedynie +3%. O tak wyraźnej przewadze w dużej mierze zdecydował udany zakład na spółkach energetycznych z I poł. ubiegłego roku. Wraz z jego końcem struktura aktywów uległa zbliżeniu do benchmarku, co potwierdza analiza wskaźnika active shares (sumaryczne ujęcie odchyleń spółek z portfela od wzorca) w relacji do indeksu WIG. W pewnym stopniu ograniczyło to selekcyjność funduszu, jednak nadal daleko mu do wiernego odwzorowania benchmarku. Zmniejszenie skali zakładów miało natomiast pozytywne przełożenie na związane z inwestycją ryzyko (w rozumieniu zmienności stóp zwrotu). Zarówno ich odchylenie standardowe, jak i wskaźnik tracking error (określający dokładność odwzorowania średniego wyniku w grupie) są obecnie jednymi z najniższych w porównaniu do konkurentów. Wyższe od przeciętnych wyniki oraz relatywnie niższa ich zmienność dają efekt w postaci bardzo konkurencyjnej efektywności zarządzania, o czym świadczą wysokie wartości parametru information ratio (IR). Całości pozytywnego obrazu NN Selektywny dopełniają niewygórowane koszty z nim związane. Nabycie jednostek to wydatek rzędu maksymalnie 4%, co w przypadku większości rywali z grupy jest raczej powszechne. W naszej opinii produkt NN Investment Partners TFI to rozwiązanie o jakości wyższej od przeciętnej. Jak dotychczas zarządzający udowadnia, że potrafi dostarczać inwestorom wartość dodaną, nawet po potrąceniu kosztów za zarządzanie. Jednocześnie nie są oni narażani na nadmierne (na tle konkurencyjnych funduszy) ryzyko. Powyższe przesłanki utwierdzają nas w przekonaniu, że 4 gwiazdki to adekwatna w przypadku tego rozwiązania ocena.Paweł Gruber, Marcin RóżowskiAnalizy Online
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania