Liga Ekspertów: w październiku tylko jeden uczestnik zarobił

Podsumowanie październikowych wyników portfeli w Lidze Ekspertów przygotowujemy, znając już (choć jeszcze nieoficjalny) wynik wyborów prezydenckich w największej gospodarce świata. Nowym lokatorem Białego Domu zostanie (ponownie) Donald Trump, który najpewniej będzie miał też sprzyjający mu Kongres. 

Reklama

Inwestorzy przez cały październik grali na zwycięstwo Republikanina w wyborach (tzw. Trump trade), pozycjonując się na politykę wprowadzania ceł i ekspansję fiskalną, a tym samym wyższą inflację i mniejsze obniżki stóp procentowych. To napędzało dolara, uderzyło w rynki dłużne i przepędzało kapitał z rynków wschodzących. Szczególnie dostało się polskim aktywom: obligacjom, akcjom i złotemu. W tabeli z wynikami funduszy inwestycyjnych za październik już dawno nie było tak "czerwono". W ujęciu średnim w skali miesiąca jedynie w czterech grupach pojawiły się zyski. To z kolei znalazło odzwierciedlenie w wynikach portfeli ofensywnych i defensywnych uczestników Ligi Ekspertów. Przypomnijmy bowiem, że to właśnie z funduszy inwestycyjnych budowane są portfele w tej wirtualnej rywalizacji.

Zapisz się na Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.

Zapisz się

Tylko jednemu uczestnikowi udało się obronić portfele przed stratą. Najlepszą i najgorszą strategię ofensywną (z większym udziałem funduszy akcji) dzieli w październiku aż 13,9 pkt proc. Rozstrzał w wynikach strategii defensywnych (z większym udziałem funduszy dłużnych) sięga z kolei 3,8 pkt proc. 

"Trump trade" nie wpłynął negatywnie na indeksy z Wall Street, bo protekcjonistyczne plany Donalda Trumpa są korzystne dla amerykańskich spółek. Budzą jednak obawy w Europie i Chinach, które mogą być dotknięte nowymi cłami. W efekcie na chińskim rynku akcji, po silnej hossie we wrześniu, obserwowano w październiku spadki (Hang Seng stracił niemal 4 proc.). Korekta nawiedziła także giełdy w Indiach. Mocno dostało się też polskim akcjom. Indeks WIG20 zanurkował o 5 proc., a WIG spadł 4,5 proc. Przecenę zaliczyły także maluchy i średniaki. W efekcie GPW nalazła się w październiku w czołówce najgorszych rynków europejskich. Dobrze w tym czasie radziło sobie złoto. 

W takich warunkach najwyższe zyski na strategii agresywnej wypracował Filip Nowicki z SUPERFUND TFI, który w skali miesiąca zarobił aż 10,4 proc. W jego portfelu jeszcze do 22 października największy udział (aż 60 proc.) miał fundusz inwestujący na rynku metali szlachetnych, a dokładnie w akcje spółek wydobywczych (Superfund Spółek Złota i Srebra). Jego wynik (+3,4 proc.) wsparł wynik całego portfela, ale prawdziwym "dopalaczem" był Superfund Akcji Blockchain, który okazał się największym "funduszowym wygranym" tzw. Trump Trade. Na fali wzrostu notowań Bitcoina (D. Trump jest uznawany za "sprzymierzeńca" kryptowalut) fundusz ten zyskał w miesiąc aż 15,6 proc.

Pod koniec października Filip Nowicki dokonał jednak radykalnej przebudowy portfela. Aż o połowę (do 30 proc.) zredukował udział funduszu rynku złota. Mocno, bo z 30 do 5 proc. ściął także zaangażowanie w Superfund Akcji Blockchain. Obecnie jego agresywna strategia bazuje na... funduszu dłużnym Superfund Spokojna Inwestycja, który stanowi aż 55 proc. aktywów.

- Od blisko roku mamy solidne i stabilne wzrosty amerykańskich indeksów akcyjnych, więc redukuję ekspozycję, żeby w przypadku wystąpienia negatywnych zaskoczeń ograniczyć zmienność portfela. Mimo że mój portfel skupiał się w dużej mierze na poszczególnych sektorach, takich jak spółki wydobywające złoto i srebro czy spółki powiązane z technologią blockchain, to sentyment na rynku akcji jest ważnym komponentem ich wycen. W październiku mój portfel ofensywny był skrajnie agresywnie spozycjonowany i to doskonale zapłaciło. Teraz usiądę na ławce rezerwowych i popatrzę na rozwój sytuacji - argumentuje Filip Nowicki, członek zarządu Superfund TFI.

Na razie jednak to asekuracyjne podejście opłaca się połowicznie, bo w reakcji na wygraną Donalda Trumpa umocnił się dolar, rynki akcji zareagowały entuzjazmem (europejskie parkiety i WIG wyraźnie zyskują), rentowności obligacji poszły w górę (ceny spadły), a Bitcoin sięgnął nawet na nowych szczytów powyżej 75 tys. USD. Równocześnie jednak tanieje złoto, co może mieć wpływ na wyniki funduszu Superfund Spółek Złota i Srebra.

Powód? Sprzyjający Kongres będzie oznaczać, że Donald Trump do czasu tzw. wyborów połówkowych, będzie mógł zrealizować wiele z tego, co zapowiadał, zwłaszcza w kwestii wprowadzenia ceł, obniżki podatków, czy polityki antyimigracyjnej. - Pewne jest już, że Republikanie będą mieli większość w Senacie i są na dobrej drodze, by uzyskać ją także w Izbie Reprezentantów. Jeżeli tak się stanie, spodziewamy się nawet dwuprocentowych wzrostów w USA i bez porównania skromniejszych reakcji w Europie i Polsce - przewiduje Kamil Cisowski z DI Xelion.

Jego zdaniem, tzw. red sweep, czyli sytuacja, w której Republikanie przejmują obie izby Kongresu i prezydenta, oznacza, że powinniśmy w najbliższych tygodniach widzieć przepływy kapitału do USA z reszty świata, a jakimkolwiek innym giełdom może być trudno nawiązać walkę z S&P500 pod względem stóp zwrotu w IV kwartale 2024 r.

- Kontrariańsko uważamy natomiast, że szczyty rentowności amerykańskiego długu skarbowego zostaną wyznaczone w ciągu trzech najbliższych sesji, być może jeszcze dzisiaj. Wiele będzie oczywiście zależało od pierwszych powyborczych wypowiedzi Trumpa i spekulacji na temat członków jego gabinetu, ale nie spodziewamy się, by na pierwszym planie znalazły się na razie kwestie ceł, których szczególnie obawia się rynek, a raczej problemy migracji, obniżek podatków, a geopolitycznie tematy Izraela i Ukrainy - dodaje Kamil Cisowski. Obecnie rentowność amerykańskiej 10-latki sięga niemal 4,5 proc. 

Ekonomiści Pekao zwracają uwagę, że powrót Donalda Trumpa do Białego Domu to równocześnie powrót wojen handlowych jako tematu makroekonomicznego i inwestycyjnego.

- Cierpiały i będą na tym cierpieć rynki wschodzące, zarówno z uwagi na ekspozycję na rynek amerykański, jak i na konsekwencje wzrostu stóp proc. w drożejącym dolarze, ale po pierwszej fali wyprzedaży inwestorzy mogą zacząć różnicować swoje nastawienie do poszczególnych EM. Pomimo (a może: ze względu na) dużej wyprzedaży krajowych aktywów utrzymujemy konstruktywne nastawienie do nich. Naszym zdaniem nie ma żadnego idiosynkratycznego czynnika, który sprawiałby, że Polska będzie relatywnie (w stosunku do innych państw regionu i koszyka) stratna w nowym układzie politycznym w USA - oceniają ekonomiści Pekao.

Październikowe wyniki strategii ofensywnych pozostałych uczestników Ligi Ekspertów są mizerne. Relatywnie nieźle wypadł portfel Pawła Reczulskiego z Niezależnego Domu Maklerskiego, który wyszedł na "zero" dzięki inwestycji w Superfund Akcji Blockchain (reszta funduszy z portfela była pod kreską). 

Najgorzej wpadł Sebastian Buczek, prezes QUERCUS TFI, który w październiku stracił 3,5 proc. To efekt inwestycji w QUERCUS Agresywny i QUERCUS Global Growth. Z początkiem bieżącego miesiąca ekspert dokonał zmian w portfelach. W strategii agresywnej postawił (znowu) wyłącznie na fundusz akcji polskich QUERCUS Agresywny (100 proc. portfela).

Licząc od początku roku, najlepszy wynik (+28,6 proc.) notuje Filip Nowicki z Superfunda. Najgorzej w takim ujęciu wypada natomiast strategia ofensywna Jacka Babińskiego z Pekao TFI, która jest zaledwie 3,8 proc. nad kreską.

Na rynkach długu w październiku nie było łatwo o zyski. Rentowności obligacji rosły bowiem (ceny spadały) niemal globalnie, choć skala zmian różniła się w zależności od rynku. Dochodowość amerykańskich 10-latek skoczyła do 4,3 proc., niemieckich sięgnęła 2,4 proc., a polskich przekroczyła (przejściowo) nawet 6 proc., ostatecznie zamykając miesiąc na poziomie ok. 5,8 proc. Szczególnie dotkliwe straty poniosły w październiku polskie obligacje (indeks IROS zanurkował o 1,8 proc.). Spadki były wywołane nie tylko sytuacją na rynkach bazowych, ale również rosnącą niepewnością geopolityczną po wyborach w USA (w kontekście wojny na Ukrainie). Inwestorzy zareagowali też na zaskakująco dużą rewizją deficytu budżetowego. 

W takich warunkach również tylko jeden uczestnik zarobił, i znów jest nim Filip Nowicki. Jego strategia defensywna zyskała 0,6 proc., głównie dzięki inwestycji w Superfund Spółek Złota i Srebra, który jeszcze do 22 października zajmował ok. 10 proc. jego portfela. Na plusie (0,4 proc.) był też Superfund Spokojna Inwestycja. Pod koniec października ekspert zupełnie usunął fundusz Superfund Spółek Złota i Srebra z portfela defensywnego, który obecnie zbudowany (po połowie) jest z Superfund Spokojna Inwestycja i Superfund Obligacyjny.

U pozostałych ekspertów na portfelach defensywnych pojawiły się straty. Najgorszy wynik wypracował Jacek Babiński, tracąc w miesiąc aż 3,2 proc. To efekt inwestycji w zaledwie jeden fundusz - Pekao Dłużny Aktywny.  

Licząc od początku roku, najlepiej wypada Filip Nowicki, który zyskuje 8,4 proc., najgorzej – Jacek Babiński (ubiegłoroczny lider), który w takim ujęciu jest 1,5 proc. na plusie.