Zmiana wśród zarządzających dotknęła co drugi fundusz
Miniony rok był rekordowy pod względem rotacji na stanowiskach zarządzających, szczególnie na kluczowych stanowiskach. Łącznie odnotowaliśmy ponad 400 odejść (rezygnacja jednej osoby współzarządzającej kilkoma funduszami w tej sytuacji skutkuje kilkoma odejściami), które dotyczyły funduszy zarządzających aktywami o wartości przekraczającej 50 mld zł. To niemal połowa rynku!
Pierwszą istotną zmianą, którą ogłoszono na początku stycznia, było odejście Macieja Bombola, szefa działu inwestycyjnego z ING TFI. Do dziś nikt nie objął jego stanowiska, a obowiązki i uprawnienia szefa działu zostały podzielone na kilka osób. W kwietniu funkcję członka zarządu i dyrektora inwestycyjnego Skarbiec TFI przestał pełnić Andrzej Pawłowski. W połowie roku zastąpiła go Ludmiła Falak-Cyniak, doświadczona zarządzająca, która przez wiele lat z sukcesem nadzorowała proces inwestycyjny w KBC TFI. Jej miejsce w tej instytucji zajął Bogdan Jacaszek, związany z grupą od wielu lat, zaś szefem zespołu akcyjnego został Jakub Bentke, który przeszedł z Superfund TFI (wcześniej Skarbiec TFI). Z początkiem sierpnia z fotelem prezesa BZ WBK Asset Management pożegnał się Krzysztof Grzegorek, którego zastąpił Jacek Marcinowski, jednocześnie szef BZ WBK TFI. Z Amplico TFI, które od lat ma problem z utrzymaniem stabilności w zespole, odeszli Jacek Mosiński, CIO i specjalista od rynku długu, a także Wojciech Rostworowski, szef działu akcyjnego. Dyrektorem departamentu zarządzania został Kazimierz Szpak, który wcześniej zarządzał funduszami akcyjnymi w KBC TFI.
W minionym roku został również przebudowany dział zarządzania w Pioneer Pekao TFI. Dotychczasowy wiceprezes zarządu Pioneer Pekao IM, odpowiedzialny za zespół inwestycyjny - Ryszard Trepczyński - przeszedł do grupy PZU. W czerwcu jego miejsce zajął Peter Bodis, od kilku lat związany z Pioneer Investments w Wiedniu. Po kilku tygodniach z funkcją szefa zespołu zarządzającego portfelami akcyjnymi i zrównoważonymi, 3-letnią współpracę zakończył Sebastian Bogusławski. Na jego miejsce z początkiem grudnia z londyńskiego oddziału Nomura Asset Management przyszedł Adam Jenkins, mianując swoim zastępcą Tomasza Jędrzejowskiego, związanego z Pioneer Pekao TFI od blisko 10 lat. W październiku, po ponad 3 latach współpracy z Ipopemą TFI pożegnał się Marek Świętoń, a dyrektorem departamentu zarządzania aktywami został Arkadiusz Bogusz, który trafił do tego TFI poprzez przejęcie Credit Suisse AM przez Ipopemę.
W minionym roku sporo było również zmian w samych zespołach. Często zmiana jednego zarządzającego niesie za sobą kolejne w innych TFI. W styczniu z ING TFI odszedł Marcin Wlazło, którego zastąpił Jarosław Karpiński przechodząc z Millennium TFI. Na jego miejsce został zatrudniony Michał Ferenz, który przeszedł z Opera TFI. Z towarzystwem tym zakończył współpracę również Piotr Święcik. Wakat jednak nie trwał długo, gdyż jego miejsce zajął Krzysztof Bednarczyk, który wcześniej w Idea TFI zarządzał jednym z ciekawszych funduszy – Idea Obligacji.
Zmiany kadrowe to często efekt poszukiwania nowych wyzwań, czy lepiej płatnej pracy. Jednak zazwyczaj zmiany, szczególnie na kluczowych stanowiskach, zachodzą tam, gdzie fundusze nie wypracowują satysfakcjonujących wyników. Dlatego też stabilność zespołu może być często wskazówką, iż proces inwestycyjny dobrze działa, a fundusze nieźle sobie radzą. Do takich należą m.in. Union Investment TFI oraz Aviva Investor Poland TFI. Podczas gdy w polskich realiach średni czas zarządzania nieznacznie przekracza 2 lata, w towarzystwach tych jest znacznie dłuższy. W przypadku 2 funduszy w Union Investment TFI przekracza on 10 lat, co jest ogromną rzadkością na naszym rynku. W obu TFI trzon zespołu jest od lat ten sam, jedynie skład samych zespołów z czasem ulega zmianie, często polegającej na poszerzeniu.
Organizacja procesu inwestycyjnego oraz uczestniczący w nim ludzie są jednym z najważniejszych czynników mających wpływ na osiągane wyniki. Sama zmiana zarządzającego nie musi wcale oznaczać poprawy wyników. Kluczowe pozostaje bowiem dobranie osób mających odpowiednie predyspozycje do pracy w obowiązującym modelu zarządzania (autorskim bądź zespołowym), wystarczające doświadczenie w pracy na rynku kapitałowym. Świetny fachowiec, który osiąga sukcesy w procesie dającym mu dużą swobodę działania, może się nie odnaleźć w stylu zespołowy,. I odwrotnie zarządzający przyzwyczajony do pracy zespołowej, gdzie portfele mają często zunifikowany charakter, może nie udźwignąć ciężaru autorskiego stylu zarządzania.
Przykładem udanej zmiany w zespole jest TFI PZU. Jeszcze rok temu fundusz dłużny tego TFI jawił się jako rozwiązanie mało atrakcyjne, rzadko wypracowujące dobre wyniki. Tymczasem wraz ze zmianą szefa departamentu dłużnego, którym ponad rok temu został Tomasz Stadnik, niemal każdy z elementów procesu, który niegdyś decydował o zachowawczym charakterze, uległ gruntownej przebudowie. Nowy zarządzający funduszem – Łukasz Stelmasiak otrzymał dużą swobodę działania, zarówno w zakresie zarządzania ryzykiem stopy procentowej, poszukiwania okazji na rynkach zagranicznych, jak i w możliwości aktywnego korzystania z dźwigni finansowej. Dzięki tym zmianom fundusz stał się ponadprzeciętnym rozwiązaniem. W minionym roku jego jednostka zyskała na wartości ponad +12% i był to najlepszy wynik wśród funduszy złotówkowych papierów dłużnych.
Anna Zalewska, starszy analityk
Analizy Online
Reklama
04.01.2012
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania