Chiny – polityka i gospodarka
Czy Chiny będą chciały lub będą zmuszone rzucić USA wyzwanie jako pretendent do tytułu światowego hegemona? Sytuacja gospodarcza w Chinach może być tym czynnikiem, który pchnie chiński rząd do szukania wroga zewnętrznego. Słaba koniunktura gospodarcza to niezadowolenie społeczeństwa. Jakie są więc szanse na ożywienie w chińskiej gospodarce?
Od ponad roku inwestorzy oczekują, że chińskiej gospodarce uda się wskoczyć na wyższy bieg. Po odejściu w grudniu od polityki zero covid wśród inwestorów zapanowała niemal euforia. Kiedy, jak nie teraz? Rozczarowanie było bolesne. Dziś nadzieje na przyspieszenie wzrostu chińskiej gospodarki są niewielkie, pomimo tego, że chiński rząd od lipca rozpoczął działania, które mogą koniunkturę poprawić. Pytanie, czy trzy lata polityki zero covid plus działania wymierzone w biznes nie zmieniły na trwałe nastawienia i konsumentów i przedsiębiorców?
Reklama
W październiku chiński rząd zapowiedział podniesienie deficytu fiskalnego na ten rok z 3,0% do 3,8% PKB. To oznacza większą emisję długu, ale przede wszystkim wsparcie dla gospodarki o wartości 137 miliardów dolarów wyłącznie w IV kwartale tego roku. Prezydent Xi dla podkreślenia znaczenia tego ruchu zdecydował się odwiedzić chiński bank centralny. Aby zobrazować, jak napięta jest sytuacja w Chinach, warto przypomnieć, że ostatni raz rząd podniósł planowany deficyt w 2008 roku!
W tym tygodniu chiński bank centralny uruchomił finansowanie dla nabywców domów. Program ma przekraczać wartość 100 miliardów dolarów i ma umożliwić odbudowanie popytu na mieszkania. Nie jest to pierwsze działanie banku centralnego, które ma uspokoić sytuację na rynku nieruchomości, ale poprzednie nie poprawiły sytuacji deweloperów; może tym razem będzie inaczej. Pierwsze sygnały z rynku są pozytywne. ETF inwestujący na chińskim rynku nieruchomości w listopadzie przestał tracić.
Drugim niepokojącym elementem chińskiej układanki jest polityka międzynarodowa prowadzona przez Państwo Środka.
Morze Południowochińskie to jeden z bardziej zapalnych akwenów, a to wynika z działań Chin, które chciałyby to morze przekształcić w swój „prywatny” akwen. Chińczycy budują sztuczne wyspy i przekształcają je w pasy startowe. Równocześnie chińskie okręty kilka razy w roku biorą udział w incydentach ze statkami lub okrętami innych krajów. W październiku po raz kolejny kuter chińskiej straży przybrzeżnej staranował filipiński statek zaopatrzeniowy, a w tle jest niezadowolenie Chin, że Filipiny wykorzystują stary statek osiadły na mieliźnie jako punkt obserwacyjny.
Chiny się zbroją. Wydatki Chin na zbrojenia regularnie rosną i są obecnie najwyższe na świecie, oczywiście poza USA.
Chiny zdają sobie sprawę, że zaostrzenie polityki USA wobec nich w aspekcie sprzedawania czy udostępniania najbardziej zaawansowanych technologii, stawia je na przegranej pozycji. Chiny, dopóki opierały swój wzrost gospodarczy i postęp technologiczny na kopiowaniu rozwiązań zachodnich, mogły szybko niwelować różnice i w poziomie rozwoju, i w innowacyjności. Nie są jednak w stanie samodzielnie stać się liderami rozwoju w większości branż, które będą decydowały o technologicznej hegemonii. Dotyczy to również uzbrojenia. Kraje autorytarne nie są w stanie samodzielnie stymulować postępu naukowego i technologicznego, ponieważ taki postęp wymaga swobodnego przepływu myśli, odmiennych opinii i braku obaw o konsekwencje ich wyrażenia. Obecnie Chiny doświadczają tej samej pułapki, co niegdyś Związek Radziecki. Ich gospodarka jest odtwórcza, a nie twórcza.
Spotkanie prezydenta Bidena z prezydentem Xi, które miało miejsce w tym tygodniu, pokazało, że konfliktu pomiędzy oboma krajami nie da się rozwiązać szybko, a pytanie, czy w ogóle. Spotkanie nie przyniosło żadnych przełomowych decyzji i nie było to zaskoczeniem. Wypowiedź Joe Bidena po spotkaniu, gdy nazwał Xi dyktatorem, raczej relacji nie ociepli.
Dla inwestorów poprawa sytuacji w chińskiej gospodarce byłaby informacją korzystną. Gospodarka światowa mogłaby uniknąć recesji. W nieco dłuższej perspektywie silne Chiny to coraz większe prawdopodobieństwo konfliktu z USA. Paradoks polega na tym, że również słaba gospodarka może sprowokować chiński rząd do takiego konfliktu, bo będzie chciał odwrócić uwagę społeczeństwa od wewnętrznych problemów.
Zakładam, że chiński rząd ma świadomość, że ma 3 do 5 lat na konfrontację ze Stanami. Jeżeli dwubiegunowy podział świata będzie postępował, to Chiny zaczną przegrywać wyścig technologiczny. O tym, że do podziału świata już się przygotowują, może świadczyć chociażby fakt wyprzedawania amerykańskich obligacji. W ciągu 4 lat Chiny pozbyły się amerykańskich obligacji o wartości 400 miliardów dolarów. Ich portfel skurczył się z 1,2 biliona USD do 800 miliardów. Kiedy będą gotowi?
16.11.2023
Źródło: Shutterstock.com




Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania