Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9

Reklama

Amundi Polska TFI zaprasza na Temat Tygodnia:

Tydzień z funduszami mieszanymi

Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Na rynku w USA pompuje się nowa spekulacyjna bańka?

Michael Hartnett, wiceprezes Bank of America uważa, że na horyzoncie pojawiła się kolejna bańka spekulacyjna, a nowym gorącym aktywem są fundusze rynku pieniężnego w USA.

Na horyzoncie pojawiła się kolejna bańka spekulacyjna, a nowym gorącym aktywem są fundusze rynku pieniężnego w USA - uważa Michael Hartnett, wiceprezes BofA. W ciągu zaledwie 4 tygodni do ich portfeli napłynęło łącznie aż 300 mld dolarów, a ich aktywa przekroczyły już 5,1 bln dolarów. To największe tygodniowe przepływy gotówki od marca 2020 r. Czy Michael Hartnett ma rację? 

Reklama

- Uważam, że Michael Hartnett nie ma racji. To nie jest bańka spekulacyjna. Oszczędności Amerykanów szukają okazji, a poprawa wyników funduszy pieniężnych w ostatnich tygodniach sprzyja przesuwaniu oszczędności. Zwłaszcza w kontekście ostatnich problemów płynnościowych w amerykańskim sektorze bankowym - wskazuje Mariusz Zaród, zarządzający funduszami Quercus TFI.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

- Michaela Hartnetta bardzo szanujemy i jest to jeden z niewielu ludzi z dużych banków inwestycyjnych, którego warto według nas czytać. Moim zdaniem, używa on słowa  „bańka”, żeby było efektownie, ale chodzi mu o to, aby zwrócić uwagę, że przy poprzednich tak gwałtownych napływach do funduszy pieniężnych w 2007/2008 i 2020 roku Fed był blisko momentu, że zaczynał ścinać stopy procentowe. Zważywszy co pokazuje 2-letnia stopa procentowa w USA, która lepiej wie, co zrobi Fed niż sam Fed  - uważa Tomasz Tarczyński, prezes Opoka TFI.

Czytaj także: Recesja nadchodzi. Jak inwestować?

Recesja nadchodzi

Przypomnijmy, że od ponad dwóch tygodni twa kryzys w sektorze bankowym, którego efektem jest silny spadek rentowności dwuletnich obligacji skarbowych w USA. Równocześnie amerykańska krzywa dochodowości jest odwrócona, co historycznie zapowiadało nadejście recesji. I na to ryzyko zwracają uwagę eksperci BofA. Przypominają, że w przeszłości napływy w segmencie funduszy pieniężnych zbiegały się z końcem cyklu zacieśniania. Zacieśniania, które doprowadziło do recesji.

- Ostatni znaczący wzrost aktywów pod zarządzanych funduszy rynku pieniężnego miał miejsce w latach 2008 i 2020, po którym nastąpiły agresywne obniżki stóp procentowych przez Fed. W 2008 r. aktywa w tym segmencie wzrosły z 2,5 do 4 bln USD, a Fed obniżył stopę procentową z 5 proc. do 0 proc. W 2020 r. aktywa funduszy pieniężnych zwiększyły się z 3,5 bln do 5 bln USD, a fundusze Fed spadły z 2,5 proc. do 0 proc. - przypomina BofA. 

Według Michael Hartnetta, Fed prawdopodobnie agresywnie obniży stopy procentowe w ciągu najbliższych 12 miesięcy, ale stanie się tak tylko wtedy, gdy z rynku pracy będzie ubywać etatów. - Historycznie, cięcia stóp Fed i stromienie krzywej dochodowości nie miały miejsca, dopóki nie nastąpił gwałtowny wzrost wniosków o zasiłek dla bezrobotnych - wskazuje. - Rynki kredytowe i giełdowe są zbyt chciwe na obniżki stóp procentowych i nie boją się recesji. Ale kiedy banki pożyczają od Fed w sytuacji awaryjnej, to zaostrzają standardy udzielania pożyczek, co z kolei skutkuje mniejszą akcją kredytową. To natomiast prowadzi do mniejszego optymizmu małych firm, co ostatecznie będzie miało wpływ na rynek pracy - dodaje.

Obecnie inwestorzy wyceniają, że do maja przyszłego roku stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych zostaną obniżone o 150 pkt baz., a z badania Bloomberga wynika, że nadejścia recesji w USA w ciągu najbliższych 12 miesięcy spodziewa się już 60 proc. ekonomistów.

- W ostatnim roku, zarówno w USA, jak i w Europie, banki zacieśniały politykę kredytową dla firm i gospodarstw domowych. Do tej pory nie było tego widać w dynamice akcji kredytowej, ale niedługo już będzie. Obecny kryzys wokół banków jedynie wzmocni ten trend, a o kredyt będzie jeszcze trudniej i będzie on droższy. Wystarczy wspomnieć, że borykające się z falą odpływów depozytów banki regionalne w USA odpowiadały za 50 proc. kredytów korporacyjnych, 60 proc. kredytów mieszkaniowych, 45 proc. pożyczek konsumpcyjnych i w aż 80 proc. finansowały branże nieruchomości komercyjnych w USA. Ostatnie wydarzenia mocno zachwiały scenariuszem miękkiego lądowania, który rynki rozgrywały od początku roku, a pełnoobjawowa recesja powróciła do tegorocznego menu - uważa Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu Investors TFI.

Inwestorzy szukają alternatywy

Ekspert Investors TFI uważa, że tak duży napływ do funduszy pieniężnych w USA w tak krótkim czasie jest konsekwencją, zarówno spadku zaufania do sektora bankowego w obliczu marcowego kryzysu w bankach regionalnych w USA, jak i trwającego od roku silnego trendu wzrostu krótkoterminowych stóp.

- Nie nazwałbym tego wydarzenia objawem tworzenia się bańki spekulacyjnej. Jest to raczej objaw ucieczki (nie samych inwestorów, ale bankowych depozytariuszy) do bezpieczeństwa i dochodowości. Trudno się dziwić depozytariuszom, szczególnie firmom mającym ulokowane środki o wartości wartość ubezpieczonych wkładów, że wolą dmuchać na zimne i nie ryzykować utraty środków. Co prawda w przypadku SVB i Signature Bank zagwarantowane zostały wszystkie depozyty, jednak nie ma pewności, że tak stałoby się w przypadku problemów kolejnych banków - zauważa Jarosław Niedzielewski.

Przez ostatni rok zwiększyła się różnica pomiędzy oprocentowaniem depozytów w amerykańskich bankach a zyskownością funduszu pieniężnego. Oprocentowanie lokat rzadko przekracza 1 proc., podczas gdy bieżąca rentowność funduszy wynosi 5 proc. 

- Do niedawna banki w USA nie były skore do podnoszenia oprocentowania depozytów, które rzadko przekraczało 1 proc. (duża część wkładów w ogóle nie była i wciąż nie jest oprocentowana). W porównaniu ze stopą procentową Fed wynoszącą już pół roku temu 3 proc., a dziś już 5 proc., też trudno się dziwić, że depozytariusze w USA już od miesięcy rezygnowali z depozytów bankowych, a kryzys w bankach regionalnych jedynie przyspieszył ten trend - wskazuje Jarosław Niedzielewski. - Przenoszenie pieniędzy z lokat do bezpiecznych kredytowo oraz charakteryzujących się niskim ryzykiem stopy procentowej, a do tego jeszcze przynoszących mocno konkurencyjny dochód funduszy pieniężnych w USA wydaje się raczej przejawem racjonalizmu inwestorów, a nie spekulacyjnego szaleństwa - dodaje.

- W okresach rynkowych zawirowań inwestorzy gremialnie szukają bezpiecznych przystani, szczególnie że pamięć w świadomości inwestorów o problemach sektora bankowego z lat 2007-2009 jest ciągle żywa. Tym samym nie może dziwić skala napływów do funduszy pieniężnych w ostatnich tygodniach. Pamiętajmy też, że jest to specyficzny segment rynku o bardzo wysokim poziomie płynności i składający się z instrumentów o krótkim okresie do wykupu - wskazuje Filip Nowicki, członek zarządu Superfund TFI. - Wydaje się, że duża część napływów pochodzi z depozytów w sektorze bankowym i ten odpływ z banków jest problemem dla bilansów banków oraz  przyszłych możliwości kreowania akcji kredytowych i jest to dużo wyższe ryzyko niż ryzyko wytworzenia bańki spekulacyjnej w segmencie funduszy rynku pieniężnego. Bańki spekulacyjne narastają latami i trudno tak krótki okres wzmożonych napływów rozpatrywać w tym kontekście, szczególnie w segmencie tak płynnych i krótkich instrumentów, jak instrumenty rynku pieniężnego - dodaje.

Czytaj także: Zyskowne, tanie i z niską zmiennością. 5 funduszy dla ostrożnych inwestorów

Zdaniem Fryderyka Krawczyka z VIG C-Quadrat TFI trend napływu do funduszy pienieżnych będzie utrzymywał się tak długo, jak rentowność tych rozwiązań pozostanie konkurencyjna na tle depozytów lub strach o sektor bankowy ponownie pójdzie w zapomnienie.

To nie jest bańka, ale...

W ocenie ekspertów niepokój o bańkę spekulacyjną w segmencie funduszy rynku pieniężnego w USA jest na wyrost, ale może się okazać, że z dotychczasową wizją wysokiej stopy zwrotu (4-5 proc.) inwestorzy, a raczej byli depozytariusze będą musieli się szybko pożegnać.

- Podobny „szał” przenoszenia środków z sektora bankowego do funduszy rynku pieniężnego miał miejsce w latach 2007 – 2009 kierowany tymi samymi czynnikami jak teraz. W ciągu dwóch lata aktywa funduszy również bardzo mocno się powiększały. Wtedy tez niektórzy analitycy podnosili kwestię narastającej banki spekulacyjnej. W najgorszym przypadku sytuacja skończy się analogicznie jak w tamtym okresie. Po wejściu światowej gospodarki w ciężką recesję nastąpiła zsynchronizowana akcja obniżek stóp procentowych przez banki centralne, która doprowadziła do ponownego dynamicznego spadku rentowności tego typów rozwiązań. W tamtym czasie środki ponownie rozpoczęły drogę w druga stronę, szukając atrakcyjniejszych pod względem potencjału stóp zwrotu możliwości inwestycyjnych - mówi Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny VIG / C-QUADRAT TFI. 

- Jedyne co grozi uczestnikom tych funduszy to mniejszy zarobek, a nie strata dużej części środków, jak to ma miejsce w czasie pęknięcia typowej bańki spekulacyjnej - wtóruje mu Jarosław Niedzielewski.

Zwraca on uwagę, że w przypadku wielu funduszy pieniężnych w USA ich głównym przedmiotem inwestycji nie są nawet bony skarbowe rządu USA, tylko bezpośrednia inwestycja środków w amerykańskim banku centralnym z wykorzystaniem mechanizmu Reverse REPO. Są to zatem inwestycje bezpiecznie pod względem kredytowym i ryzyka stopy procentowej. 

- Bańką spekulacyjną nazwałbym proces, który prowadzi do przeinwestowania w daną branżę, dziedzinę, która w ostateczności prowadzi do upadku wielu emitentów w wyniku silnego squeezu na marżach. Przykładowo: bańka spekulacyjna w branży deweloperskiej prowadzi do nadmiernego wzrostu cen działek, usług budowlanych i pojawienia się nowych podmiotów w branży. W momencie spadku popytu na mieszkania spadają ceny działek, usług i w ostateczności produktu, czyli mieszkań. Nowicjusze w branży tracą na swych inwestycjach (ich produkt w cenach rynkowych jest wyższy niż koszty wytworzenia), zanika im płynność i... bankrutują. Co więc może grozić komukolwiek w wyniku nadmiaru produktu występującego w tych funduszach, czyli krótkoterminowej gotówki? Spadek marży na produkcie – oprocentowania gotówki. Szczególnie w ujęciu realnym, gdy stopa dochodu będzie niższa niż stopa inflacji. A więc nadmiar środków w funduszach money market (najbezpieczniejszym produkcie z możliwych) grozi nam przedłużeniem impulsów inflacyjnych w momencie, gdy inwestorzy zaczną uciekać od tego produktu, a więc – gdy ludzie zrozumieją, że trzymanie gotówki w ujęciu realnym przynosi im straty - wyjaśnia Piotr Zagała, dyrektor departamentu inwestycji w BNP Paribas TFI.

Tomasz Wronka z Michael / Ström DM wskazuje z kolei, że samo zjawisko dużych napływów do najbezpieczniejszych funduszy rynku pieniężnego przy jednoczesnej ucieczce depozytów z mniejszych, regionalnych banków będzie miało negatywne konsekwencje gospodarcze.

- Banki regionalne są istotnym segmentem bankowości w USA i zwiększenie restrykcyjności ich polityki kredytowej będzie oznaczać droższe i mniej dostępne finansowanie dla firm (szczególnie z branży nieruchomości komercyjnych) czy gospodarstw domowych (w szczególności kredyty hipoteczne), co negatywnie przełoży się na wzrost gospodarczy - wskazuje.

Tylko u nas

28.03.2023

Na rynku w USA pompuje się nowa bańka?

Źródło: Shutterstock / Igor Link

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Inwestuj w IKE z kupfundusz.pl
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych październik 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.