Tak będą rosły płace w Polsce. NBP podał prognozy
Inflacja rośnie, ale i wynagrodzenia Polaków idą w górę. NBP prognozuje, że jedynie w tym roku wzrost płac sięgnie w Polsce 8,1 proc., a w kolejnych dwóch latach wyniesie - odpowiednio 7,8 oraz 7,3%.
Po spowolnieniu odnotowanym w ubiegłym roku, dynamika wynagrodzeń w Polsce ponownie przyśpieszy - wskazują eksperci NBP w najnowszym "Raporcie o inflacji". Ich zdaniem, w całym 2021 r. tempo wzrostu płac będzie podwyższać odbudowa intensywności pracy spowodowana znoszeniem ograniczeń w funkcjonowaniu kolejnych sektorów gospodarki. Z drugiej strony, NBP zwraca uwagę, że siłę negocjacyjną pracowników ogranicza utrzymująca się w części branż zmniejszona liczba ofert pracy oraz wysoka liczba imigrantów zarobkowych.
- Potwierdzają to wyniki badań przedsiębiorstw wskazujące na nadal niższy niż przed pandemią odsetek firm zgłaszających presję na wzrost płac ze strony pracowników i planujących podwyżki. Wzrost wynagrodzeń w 2021 r. w gospodarce narodowej obniża również zamrożenie płac i istotna redukcja wypłat nagród i premii w niektórych podmiotach sektora finansów publicznych, choć w ochronie zdrowia fundusz płac podwyższają zmiany dotyczące wynagrodzeń zasadniczych personelu medycznego oraz środki przeznaczone na walką z pandemią - czytamy w "Raporcie o inflacji".
NBP przewiduje, że w latach 2022-2023 dynamika wynagrodzeń utrzyma się na podwyższonym poziomie ze względu na rosnący popyt na pracę przy niskim zasobie osób, które mogłyby podjąć zatrudnienie. Zdaniem autoró raportu, planowana przez rząd podwyżka płacy minimalnej w 2022 r. będzie miała neutralny wpływ na tempo wzrostu wynagrodzeń w całej gospodarce, bo nie zmienia relacji najniższego i przeciętnego wynagrodzenia. Bank centralny prognozuje, że wynagrodzenia wzrosną o 8,1 poc. w tym roku, a w dwóch kolejnych latach - odpowiednio - o 7,8 oraz 7,3 proc.
Według centralnej ścieżki projekcji, jednostkowe koszty pracy (ULC) - wzrosną o 3,5 proc. r/r w 2021 r. oraz po 2,7 proc. w 2022 oraz 2023 r. Wydajność pracy zwiększy się z kolei o 4,4 proc. r/r w 2021 r. oraz po 5,1 proc. w kolejnych dwóch latach.
W piątek, przed oficjalną publikacją lipcowego "Raportu o inflacji", prezes NBP, Adam Glapiński wyjaśniał na konferencji prasowej, że inflacja nie ma negatywnego wpływu na portfele Polaków, bo wszystkie wynagrodzenia i świadczenia emerytalne w Polsce rosną znacząco szybciej niż ceny towarów i usług.
Ciekawe z jakich danych korzysta prezes NBP. Wystarczy spojrzeć na wykres 👇. Inflacja zżarła 90% przyrostu płac. https://t.co/0Fuda8u22d pic.twitter.com/vW2YH9XRJl
— Sławomir Dudek (@DudSlaw) July 9, 2021
Szef NBP zwrócił też uwagę, że nasza gospodarka dopiero odrabia straty po pandemii i - jego zdaniem - dzisiaj najlepszym rozwiązaniem jest utrzymywanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie i kontynuowanie wszystkich pozostałych działań, które w zeszłym roku bank centralny podjął. Mikołaj Raczyński z Noble Funds TFI uważa, że najnowsza projekcja NBP wskazuje na potrzebę rozpoczęcia cyklu zacieśniania polityki monetarnej. Jedynym (teoretycznie) racjonalnym argumentem mogącym wstrzymywać zacieśnianie jest poczekanie na IV fale i jej efekt makro.
Ogólnie cała projekcja bez żadnych wątpliwości wskazuje na potrzebę rozpoczęcia cyklu zacieśniania (dodania luka popytowa na poziomie 1.7% w 2023). Jedynym (teoretycznie) racjonalnym argumentem mogącym wstrzymywać zacieśnianie jest poczekanie na IV fale i jej efekt makro.
— Mikołaj Raczyński (@MikRaczynski) July 12, 2021
NBP wskazał tymczasem, żeby do takowego zacieśniania doszło, bank centralny musi mieć pewność, że sytuacja pandemiczna nie będzie zaburzać już aktywności gospodarczej. Dodatkowo prognozy musiałyby pokazywać ryzyko trwałego przekroczenia górnej granicy odchylenia inflacyjnego od celu, czyli inflację trwale wyższą niż górny cel przyjęty przez RPP.
Reklama
12.07.2021

Źródło: michal gabriel / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania