Hossa surowcowa jeszcze potrwa
Dopóki sygnały nadciągającej recesji nie zaczną być dostrzegalne, dopóty surowce mają prawo drożeć. W dobrze zdywersyfikowanym portfelu tej klasy aktywów zabraknąć więc nie powinno.
W 2011 r. rynek surowcowy utknął w bessie, w której znajdował się do pandemicznego, 2020 roku. Gdy pojawiły się szczepionki, a poszczególne kraje, zwłaszcza USA i Chiny, zaczęły luzować obostrzenia pandemiczne i otwierać gospodarkę, pojawił się wzmożony popyt na surowce. Sęk w tym, że zderzył się on z ogromnymi zakłóceniami w globalnych łańcuchach dostaw. Tempo wzrostu produkcji i nowych zamówień znacznie przyspieszyło, a niedobory podaży surowców na rynkach wywołały rekordowe opóźnienia w dostawach.
Reklama
- Surowce stały się jednym z głównych wygranych czasu wychodzenia z pandemicznego krachu gospodarczego jaki miał miejsce w drugim kwartale 2020 roku. Po niemal dziesięciu latach słabości i osiągnięciu dekadowego dołka notowań (indeks surowców CRB) w kwietniu 2020 roku, nastąpił najbardziej dynamiczny wzrost cen praktycznie wszystkich surowców licząc od lat 70-tych ubiegłego wieku. Większość surowców czy to przemysłowych, czy rolnych, czy energetycznych zbliżyła się lub przekroczyła rekordowe poziomy sprzed dekady, dokonując tego wyczynu w zaledwie kilkanaście miesięcy – przypomina Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI.
Warto mieć surowce w portfelu
W listopadzie ceny w Polsce rosły w niemal 8-proc. tempie. W całym 2021 r. średnioroczna inflacja ma przekroczyć w naszym kraju 5 proc., a w 2022 r. sięgnąć średniorocznie ponad 7 proc. Ale nie jest to wyłącznie specyfika Polski. Inflacja rozprzestrzeniła się po całym świecie i - podobnie jak w ubiegłym, tak i w tym roku - będzie głównym problemem globalnej gospodarki, wpływając od strony kosztowej na produkcję i wydobycie surowców. To z kolei w dalszym ciągu powinno wspierać trend wzrostowy na rynku.
- Dopóki sygnały nadciągającej, globalnej recesji nie zaczną być dostrzegalne (być może pod koniec 2022 roku) surowce jako całość mają prawo być silne, a presja inflacyjna uciążliwa. Dlatego surowce mogą i nawet powinny znaleźć swoje miejsce w dobrze zdywersyfikowanym portfelu na rok 2022. Biorąc pod uwagę ten wciąż proinflacyjny scenariusz, na dużą część 2022 roku optymalny udział surowców w portfelu szacowałbym na ok. 15-25 procent aktywów. Jesienią powinien on jednak ulec obniżeniu o 5-10 pkt proc. - podpowiada Jarosław Niedzielewski. I dodaje, że istotną częścią tej ekspozycji powinny być też metale szlachetne (10-15 proc. aktywów), a szczególnie złoto i srebro.
- Oba te metale nieco rozczarowały inwestorów w 2021 roku, po części dlatego, że ich wzrost jeszcze w 2020 roku był bardzo dynamiczny, po części dlatego, że w ostatnich miesiącach dolar się umacniał zamiast osłabiać, a inwestorzy na rynku obligacji w USA chyba za bardzo zasugerowali się narracją Fed o przejściowości inflacji. Dziś jednak ta narracja się zmienia, realne rentowności mogą ponownie zacząć spadać, a dolar może przestać się umacniać, na przekór wielu inwestorom stawiającym obecnie na kontynuację tego trendu – uważa ekspert Investors TFI.
Zdaniem Michała Ziętala, dyrektora ds. Komunikacji Inwestycyjnej PKO TFI, w 2022 roku wsparciem dla surowców ogółem powinien być ciągle jeszcze niezaspokojony popyt, wynikający z odradzania się gospodarek po surowych lockdownach z 2020 roku. – Popyt ten trudno będzie szybko zaspokoić, biorąc pod uwagę czas potrzebny na zwiększanie mocy wytwórczych czy przerobowych spółek surowcowych – wskazują eksperci PKO TFI.
Złoto i srebro zaatakują szczyt?
Zdaniem Jarosława Niedzielewskiego, złoto i srebro nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i w 2022 r. przeprowadzą atak na szczyty z sierpnia 2020 r., a okoliczności rynkowo- gospodarcze powinny temu sprzyjać.
Adam Czorniej, zarządzający funduszami w Skarbiec TFI wskazuje natomiast, że dla rynku złota kluczowe będą ruchy podejmowane przez amerykańską Rezerwę Federalną. - Zaskoczeniem dla rynków stał się jastrzębi ton wypowiedzi dotychczas łagodnego prezesa Powella, który stanowczo wypowiada się o walce z inflacją. Analitycy oczekują, że ścieżka podwyżek stóp procentowych w USA będzie różniła się od poprzedniego cyklu zacieśniania. Tym razem Fed może mieć więcej przestrzeni do podwyżek – uważa Adam Czorniej.
Na 2022 rok zapowiedziane są już 3, do poziomu około 0,75 proc. Ostatecznie cykl podwyżek może zakończyć się w 2024 r. ze stopą referencyjną w okolicy 2,25 proc. Tymczasem, jak wskazuje Adam Czorniej, istnieje silna ujemna korelacja pomiędzy poziomem rentowności 10-letnich obligacji skarbowych USA a wyceną złota.
- W stosowanych przez analityków rynkowych modelach algorytmicznych każdy punkt bazowy podwyżki stopy referencyjnej odpowiada za spadek ceny złota o 3 dolary za uncję. Jeśli zatem Fed dotrzyma słowa, to rynek złota może czekać mocniejsza korekta. Tyle w teorii. W praktyce nadal nie wiadomo, kiedy zakończy się pandemia i z iloma jeszcze wariantami wirusa przyjdzie się nam mierzyć. Nie wykluczone, że banki centralne będą zmuszone do tymczasowego odstępowania od jastrzębich działań – zaznacza Adam Czorniej.
A co ze srebrem? Specjalista ze Skarbca TFI wskazuje, że z punktu widzenia szacunków globalnej podaży surowca, nadchodzący rok może być skromniejszy od poprzednich. - Z uwagi na kwestie środowiskowe w Peru mogą zostać zamknięte cztery duże kopalnie. Wpłynie to na spadek światowej produkcji o około 2 proc.. Z kolei stale rośnie wykorzystanie srebra jako surowca nowoczesnej gospodarki. Jego zastosowanie jest szerokie: panele fotowoltaiczne, ekrany dotykowe, oświetlenie LED, baterie, powłoki szklane – wylicza Adam Czorniej. I dodaje, że w 2021 r. wykorzystanie srebra jako komponentu do budowy paneli fotowoltaicznych zwiększyło się z 5 do około 10 proc.
- W ostatnim czasie rynki otrzymały też kilka istotnych sygnałów ze strony Chin, gdzie rząd jasno deklaruje, iż w nadchodzącym roku będzie ponownie wprowadzał programy stymulujące gospodarkę. Chińskie luzowanie może stanowić przeciwwagę dla globalnych tendencji do zacieśniania i być czynnikiem wspierającym przemysł. W takim scenariuszu na pierwszy plan wysuwają się oczywiście miedź i aluminium, ale może być w nim również przestrzeń do wzrostu dla srebra – uważa Adam Czorniej.
Powyższe prognozy są wyrazem poglądów autorów, w tym zarządzających funduszami inwestycyjnymi PKO TFI, Skarbiec TFI oraz Investors TFI i nie należy ich traktować jako udzielenia rekomendacji dotyczącej zakupu lub sprzedaży instrumentów finansowych, w szczególności jednostek uczestnictwa funduszy utworzonych i zarządzanych przez wyżej wymienione TFI.
05.01.2022

Źródło: optimarc / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania