Ten czynnik wciąż będzie podnosił inflację w Polsce
Wskaźnik inflacji konsumenckiej w 2021 r. wzrośnie do 4,2 proc. w ujęciu rocznym, po czym spowolni do 3,3 proc. r/r w 2022 r. i wyniesie 3,4 proc. w 2023 r.- wynika z centralnej ścieżki projekcji inflacyjnej NBP.
Narodowy Bank Polski opublikował najnowszy "Raport o inflacji". Wynika z niego, że inflacja będzie dużo wyższa niż bank centralny przewidywał jeszcze w marcu. Wskaźnik CPI wzrośnie w tym roku do 4,2 proc., podczas gdy cztery miesiące temu prognozowano, że sięgnie poziomu 3,3 proc. W kolejnych dwóch latach inflacja ma z kolei wynieść - odpowiednio 3,3 oraz 3,4 proc. (wobec 2,8 i 3,2 proc. prognozowanych w marcu).
NBP wyjaśnia, że za podniesieniem ścieżki inflacji CPI względem projekcji marcowej odpowiada przede wszystkim rewizja ścieżki cen konsumenta. Ta z kolei wynika z silniejszej niż wcześniej oczekiwano odbudowy popytu związanej z luzowaniem obostrzeń społeczno-gospodarczych w kraju. To z kolei przyczynia się do podniesienia cen towarów trudno dostępnych z powodu obowiązujących wcześniej restrykcji, w tym materiałów do wyposażenia mieszkania, odzieży i obuwia.
- Podobny mechanizm obserwujemy w zakresie usług, których świadczenie było do tej pory mocno ograniczone, jak turystyki zorganizowanej czy transportu lotniczego. Po drugie, w kierunku wyższej inflacji oddziałują napięcia w globalnych sieciach dostaw prowadzące do opóźnień w produkcji i dystrybucji części towarów - wskazują eksperci NBP w "Raporcie o inflacji".
Ciekawa dekompozycja inflacji z najnowszego "Raportu o inflacji". pic.twitter.com/wfWBm41lx2
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) July 12, 2021
Energia wciąż będzie podbijać inflację
Na rewizję w górę tegorocznej ścieżki inflacji wpłynęły też podwyżki cen energii. I co gorsza, czynnik ten w dalszym ciągu będzie podbijał inflację w Polsce w kolejnych kwartałach. NBP prognozuje, że ceny energii wzrosną o 9,1 proc. w 2021 r., a następnie - o 5 proc. w 2022 r. i o 3,4 proc. w 2023 r. Ceny żywności zwiększą się z kolei o 2,4 proc. w 2021 r. oraz o - odpowiednio 2,7 oraz 3,2 proc. w latach 2022-23. Według centralnej ścieżki, inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wyniesie 3,6 proc. w 2021 r. i 3,2 oraz 3,5 proc. w dwóch kolejnych latach.
Ścieżka PKB nie zanotowała istotnych zmian – a rewizja wynika głównie z lepszych od oczekiwań danych za 1q21. Kolejne lata mają stać pod znakiem realnego wzrostu PKB na „piątkę z plusem”, a więc w 2021: 5,0%, w 2022: 5,4%, a w 2023: 5,3%. 3/4 pic.twitter.com/XqFOAQr8aN
— PKO Research (@PKO_Research) July 12, 2021
- Ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych to czynnik, który podbijał i prawdopodobnie będzie dalej podbijał inflację w kolejnych latach ze względu na spodziewany wzrost cen uprawnień CO2 - wskazał na konferencji prasowej Piotr Szpunar, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP. Ekspert wyliczył, że czynnik ten doda do inflacji ok. 0,5 pkt proc. Jego zdaniem jednak, po wygaśnięciu znacznej części czynników jednorazowych, administracyjnych i podażowych, inflacja obniży się w przyszłym roku, po czym zacznie stopniowo rosnąć, wiedziona przez czynniki popytowe.
Z raportu kolegów @BMmBanku (o 2022 roku): "Zwracamy uwagę, że przy utrzymaniu dzisiejszych poziomów na rynku hurtowym, wzrost rachunku za energię dla gospodarstw domowych może sięgnąć ~20%, przy jednoczesnej podobnej inflacji rachunków za gaz."
— mBank Research (@mbank_research) July 12, 2021
- Mamy efekty bazy na cenach ropy i paliw, które rosną istotnie po załamaniu notowań ropy w zeszłym roku. Mamy też wzrost pozostałych cen administracyjnych. Oprócz powyższego obserwujemy wąskie gardła - odłożony popyt i wzrost notowań surowców są to czynniki powodujące odbicie cen, ale te czynniki najprawdopodobniej w dużej mierze wygasną lub zostaną złagodzone w roku kolejnym, co spowoduje obniżenie inflacji. Powróci ona do przedziału celu - uspokaja Piotr Szpunar.
NBP ocenia, że istnieje 50% prawdopodobieństwo, że inflacja w 4Q 2023 przekroczy 3.5%. Komunikat RPP, że polityka NBP stabilizuje inflację na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie powinien zniknąć.
— Mikołaj Raczyński (@MikRaczynski) July 12, 2021
Zdaniem Piotra Szpunara, presji na poziom inflacji nie powinien też wywierać rynek pracy, bo dynamika ULC (jednostkowe koszty pracy, z ang. unit labour costs) będzie obniżana przez bardzo wysoki wzrost wydajności pracy ze względu na spodziewany szybszy wzrost PKB.
- Domyka się w tej chwili ujemna luka popytowa i stanie się ona dodatnia w przyszłym roku. Będzie ona stopniowo rosnąć i z pewnością powoli będzie wpływać na wzrost presji popytowej w kierunku wzrostu inflacji, co już obserwujemy. Niemniej, w całym horyzoncie, inflacja kształtuje się w przedziale celu, z tym, że mamy ryzyka w dół i w górę. W przeciwieństwie jednak do PKB, bilans ryzyk dla inflacji jest mniej więcej zrównoważony - wskazał Piotr Szpunar.
Sporo w najnowszej projekcji NBP smaczków, ale najważniejszy wniosek jest taki: inflacja ma rosnąć szybciej od wcześniejszych oczekiwań (bo gospodarka jest mocniejsza), a szanse na to, że inflacja przekroczy 3,5% na koniec horyzontu prognozy to 50%. pic.twitter.com/v8VlcY9TnB
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) July 12, 2021
W raporcie, NBP wskazał, że wpływ pandemii na zmiany inflacji są wypadkową, z jednej strony zmian popytu, a z drugiej - kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw. Bilans czynników niepewności wskazuje na bardziej prawdopodobne ukształtowanie się w najbliższych kwartałach dynamiki PKB poniżej scenariusza centralnego projekcji i zbliżony do symetrycznego rozkład ryzyk dla inflacji CPI.
Ostatni raz inflacja na koniec projekcji była >=3,5% w lutym 2010. Wtedy to był jednak jednorazowy wystrzał, teraz to kolejna już projekcja w której ścieżka CPI wędruje w górę. Przepaść pomiędzy stopą referencyjną i kreśloną inflacją pogłębia się. pic.twitter.com/1QUDsHsl2P
— PKO Research (@PKO_Research) July 12, 2021
Reklama
12.07.2021

Źródło: media/images
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania