HSBC AM: Krucha równowaga
Pierwszy kwartał 2016 roku był trudnym okresem dla inwestorów. Nastroje panujące na globalnym rynku finansowym w styczniu i lutym skupiły się na trzech kluczowych aspektach makroekonomicznych: obaw przed recesją w USA ze źródłem w sektorze przemysłowym, przed oznakami słabości w niektórych klasach aktywów (np. spadek cen ropy naftowej czy rentowności obligacji) oraz przed osłabieniem gospodarczym w Chinach.
Reklama
Po spadkach na globalnym rynku akcji w lutym, notowania aktywów z klas obarczonych wyższym ryzykiem „odbiły się” w marcu. Wyceny rynkowe przesunęły się z poziomów uwzględniających ryzyko recesji, obserwowanych w lutym, do obecnych poziomów, uwzględniających poprawę sytuacji gospodarczej. Co spowodowało tą zmianę? Po części fakt, że obawy dotyczące słabszego wzrostu gospodarczego nie były odpowiednio skalibrowane w stosunku do rzeczywistości. Wpływ na zaistniałą sytuację miała również polityka gospodarcza, w tym agresywne luzowanie w wykonaniu Banku Japonii i EBC (ujemne stopy procentowe, ogromny program TLTRO), wyklarowanie się sytuacji dotyczącej polityki monetarnej Chin czy podobny nacisk na wsparcie ze strony polityki fiskalnej po szczycie G20. Fed również miał w tym swój udział, nie wykluczając podwyżki stóp procentowych na początku marca i sterując oczekiwaniami w bardzo „gołębim” kierunku.
Potwierdza to, że na rynkach finansowych panuje znaczny harmider. Zmienność na rynkach częściej niż rzadziej jest efektem zbyt gwałtownej reakcji na negatywne informacje. Funkcjonowanie w takich warunkach wymaga zdyscyplinowanego podejścia do wyceny oraz uporządkowanego podejścia do analizy ryzyka gospodarczego.
Wydarzenia na rynkach finansowych, których byliśmy świadkami na początku tego roku, były napędzane przez obawy przed osłabieniem wzrostu, gdzie świadomość, że istnieje ryzyko osłabienia przeobraziła się w obawy przed dotkliwą i długotrwałą stagnacją. Innymi słowy, wyceny rynkowe zaczęły uwzględniać istotnego spadku zagregowanego popytu w stosunku do podaży i że nominalny wzrost będzie tak niewielki, że podminuje fundamenty spółek. Co więcej, mimo padających z ust wielu analityków sugestii, że banki centralne nie mają już „amunicji”, decydenci byli w stanie podjąć działania, które stanowią wentyl bezpieczeństwa.
W chwili obecnej osiągnęliśmy stan „kruchej równowagi”. Sytuacja gospodarcza uległa niewielkiej poprawie w USA i na rynkach wschodzących, ceny ropy naftowej ustabilizowały się, a obawy przed deflacją zeszły na drugi plan. Ważnym następstwem ostatnich zawirowań na rynkach i tematem przewodnim tego cyklu jest fakt, że założenie, że stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie przez dłuższy okres, stało się założeniem, że stopy procentowe pozostaną niskie przez jeszcze dłuższy czas.
Rynek akcji
Nasze oczekiwania dotyczące poziomu stóp procentowych są nieco bardziej „jastrzębie” niż oczekiwania rynku obligacji. W związku z tym uważamy, że obecne wyceny na rynku akcji wskazują na premię za ryzyko, która pozostaje na atrakcyjnym poziomie w porównaniu z historycznymi standardami. Niemniej jednak rzeczywistość jest taka, że zwroty będą niskie – raczej na poziomie +5-6% dla globalnych akcji przed uwzględnieniem inflacji niż na poziomie ponad +6%. z uwzględnieniem inflacji, do którego byliśmy przyzwyczajeni w przeszłości. Pocieszeniem niech będzie fakt, że w porównaniu z klasami aktywów obarczonymi niższym ryzykiem jest to przyzwoity poziom.
Problemem pozostaje pełne wyzwań otoczenie makroekonomiczne i chwiejna percepcja ryzyka. Obawy przed osłabieniem wzrostu gospodarczego, recesje-widma, mogą powodować znaczną zmienność na rynkach finansowych, nawet jeśli z czasem okazują się jedynie szumem informacyjnym, o czym mogliśmy przekonać się w pierwszym kwartale. Niskie zwroty utrzymujące się przez dłuższy czas oraz epizodyczne wybuchy zmienności stanowią trudną mieszankę dla inwestorów.
Mimo to uważamy, że otoczenie w szerszym kontekście pozostaje względnie sprzyjające akcjom, szczególnie poza rynkiem amerykańskim. Wzrost gospodarczy na świecie jest słaby, ale nie ma recesji. Dane odzwierciedlające kondycję spółek nieco się pogorszyły, niemniej jednak w wolnym tempie i nie do poziomów, które powinny martwić. Co więcej, jak dotąd nie doszło do „rozlania” się recesji sektorowej z sektora energii na inne obszary. Na rynkach rozwiniętych stawiamy akcje europejskie wyżej niż amerykańskie z uwagi na lepsze wyceny, lepszą sytuację na rynku pracy i silne wsparcie, którego powinna dostarczyć polityka ujemnych stóp procentowych.
Sprawdź wyniki funduszy akcji polskich uniwersalnych
Rynek obligacji
Perspektywy tzw. bezpiecznych aktywów wyglądają mało zachęcająco. Bezpieczne aktywa nie istnieją. Bazowe rentowności obligacji są niewiarygodnie niskie w porównaniu z historycznymi poziomami (nawet jeśli patrzymy na dane z tak odległej historii jak czasy średniowiecznej Wenecji). Obligacje rynków wschodzących radzą sobie nieźle od początku tego roku, co stanowi przypomnienie, że definicja „bezpiecznych aktywów” w dzisiejszych czasach musi być elastyczna. Entuzjazm dla tej klasy aktywów po tych dobrych wynikach jest uzasadniony, niemniej jednak nadal uważamy, że lokowanie aktywów w segmencie papierów dłużnych rynków wschodzących ma sens dla inwestorów długoterminowych. Przyszłe zwroty wydają się względnie silne, wiele walut rynków wschodzących nie cieszy się zbytnią sympatią inwestorów, a aktywne, selektywne podejście do alokacji powinno przynieść dodatkowe korzyści.
Sprawdź wyniki funduszy dłużnych uniwersalnych
Podsumowanie
Otoczenie rynkowe szybko przeszło ze stanu obaw przed „trwałą stagnacją” w styczniu i lutym do obaw przed słabym wzrostem w marcu. Co dalej? Kto wie. Niemniej jednak biorąc pod uwagę doświadczenia minionych miesięcy, nie byłoby zaskoczeniem, gdyby wiara w „mocniejsze ożywienie” zaczęła pojawiać się na rynkach finansowych, szczególnie w USA.
Joseph Little, główny strateg HSBC Global Asset Management
01.04.2016

Źródło: Mi.Ti. / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania