Investors TFI: Może rynki akcji jednak miały rację
Fenomenem obecnego kryzysu jest gwałtownie rosnące zainteresowanie rynkiem kapitałowym, widoczne od Stanów Zjednoczonych po Polskę. W USA otwarto setki tysięcy nowych rachunków maklerskich
- Pierwsza połowa czerwca obfitowała w pozornie sprzeczne informacje. Z jednej strony indeks Nasdaq ustanowił nowy rekord, a S&P500 zdołał odrobić tegoroczne straty, z drugiej – oficjalnie ogłoszono zakończenie najdłuższej ekspansji gospodarczej w historii USA. Jednocześnie okazało się, że dramatyczna sytuacja na amerykańskim rynku pracy może się poprawiać znacznie szybciej niż wcześniej zakładano. Coraz powszechniejszy optymizm inwestorów, którzy zaczęli nawet podważać autorytet Warrena Buffeta, został jednak wystawiony na próbę po jednodniowym, sześcioprocentowym tąpnięciu na Wall Street.
- Choć rozpoczętej w ostatnim tygodniu maja fali wzrostów towarzyszyła napięta atmosfera związana z protestami, jakie rozlały się po całych Stanach Zjednoczonych, to miała ona teoretycznie bardziej wiarygodny charakter niż wcześniejsze wzrosty. Już nie tylko spółki technologiczne stały za pokazem siły rynków akcji. Motorem wzrostów z przełomu maja i czerwca byli dotychczasowi maruderzy, czyli mniejsze i średnie spółki w USA, sektor bankowy (na całym świecie) oraz europejskie parkiety.
- Giełdowe wzrosty wspierane były oczekiwaniami na pozytywne efekty procesu odmrażania gospodarek, rozbudzonymi między innymi przez zaskakująco dobre dane z amerykańskiego rynku pracy. Nieoczekiwany majowy wzrost liczby miejsc pracy i tym samym spadek stopy bezrobocia do nieco ponad 13% (zamiast spodziewanego odczytu na poziomie prawie 20%) pokazał, że odzwierciedlenie w gospodarce ruchu w kształcie litery V wykonanego przez indeksy giełdowe nie jest wcale takie nierealne.
- Fenomenem obecnego kryzysu jest gwałtownie rosnące zainteresowanie rynkiem kapitałowym, widoczne od Stanów Zjednoczonych po Polskę. W USA otwarto setki tysięcy nowych rachunków maklerskich, wyraźnie wzrosły obroty generowane przez brokerów na indywidualnych kontach oraz wartość pozycji posiadanej w amerykańskich akcjach przez giełdowych graczy. Za tym skokiem zainteresowania giełdą stoją w większości przedstawiciele tzw. pokolenia millenialsów, którzy nie mieli do tej pory do czynienia z rynkiem akcji.
- To, czy skorzystają oni z fenomenu określanego mianem beginner’s luck będzie zależało od tego jaką formę przybierze i jak długo potrwa rozpoczęta pod koniec pierwszego kwartału w USA recesja oficjalnie ogłoszona już przez Narodowe Biuro Analiz Ekonomicznych. Ich jedyną szansą jest to, że w pierwszych miesiącach roku tak naprawdę mieliśmy do czynienia z gospodarczym krachem (na wzór krachów na rynkach akcji), a nie recesją.
Przeczytaj cały Komentarz miesięczny.
Jarosław Niedzielewski, dyrektor Departamentu Inwestycji w Investors TFI
Akcje
Komentarze i prognozy
16.06.2020
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania