To był tydzień: W co gra Mario Draghi?
Kolejne działo w arsenale ultra luźnej polityki monetarnej czy pierwszy krok w kierunku normalności? Mario Draghi zaskoczył inwestorów, ale i podsycił ich apetyty na akcje
Inwestorzy nie mogli narzekać na nudę. W mijającym tygodniu zielony kolor towarzyszył większości głównych indeksów krajów wschodzących i rozwiniętych na całym świecie. Amerykańska giełda pnie się wciąż do góry, śrubując historyczne wyniki. Włosi powiedzieli „nie” w referendum dotyczącym możliwości przeprowadzenia zmian w konstytucji, a po informacji o przejęciu banku Pekao, na giganta branży finansowej w tej części Europy rośnie PZU.
Najważniejszym wydarzeniem z punktu widzenia inwestorów było jednak posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, na którym jego szef, Mario Draghi, miał podać informację dotyczącą wysokości stóp procentowych i przede wszystkim powiedzieć, jak będzie się kształtowała polityka monetarna w kolejnych miesiącach. Komunikat banku centralnego strefy euro podzielił ekspertów. Z jednej strony, EBC pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie i przedłużył program skupu aktywów o 9 miesięcy licząc od marca 2017 r., a nie o 6, jak oczekiwano. Z drugiej, ku zaskoczeniu, zmniejszył miesięczną skalę zakupów z 80 mld do 60 mld euro. Wykonując proste obliczenia można zauważyć, że per saldo, EBC skupi więcej niż się spodziewano. To podtrzymało wzrosty na rynkach akcji i dało do zrozumienia, że Mario Draghi i spółka jeszcze długo mogą wykorzystywać swoje narzędzia do odbudowywania inflacji i pobudzania wzrostu gospodarczego.
Jednak część ekspertów interpretuje tę decyzję zupełnie inaczej. To mógł być pierwszy krok w kierunku wycofywania się z programu luzowania ilościowego. Po upływie 9 miesięcy mało kto spodziewa się całkowitego odcięcia EBC od skupowania aktywów. Raczej będzie to proces systematycznego zmniejszania skali i być może jesteśmy na jego początku. Wiele będzie zależeć nie tylko od sytuacji w Europie, ale również od polityki Fedu. Konkrety możemy poznać już w przyszłym tygodniu, kiedy amerykański bank centralny niemal na pewno po raz pierwszy w tym roku podniesie stopy procentowe i przedstawi prognozy makroekonomiczne.
Tymczasem, apetyt inwestorów na ryzykowne aktywa rośnie. Na przestrzeni całego tygodnia zyskują najważniejsze europejskie indeksy giełdowe na czele z włoskim. Po niedzielnym referendum, agencja Reutera podała, że według niepotwierdzonych informacji, rząd będzie wdrażał plan ratunkowy mający zapobiec bankructwu najstarszego i najbardziej zadłużonego włoskiego banku Monte dei Paschi di Siena. To uspokoiło inwestorów obawiających się kryzysu finansowego w całej Europie, który miał być zapoczątkowany właśnie na Półwyspie Apenińskim. Indeks STOXX Euro 600 Banks, skupiający akcje banków ze Starego Kontynentu wzrósł na przestrzeni tygodnia o +10% (na godz. 16:00).
Włoski FTSE MIB to lider wzrostów w Europie. Na przestrzeni tego tygodnia zyskuje aż +7,2%. W ślad za nim idzie niemiecki DAX, który jest +6,4% „nad kreską” i francuski CAC40 (+5,1%). Świetny wynik odnotował również indeks największych polskich spółek WIG20. Zyskuje +6,4% z impetem przebijając poziom 1800 pkt. Choć wydarzenia na rynkach europejskich mają kluczowy wpływ na notowania na warszawskim parkiecie, to jednak nie zabrakło pozytywnych sygnałów wewnątrz gospodarki. Zaczęło się od reakcji na decyzję agencji ratingowej S&P, która utrzymała długoterminowy rating Polski na poziomie BBB+ i podniosła perspektywę z negatywnej do stabilnej. Instytucja tłumaczy, że zmniejszyły się obawy o spadek niezależności kluczowych polskich instytucji. Jeden z analityków S&P sprecyzował w wywiadzie dla PAP, że chodzi głównie o NBP. Ponadto, agencja nie widzi problemu w związku z wyhamowaniem wzrostu gospodarczego, bo jak twierdzi, jest to wynik przede wszystkim spowolnienia inwestycji współfinansowanych z Unią Europejską i w następnych kwartałach będziemy obserwować poprawę PKB.
Motorem napędowym wzrostu na polskiej giełdzie były akcje PZU oraz zależnego od niego Aliora. To efekt oficjalnej informacji dotyczącej transakcji zakupu od UniCredit 32,8% akcji banku Pekao przez PZU do spółki z Polskim Funduszem Rozwoju. O sprawie pisaliśmy w artykule „Gigant przejmie bank Pekao wraz z Pioneerem”.
Rynek funduszy inwestycyjnych:
Ta sprawa jest niezwykle interesująca również z punktu widzenia krajowego rynku TFI. PZU podaje, że intencją stron umowy jest, aby Pioneer Pekao Investment Management (i przez to, pośrednio, Pioneer Pekao TFI), Pekao Pioneer PTE i Dom Inwestycyjny Xelion w pełni należały do grupy kapitałowej banku Pekao. Jest to więc pierwszy tak duży krok w kierunku konsolidacji branży. Jednak nie do końca wiadomo, jak miałoby wyglądać połączenie TFI PZU z Pioneer Pekao TFI. Według większości ekspertów nie dojdzie do niego szybko. Na przeszkodzie mogą stanąć kwestie operacyjne. Obydwa TFI mają różnych agentów transferowych, różne umowy dystrybucyjne i przede wszystkim inną skalę działalności. Jeśli jednak fuzja z TFI PZU z Pioneer Pekao TFI dojdzie do skutku, wtedy będziemy mieć na krajowym rynku podmiot zarządzający ok. 45 mld zł.
Aktywa funduszy inwestycyjnych w listopadzie nieznacznie spadły o -0,2% do 265,2 mld zł. Inwestorom dały się we znaki wzrosty rentowności na rynku długu oraz zawirowania na rynkach akcji. Przy dodatnich per saldo napływach do funduszy, to właśnie wyniki zarządzania zaważyły o ujemnej dynamice aktywów w listopadzie.
Analizy Online opublikowały coroczny Ranking Indywidualnych Kont Emerytalnych. Według nas, najlepsze trzy IKE z funduszami to IKE Plus w NN IP TFI, Pakiet Emerytalny PKO TFI oraz Skarbiec Program Emerytalny.
Wojciech Kiermacz
Analizy Online
Reklama
09.12.2016

Źródło: sergign / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania