Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Dlaczego cena ropy nie rośnie?

Wprowadzenie cięć w wydobyciu ropy naftowej przyniosło chwilowy wzrost cen i ulgę dla inwestorów. Stabilizacji zagraża wysoki poziom zapasów i wzrost produkcji w USA

Rynek ropy naftowej jest nieprzerwanym źródłem emocji dla inwestorów. Na początku ubiegłego roku cena surowca spadła poniżej 30 dolarów za baryłkę, co oznacza, że była dwukrotnie niższa niż 6 miesięcy wcześniej. Tak tanio na rynku ropy nie było od czasu tzw. trzeciego kryzysu naftowego, który miał miejsce w latach 2003-2008.

Stabilizacji rynku i wzrostowi cen surowca miało służyć porozumienie państw eksportujących ropę naftową zawarte na początku grudnia ub.r. Dokument podpisały zarówno państwa należące do Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) jak i kraje spoza ugrupowania (w tym Rosja). Sygnatariusze porozumienia zobowiązali się do ograniczenia, z początkiem 2017 r., produkcji ropy naftowej o 1,8 mln baryłek dziennie.

Tuż po publikacji szczegółów porozumienia cena ropy wzrosła do 56 dolarów i utrzymywała się na tym poziomie aż do początku marca. Rosły także ceny kontraktów terminowych oraz akcji spółek wydobywczych. Od końca marca ub.r. do połowy stycznia 2017  wartość papierów holenderskiego Shella wzrosła o przeszło 12,6%, a brytyjskiego BP o +9,3%.

Ulga była jednak chwilowa, ponieważ minione dwa miesiące upłynęły pod znakiem wzrostu zmienności. W połowie marca cena ropy spadła w okolice poziomu 50 dolarów. Chociaż w kwietniu rynek doświadczył istotnego wzrostu, obecnie za baryłkę płaci się tyle co przed podpisaniem grudniowego porozumienia.

Winą obarcza się trudności w zmniejszaniu wydobycia. Według danych Bloomberga, dopiero w marcu państwom OPEC udało się ograniczyć produkcję do ustalonego poziomu (absolutnym liderem w kwestii ograniczeń jest Arabia Saudyjska). Państwa spoza ugrupowania redukują poziom wydobycia, lecz wciąż nie udało im się osiągnąć limitu.


Dużo większe znaczenie ma jednak kwestia zapasów. Ich poziom jest jednym z najważniejszych czynników kształtujących ceny na rynku ropy naftowej. Wprowadzenie limitów miało na celu obniżenie poziomu globalnych zapasów – jako cel ustanowiono redukcję poniżej pięcioletniej średniej. Jednak jak pokazuje wolumen eksportu surowca poszczególnych państw zakumulowane zasoby surowca wciąż są za wysokie. Wskazuje się, że wydobycie wśród państw OPEC spadło o 1,4 mln baryłek dziennie, podczas gdy wolumen sprzedaży ropy za granicę spadł jedynie o 800 tys. baryłek dziennie.

Choć taki stan rzeczy jest jak najbardziej naturalny – łatwiej ograniczyć poziom produkcji niż zredukować istniejący poziom zapasów – sytuacja ta pokazuje, że bez spadku zapasów cena ropy nie wzrośnie. Opinię tę podziela Khalid Al-Falih, Minister Energii Arabii Saudyjskiej, który wskazywał, że do wzrostu cen surowca konieczne jest utrzymanie produkcji na zredukowanym poziomie.

Wstępne porozumienie dotyczące przedłużenia obowiązywania limitów wydobycia zawarto 20 kwietnia br. Nie poinformowano jednak ile państw jest jego zwolennikami. Powszechnie wiadomo, że wobec braku znaczącego wzrostu cen uzyskanie szerokiej zgody na kontynuację cięć wydobycia może być niezwykle trudne.

Niechęć do ograniczania produkcji wśród  „tradycyjnych” eksporterów surowca jest potęgowana przez wzrost wydobywczej aktywności Stanów Zjednoczonych. W związku z ograniczeniami sprzedaży przez sygnatariuszy grudniowego porozumienia USA zdecydowały się na wzrost poziomu wydobycia. Jak wskazuje Baker Hughes Inc., amerykańska produkcja jest na najwyższym poziomie od dwóch lat.

Gdy jedni zmniejszają produkcję, a drudzy wykorzystują to do zwiększania sprzedaży, efektywna stabilizacja cen jest niezwykle trudna, o ile nie niemożliwa. Wobec tego państwa tradycyjnie eksportujące surowiec, świadome rynkowych realiów, mogą nie zgodzić się na przedłużenie obowiązywania limitów. Wybór przed jakim stoją to „zdecydować się na przedłużenie porozumienia, które nie przyniosło istotnego wzrostu cen ropy lub powrócić do wydobywczej samowolki, która doprowadziła do kryzysu”.

W związku z tym prognozy dla rynku ropy są dalekie od optymistycznych. Tuż po podpisaniu grudniowego porozumienia komentatorzy wskazywali, że wzrost cen surowca powyżej 60 dolarów jest mało prawdopodobny, ponieważ na rynku sprzedawane jest coraz więcej amerykańskiej ropy z łupków. Mając na względzie kontynuację spadków cen nawet osiągnięcie wskazanego poziomu wydaje się aż nazbyt optymistyczne. W tej sytuacji może okazać się, że w najbliższym czasie inwestorzy będą omijać rynek ropy naftowej szerokim łukiem. 

Katarzyna Czupa
Analizy Online

Reklama

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter
Tylko u nas

05.05.2017

Źródło: huyangshu / Shutterstock.com

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.