Przegląd prasy (2025-11-28)
MF boi się ucieczki kapitału i szykuje ograniczenia w OKI, GPW liczy na pokój, ale euforii nie będzie, odpływ Ukraińców może spowolnić PKB, a grudzień może przynieść słabszego dolara - donosi prasa w piątek.
MF boi się odpływu kapitału i szykuje ograniczenia w OKI
Osobiste konta inwestycyjne, zapowiadane latem jako sposób na uwolnienie inwestorów od podatku Belki, wciąż są przygotowywane. Po czterech miesiącach od prezentacji założeń nie ma projektu ustawy, bo – jak wskazują źródła „PB” – resort obawia się, że OKI w obecnym kształcie stałyby się furtką do przenoszenia pieniędzy za granicę. Ulga podatkowa obejmuje bowiem inwestycje do 100 tys. zł, a nic nie ograniczałoby inwestorów do polskich aktywów. MF rozważa więc twarde limity. Dla OKI prowadzonych w domach maklerskich dostępna miałaby być wyłącznie GPW. W przypadku TFI – tylko te fundusze, które maksymalnie 30 proc. aktywów lokują poza Polską. Oznaczałoby to wykluczenie większości globalnych strategii – od amerykańskich akcji po obligacje EM i high yield. Ograniczenia mają zapewnić, że miliardy złotych nowych oszczędności wzmocnią krajowy rynek i pomogą rosnąć polskim firmom, a nie światowym gigantom.
Za: Puls Biznesu (2025-11-28), Kamil Kosiński, Projekt OKI na finiszu. MF boi się ucieczki kapitału z Polski i wprowadza ograniczenia
Reklama
Odpływ Ukraińców może spowolnić PKB
Zakończenie wojny w Ukrainie - choć z ludzkiego punktu widzenia byłoby bezwzględnym dobrem - niesie dla polskiej gospodarki negatywne konsekwencje. Jak zauważa Ignacy Morawski, inwestorzy już dziś pytają polskie spółki o ryzyko odpływu pracowników. Ekonomiści mBanku oszacowali, że powrót ok. 500 tys. Ukraińców mógłby krótkoterminowo obniżyć polski wzrost o 0,8 pkt proc., a trwale o 0,2 pkt rocznie, podbijając jednocześnie płace, inflację i stopy procentowe. Najbardziej ucierpiałyby branże handlowe i usługowe, które opierają się na pracy migrantów. Jest jednak druga strona medalu: koniec wojny zmniejszyłby premię za ryzyko, poprawił sentyment inwestorów i konsumentów oraz wzmocnił wyceny polskich aktywów. Choć trudno to precyzyjnie policzyć, rynek już reaguje, każda informacja o możliwym zawieszeniu broni umacnia złotego i podnosi notowania spółek. Morawski uważa też, że skala powrotów może być mniejsza, niż sugerują pesymistyczne scenariusze, bo odbudowa Ukrainy nie będzie nagłym boomem, a przepływy pracowników już dziś są jednostronne. W długim okresie brak wojny jest wartością, której nie da się zamknąć w ekonomicznych modelach.
Za: Puls Biznesu (2025-11-28), Ignacy Morawski, Odpływ Ukraińców może obniżyć polski PKB. Ale jest też czynnik mitygujący
GPW liczy na pokój, ale euforii nie będzie
Warszawska giełda należy w tym roku do najmocniejszych rynków świata, a WIG i WIG20 biją historyczne rekordy. Eksperci przyznają, że część tego ruchu to efekt zmniejszenia dyskonta kraju przyfrontowego - rynek stopniowo "oswoił się" z wojną, a część inwestorów zaczęła nawet wyceniać możliwość zawieszenia broni. Potencjalny pokój mógłby wesprzeć polskie aktywa przez trzy kanały: obniżenie premii za ryzyko, napływ kapitału zagranicznego do największych spółek oraz poprawę wyników firm wraz z odbiciem gospodarki regionu. Sektorami, które mogłyby na tym skorzystać, są przede wszystkim banki, spółki chemiczne i przemysłowe, a także firmy z ekspozycją na Ukrainę, w tym odzieżowe czy Grupa Pracuj. Budowlanka również liczyłaby na kontrakty, choć analitycy ostrzegają przed ryzykiem odpływu pracowników i presją kosztową. Eksperci podkreślają jednak, że szanse na szybkie i trwałe porozumienie są ograniczone. Negocjacje prowadzone z udziałem USA budzą kontrowersje, a przedstawiona Kijowowi propozycja była dla Ukrainy nie do przyjęcia. Ryzykiem dla GPW byłaby też niekorzystna dla Polski forma porozumienia, np. ograniczenie obecności NATO. Dlatego reakcja rynku na ewentualny pokój byłaby pozytywna, ale ostrożna i nierównomierna: część spółek mogłaby wystrzelić, inne odczułyby skutki migracyjne.
Za: Business Insider Polska (2025-11-28), Maciej Rudke, Warszawska giełda czeka na koniec wojny. Te spółki mogłyby wystrzelić
Lokaty wciąż kuszą wysokim procentem
Mimo spadającej inflacji i stabilnych stóp procentowych najlepsze depozyty wciąż oferują atrakcyjne stawki. Promocyjne lokaty i konta oszczędnościowe dają dziś nawet 7-7,1 proc., choć zwykle tylko dla nowych klientów i z limitami kwotowymi. Najwyżej oprocentowaną lokatą pozostaje Nest Lokata Witaj (7,1 proc. na sześć miesięcy, do 25 tys. zł), a w segmencie kont oszczędnościowych liderem jest BOŚ z 7,1 proc. na Rachunku Cyfrowy Zysk. Sensowne oferty z wyższymi limitami – do 100 tys. zł – mają natomiast Nest Bank (6,6 proc.), Citibank (6,1 proc.) i Pekao. Choć realna wartość wielu depozytów po raz pierwszy od miesięcy jest dodatnia, Polacy wolą depozyty bieżące: ich wartość wzrosła od początku roku o 60 mld zł. To efekt wygody, rosnącej konsumpcji i niskiego oprocentowania standardowych lokat. Świąteczne wydatki mogą dodatkowo spowolnić tempo oszczędzania. Według Mastercard sprzedaż detaliczna w sezonie wzrośnie o 5 proc. r/r (jeden z najwyższych wyników w Europie). Do tego dochodzi wyhamowanie wzrostu wynagrodzeń, które realnie urosły w październiku o 3,7 proc., najmniej od wiosny. Na grudniowym posiedzeniu RPP najpewniej utrzyma stopy na poziomie 4,25 proc., choć przy lepszych danych o inflacji i rynku pracy nie można wykluczyć symbolicznego cięcia o 0,25 pkt proc.
Za: Parkiet (2025-11-28), Przemysław Szubański, Lokaty i konta oszczędnościowe wciąż opłacalne: nawet 7,1 proc.
Grudzień może przynieść słabszego dolara
Coraz więcej analityków spodziewa się słabszego zachowania dolara w końcówce roku, choć amerykańska waluta wciąż trzyma się mocno mimo spadku rentowności obligacji i rosnącego prawdopodobieństwa grudniowej obniżki stóp w USA. Indeks dolara w ostatnich tygodniach lekko zniżkował, ale w skali miesiąca nadal jest na plusie, a kurs EUR/USD utrzymuje się poniżej 1,16, czyli daleko od prognozowanych jeszcze rok temu poziomów powyżej 1,20. Spekulacje o wyborze Kevina Hassetta na nowego szefa Fedu oraz obawy o niezależność banku centralnego ciągną dolara w dół, choć reakcja jest wyraźniejsza na złocie niż na walutach. W Europie EBC sygnalizuje koniec cyklu cięć, ale jednocześnie ostrzega przed ryzykami: wysokimi wycenami aktywów, szczególnie w sektorze AI, oraz rosnącym zadłużeniem publicznym. To wszystko podbija zmienność i ogranicza siłę euro. W dłuższym ujęciu dolar i tak pozostaje po głębokiej przecenie – stracił wobec euro ok. 12 proc. od początku roku. Analitycy podkreślają jednak, że grudzień może przynieść dalsze osłabienie, jeśli Fed potwierdzi gotowość do cięcia stóp, a niepewność wokół niezależności banku centralnego utrzyma presję na amerykańską walutę.
Za: Parkiet (2025-11-27), Andrzej Pałasz, Czy grudzień przyniesie osłabienie dolara?
EBC coraz głośniej o polityce
Europejscy bankierzy centralni coraz częściej zabierają głos w tematach wykraczających poza ich klasyczną rolę strażników stabilności cen - od obronności po reformy UE. Christine Lagarde, Joachim Nagel i inni wskazują, że kwestie te wpływają na stabilność gospodarczą i pośrednio na politykę pieniężną. To jednak ryzykowne przesuwanie granic. Eksperci ostrzegają, że aktywne uczestnictwo w sporach może zachęcić polityków do ingerowania w działania EBC, którego niezależność już dziś jest pod presją - m.in. po atakach Donalda Trumpa na Fed. Mimo to część decydentów uważa, że w obliczu geopolitycznych napięć i słabnącej sprawczości rządów banki centralne nie mogą pozostać bierne.
Za: Bloomberg (2025-11-28), Jana Randow & Mark Schroers, ECB Officials Look Beyond Inflation to Bigger Threats for Europe
28.11.2025
Źródło: Pressmaster/ Shutterstock.com



Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania