Rynkowa zmienność
W poniedziałek 5 sierpnia wahania na rynku akcji w USA ( i nie tylko w USA) osiągnęła dawno niewidziane poziomy. W kulminacyjnym momencie paniki indeks S&P 500 tracił ponad 4%. Dlaczego pojawiły się takie spadki i jakie to może mieć konsekwencje dla rynków akcji i nie tylko akcji?
Amerykański indeks akcji S&P 500 skończył ubiegły tydzień na zbliżonym poziomie na jakim go zaczynał, ale w czasie tego tygodnia emocje były znacznie większe, niż wskazywałaby na to tygodniowa zmiana wartości.
W poniedziałek zmienność osiągnęła poziomy niewidziane od czasu lockdownów. Indeks zmienności VIX wyliczany jest w oparciu o wyceny opcji na indeks S&P 500. Jednym z czynników wpływających na cenę opcji jest oczekiwana zmienność instrumentu. Dzięki temu mając ceny koszyka opcji, można szacować tę zmienność.
Co ciekawe, w poniedziałek indeks VIX przekroczył poziom 60 punktów (niebieska linia), ale kontrakty oparte na tym indeksie zachowały się znacznie spokojniej.
Zmienność indeksu osiągnęła poziomy porównywalne z tymi z marca 2020 i 2008 roku.
W ciągu tygodnia poziom VIX-a zdecydowanie się obniżył i pojawia się pytanie, czy to już po zawirowaniach i wracamy do hossy, czy będą kolejne dni, a może tygodnie wysokiej zmienności?
Warto zauważyć, że w poniedziałek rentowności amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych spadły poniżej poziomu 3,7%, by w kolejnych dniach wzrosnąć w okolice 4%. Takie zmiany były odzwierciedleniem obaw o koniunkturę w amerykańskiej gospodarce i mieszanych sygnałów, które z niej napływają. Z jednej strony słabnięcie rynku pracy, z drugiej wciąż silny wzrost gospodarczy.
Spadki na amerykańskim rynku akcji były spowodowane nie tylko obawami o koniunkturę gospodarczą. W poniedziałek kilkunastoprocentowe spadki zanotowała giełda w Tokio, co przełożyło się na inne rynki, a amerykańskie big techy znalazły się pod presją ze względu na gwałtowny wzrost kosztów związanych ze sztuczną inteligencją, które pojawiły się w raportach finansowych. W poniedziałek nastąpiła kulminacja paniki.
Zwykle po takich wydarzeniach zmienia się układ sił na rynku. Jeszcze miesiąc temu inwestorzy nie byli zainteresowani zabezpieczaniem pozycji na rynkach akcji. Opcje put były tanie i nie było zainteresowania kupowaniem kontraktów na zmienność. Po tym tąpnięciu sytuacja się zmieniła.
Reklama
Opcje put podrożały, bo wzrosła zmienność, ale wzrósł również na nie popyt. Rynki są złośliwe, więc prawdopodobnie ci, którzy kupowali te opcje, na nich nie zarobią. Zazwyczaj po takim dniu paniki rynek nie kontynuuje spadków (wyjątkiem są wydarzenia polityczne lub gospodarcze, które nie są brane pod uwagę, jak np. lockdowny). Znacznie częściej następuje kilka dni, czasem dwa tygodnie uspokojenia. W tym czasie rynki potrafią rosnąć na zamykanych krótkich pozycjach. Kiedy te pozycje zostaną pozamykane, wzrosty na rynkach również ustają i następuje weryfikacja, czy mieliśmy do czynienia z gwałtowną korektą czy początkiem czegoś poważniejszego, czyli bessą.
Na razie charakter spadków bardziej przypominał krach niż początek większego trendu. Gospodarka amerykańska wciąż prezentuje się nie najgorzej, warto jednak pamiętać, że kiedy z gospodarki napływają informacje potwierdzające recesję, to rynki akcji są już w bessie.
Spodziewam się, że ostatnia dekada sierpnia, a zwłaszcza wrzesień, rozstrzygną, z czym mamy do czynienia na rynkach akcji. Tak czy inaczej przygotowałbym się na znacznie wyższą zmienność niż ta, z którą mieliśmy do czynienia w pierwszej połowie roku.
12.08.2024

Źródło: SIHASAKPRACHUM / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania