Kto i ile straci na cłach?
Donald Trump postanowił wprowadzić cła na towary sprowadzane do USA z Meksyku i Kanady w wysokości 25%, równocześnie na towary chińskie cło wyniesie 10%, a dodatkowo pojawiła się zapowiedź wprowadzenia ceł na towary z Unii Europejskiej. Jakie będą gospodarcze efekty wprowadzenia ceł i ewentualnie rozpoczęcia globalnej wojny celnej?
Tax Foundation, czyli organizacja śledząca zmiany podatkowe zarówno w USA, jak również w Europie, szacuje, że po wprowadzeniu ceł w wysokości 25% na towary z Meksyku i Kanady oraz 10% na towary z Chin wzrost gospodarczy w USA obniży się o 0,4%. Warto jednak zaznaczyć, że ta prognoza zakłada brak ceł odwetowych ze strony krajów, na które Trump nakłada cła. Jeżeli ceł odwetowych nie będzie, to gospodarka amerykańska odczuje jedynie niewielkie obniżenie tempa wzrostu gospodarki i przejściowy wzrost inflacji. Według Tax Foundation spadek PKB po wprowadzeniu ceł w USA wyniesie 0,4%, w Kanadzie i Meksyku ok. 0,3% i 0,1% w Chinach. Cła doprowadzą również do spadku zatrudnienia.
Inaczej będzie w sytuacji, gdy pojawią się cła odwetowe. Wówczas wpływ na gospodarki tych krajów będzie wyższy, a także istnieje ryzyko rozwinięcia się globalnej wojny celnej, która odbije się na wzroście PKB na świecie. Jak duże mogą to być straty? Warto zacząć od tego, że wojnę handlową z Chinami rozpoczął Trump w czasie swojej pierwszej kadencji, ale to za prezydentury Bidena USA zebrały więcej z ceł niż za prezydentury Trumpa.
Trump już w 2018 roku wprowadził cła na niektóre chińskie produkty, później były cła na aluminium i stal i na niektóre produkty z Unii Europejskiej. Na skutek wprowadzenia tych ceł gospodarka się nie załamała, ale warto zwrócić uwagę, że odpowiedź w postaci ceł ze strony Chin i UE była bardzo ograniczona.
Bloomberg szacuje, że zapowiedziane cła obejmą towary o wartości 1,3 biliona dolarów, stanowiące ponad 44% importu USA i równocześnie 5% PKB. Te nowe cła spowodują, że średni poziom ceł w USA wzrośnie z 3% do 10,7%. Więc skala jest nieporównywalnie większa, niż to, co wprowadził Trump w czasie pierwszej kadencji.
Dzisiaj największe ryzyko związane jest z eskalacją wojny celnej, ale duże znaczenie dla gospodarki USA ma fakt, że Trump wprowadza 25-proc. cła na najbliższych kontrahentów USA, czyli Kanadę i Meksyk. Pojawiają się głosy, że w przypadku wprowadzenia przez te kraje ceł odwetowych, negatywny wpływ na gospodarkę amerykańską może być znacznie większy, niż obecnie się zakłada.
Kanada już zapowiedziała, że wprowadzi cła na amerykańskie produkty o wartości ponad 100 miliardów dolarów, na co Trump odpowiedział, że w takim wypadku podwoi cła na towary kanadyjskie.
Reklama
Jak kosztowne może być wprowadzenie ceł przez Stany dla własnej gospodarki, pokazać mogą aluminium i stal. Stany importują prawie połowę zużywanego w gospodarce aluminium, z czego przeszło połowę importują z Kanady. Obłożenie cłami aluminium podniesie ceny tego surowca, a nie da się szybko zwiększyć mocy produkcyjnych. Zbudowanie huty to co najmniej trzy, cztery lata. Raport Amerykańskiej Komisji Handlu z 2023 roku pokazał, że producenci aluminium i stali co prawda zwiększyli produkcję o 2,8 mld dolarów, ale za to producenci zużywający stal i aluminium w procesie wytwórczym stracili sprzedaż o wartości 3,4 mld dolarów.
Pojawiają się także komentarze, że cła wobec Meksyku to blef. Przemysł samochodowy w USA jest mocno uzależniony od produkcji w Meksyku. Jeszcze większe znaczenie ma to, że 40% importowanych do USA produktów rolnych pochodzi z Meksyku. Wojna handlowa z Meksykiem szybko przyniesie wzrost inflacji, ale również może, przynajmniej przejściowo, ograniczyć produkcję samochodów w USA.
Warto zaznaczyć, że za cła w konsekwencji zawsze płacą konsumenci. Tax Foundation szacuje, że cła, które wprowadzi Trump, podniosą wydatki przeciętnego gospodarstwa domowego o ponad 600 dolarów w skali roku.
Jakie wnioski? Cła to bardzo zły ruch. Gospodarka nie lubi niepewności, wiec można oczekiwać zmian nie tylko poziomu wymiany handlowej, ale również inwestycji. Cła niemal na pewno podniosą poziom inflacji. O ile wzrosną ceny, zależy, jak duże cła będą wprowadzone i czy rozpęta się wojna celna. Cła to również niższy wzrost gospodarczy i tu skala osłabienia wzrostu będzie możliwa do określenia, gdy będziemy wiedzieli, jakie cła finalnie będą obowiązywały i na jak długo. Ta niepewność to zła informacja dla rynków akcji i obligacji.
Pozostaje jeszcze nadzieja, że jest to kolejny krok w strategii negocjacyjnej Trumpa. Cła zostaną wprowadzone od wtorku 4 lutego, więc może Trump daje czas na to, by i Meksyk i Kanada poszły na duże ustępstwa wobec USA. Tego nie wiemy, ale pewne jest to, że zmienność na rynkach finansowych będzie w najbliższym czasie większa.
02.02.2025

Źródło: Lightspring / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania