Amerykanie kupili czas - opinie zarządzających
Trwający ponad dwa tygodnie pat budżetowy, który doprowadził do paraliżu część instytucji publicznych w USA został wreszcie zakończony. Dziś w nocy amerykańscy senatorowie oraz Izba Reprezentantów przegłosowali podwyższenie limitu zadłużenia, który będzie obowiązywał do 7 lutego. Nowa ustawa o finansowaniu rządu ma natomiast zostać przygotowana do 15 stycznia.
W efekcie Amerykanie po raz kolejny „za 5 dwunasta” uniknęli częściowej niewypłacalności. Kłopoty USA z zadłużeniem były głównym czynnikiem ryzyka na rynkach akcji w ostatnich tygodniach, szczególnie zagranicznych. Inwestorzy z polskiej giełdy zupełnie zignorowali zagrożenie. Rosły zarówno notowania małych i średnich spółek, jak i blue chipów. Czy teraz, gdy amerykańskie problemy zostaną odłożone na bok, apetyt inwestorów na akcje będzie jeszcze większy?
- Znika jedno z najpoważniejszych źródeł ryzyka dla giełd. Teraz trzeba wykazać się naprawdę dużą kreatywnością, żeby uzasadnić pesymizm przy ocenianiu sytuacji rynkowej. Prawdopodobnie w tym roku „rajd świętego Mikołaja” zaczął się kilka tygodni wcześniej niż zwykle – uważa Adam Łukojć, zarządzający funduszem Skarbiec Małych i Średnich Spółek. Jego zdaniem słabszy może być natomiast początek 2014 r., właśnie z powodu kłopotów USA z zadłużeniem.
Zdaniem Piotra Lubczyńskiego, zarządzającego funduszem KBC Akcyjny, fakt, że rozwiązanie amerykańskich problemów jest tymczasowe, oddala rozpoczęcie wygaszania programu QE3 przez Fed na koniec 1 kwartału 2014 r. To z kolei zwiększa szansę, że ECB wprowadzi kolejną transzę programu skupu obligacji pod koniec roku. - Najprawdopodobniej czeka nas zatem powrót większego optymizmu na rynki i wzrost apetytu na ryzykowne klasy aktywów, w tym na akcje – uważa Piotr Lubczyński.
Jarosław Niedzielewski, zarządzający funduszem Investor Akcji Dużych Spółek FIO jest sceptyczny. – Wydaje się, że ostatnie zwyżki które miały miejsce jeszcze przed oficjalnym porozumieniem, można potraktować, jako uwzględnienie tej ugody przez inwestorów. Dlatego nie przypuszczam, żeby ewentualne dalsze zwyżki były reakcją na takie rozwiązanie sporu. Tym bardziej, że w gruncie rzeczy został on jedynie odsunięty o 2-3 miesiące – tłumaczy Jarosław Niedzielewski. Zdaniem eksperta początek przyszłego roku na giełdach może być nerwowy.
Choć zarządzający funduszami mają różne poglądy na obecną koniunkturę rynkową, są zgodni co do jednego. Amerykański problem nie został rozwiązany ale jedynie odsunięty w czasie. Politycy z USA prędzej czy później będą musieli zmierzyć się z gigantycznym, bo sięgającym aż 16,7 bln USD zadłużeniem.
/kmk
Rynek funduszy
Komentarze i prognozy
17.10.2013

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania