KNF nakaże bankom emisję listów zastawnych. To dobra wiadomość dla funduszy
Komisja Nadzoru Finansowego planuje wprowadzić nową regulację, która ma wymóc na bankach emisję listów zastawnych. Zarządzający funduszami liczą na wzrost płynności na rynku wtórnym i atrakcyjniejsze wyceny.
Komisja Nadzoru Finansowego planuje wprowadzić nowy wskaźnik finansowania długoterminowego (WFD), po to, by zmienić strukturę finansowania kredytów hipotecznych przez banki. Chodzi o to, by kredyty długoterminowe były finansowane ze sprzedaży długoterminowych obligacji, a nie krótkoterminowych lokat. Zdaniem Kamila Liberadzkiego z Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, warto więc postawić na hipoteczne listy zastawne, które pozwalają dopasować wrażliwość na ryzyko stopy procentowej pasywów i aktywów banków oraz pozwalają zmniejszyć ryzyko płynności.
Listy zastawne to rodzaj obligacji, która daje posiadaczowi prawo do przyszłych strumieni pieniężnych w postaci odsetek i wartości nominalnej pożyczonej kwoty. Są to dobrze zabezpieczone papiery (są wyłączone z masy upadłościowe banku hipotecznego), ściśle regulowane przez prawo.
Obecnie listy zastawne stanowią niewielką część finansowania kredytów hipotecznych. Ich łączny wolumen na koniec 2022 roku wynosił 21 mld zł, co odpowiadało zaledwie 5% portfela kredytów mieszkaniowych. Z szacunków wynika, że aby spełnić wymogi, banki będą musiały wyemitować od 14,5 mld zł do 137 mld zł dłużnych papierów wartościowych.
Zdaniem KNF najlepiej, aby zwiększona podaż listów zastawnych trafiła głównie do krajowych podmiotów, które już inwestują w listy zastawne (fundusze inwestycyjne, zakłady ubezpieczeń, banki), a także nowych podmiotów (NBP, klienci zagraniczni). Na tapecie są także detaliczne listy zastawne.
Zarządzający funduszami inwestycyjnymi pozytywnie wypowiadają się o planowanych zmianach. Obecnie polski rynek tych instrumentów jest słabo rozwinięty i nowe emisje mogłyby zwiększyć płynność tego rynku na rynku wtórnym. – To zwiększy ich atrakcyjność, bo to właśnie kwestie płynnościowe były dotąd znaczącą barierą do inwestowania przez TFI w tego typu instrumenty – mówi Andrzej Czarnecki, dyrektor Departamentu Zarządzania Instrumentami Dłużnymi w Generali Investments TFI (przez lata największego inwestora z rynku funduszy w listy zastawne).
- Informacje dotyczące planowanych emisji listów zastawnych są generalnie pozytywne dla rynku kapitałowego. Papiery są interesujące dla TFI, ze względu na bardzo niski poziom ryzyka kredytowego. Zainteresowanie ich zakupem będzie zależało głównie od napływów środków do sektora funduszy inwestycyjnych. Ze względu na relatywnie niskie spready kredytowe głównymi zainteresowanymi będą najbezpieczniejsze portfele. Choć należy zauważyć, że wielkość planowanych emisji może również wpłynąć na rozszerzenie spreadów, co będzie kolejną pozytywną informacją. Obecnie rynek listów zastawnych złotówkowych (papiery złotówkowe stanowią tylko 38% wyemitowanych) jest mały, bo to tylko 8 mld PLN – dodaje.
Na atrakcyjniejsze wyceny liczy także Paweł Pisarczyk, zarządzający funduszami w Santander TFI.
- Zapewne zwiększyłaby się też liczba banków hipotecznych w Polsce, a większa liczba emitentów, to większe możliwości dywersyfikacji portfela. Nabywcami listów zastawnych mogą być nie tylko fundusze inwestycyjne, ale również OFE, banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, a także inwestorzy indywidualni – mówi.
Z zebranych przez nas danych wynika, że fundusze inwestycyjne i OFE inwestują w listy zastawne od lat. Największym zainteresowaniem cieszyły się w 2018 i 2019 roku, kiedy wartość zainwestowanych w nie środków wynosiła ok. 4,5 mld zł (w przypadku funduszy inwestycyjnych) i ponad 3 mld zł w przypadku OFE. Od 2020 roku znaczenie listów zastawnych w portfelach funduszy nieco zmalało, na rzecz m.in. obligacji PFR czy obligacji BGK.
- Spadek alokacji w listy zastawne w 2022 wynika z niewielkiej różnicy w spreadzie (discount margin) tych papierów do obligacji emitowanych przez Skarb Państwa, a także niższych rentowności tych papierów niż obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa – tłumaczy Andrzej Czarnecki. Paweł Pisarczyk zwraca też uwagę na spadek podaży tych instrumentów zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym. - Od wybuchu pandemii znacząco spadła liczba emisji i wielkość polskiego rynku listów zastawnych – mówi.
To też po części tłumaczy, dlaczego w sumie niewiele funduszy PPK w nie zainwestowało (51 funduszy z 6 instytucji). - Niewielka alokacja w listy zastawne w PPK w tym momencie wynika z małej podaży tych papierów, relatywnie niskich spreadów, a także (w przypadku najdłuższych PPK z bardzo małymi aktywami) z dużej wartości nominalnej pojedynczego listu zastawnego większości serii tych papierów. Podobnie jak w przypadku innych funduszy w 2022 roku inne papiery (obligacje skarbowe o zmiennym oprocentowaniu, obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa) oferowały bardziej konkurencyjne rentowności (uwzględniając w szczególności premie za płynność) – dodaje Andrzej Czarnecki.
Reklama
25.05.2023

Źródło: Patino / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania