Wyrok sądu, który zszokował branżę TFI. Oto kulisy sporu o klauzule redukcyjne
Już sąd pierwszej instancji uznał, że inwestor to konsument, a statut funduszu to umowa, a więc można go prześwietlać pod kątem klauzul niedozwolonych. Takich jednak w statucie się nie doszukał, więc inwestor przegrał spór. Potem wkroczyła KNF.
Sąd pierwszej instancji stwierdził, że statut funduszu nie zawiera postanowień abuzywnych, klauzula redukcyjna służy uzgodnieniu interesów wszystkich jego uczestników i została sformułowana w sposób na tyle jednoznaczny, by określić kryteria jej zastosowania. Inwestor został więc należycie poinformowany o warunkach inwestowania i był świadomy swej decyzji i ryzyka.
Reklama
Sąd apelacyjny nie podzielił tej opinii. Orzekł, że klauzula redukująca wykupy do poziomu posiadanej przez fundusz gotówki była niedozwolona, bo inwestor nie był w stanie oszacować jej konsekwencji ekonomicznych. Nie mógł przewidzieć przyszłej skali redukcji, ponieważ wysokość środków płynnych zależała wyłącznie od zarządzajacego. Fundusz ma więc wypłacić inwestorowi całą kwotę, tak jakby zapisów o redukcji w ogóle nie było.
Wyrok, o którym pisaliśmy wczoraj, zszokował branżę TFI, bo gdyby ta linia orzecznicza przyjęła się w sądach, to konsekwencje dla funkcjonowania FIZ byłyby bardzo poważne.
- Trudno uznać ten wyrok sądu za sprawiedliwy. Wygrany jest tylko ten inwestor, który otrzyma całą zasądzoną wypłatę. Pozostali inwestorzy w funduszu, jeżeli się nie pospieszą, mogą zostać z niczym. Jeśli TFI/fundusz wykona wyrok sądu, to spieniężając aktywa, które mają jeszcze jakąś płynność i wartość, zmniejszy wartość/jakość aktywów tych klientów, którzy nie mają wyroku sądu i pozostają jego inwestorami - zauważa Grzegorz Raupuk, członek zarządu Analiz Online.
Z czego wynika wolta sądu apelacyjnego? Uzasadnienie wyroku nie jest publiczne. Nieco światła na tę sprawę rzuca jednak KNF w treści uzasadnienia swojej decyzji o cofnięciu licencji dla GO TFI. Jak udało nam się bowiem ustalić, ten bezprecedensowy wyrok dotyczy subGo Fund Wierzytelności, którym GO TFI zarządzało do końca 2019 r.
Funduszowa iluzja
Inwestor kupił certyfikaty subGO Fund Wierzytelności w kwietniu 2014 r. Był to czas kiedy fundusze sekurytyzacyjne bardzo zyskiwały na popularności, a klientów kusiły wynikami. Po roku od zakupu klient postanowił zrealizować zyski. Zażądał wykupu wszystkich certyfikatów w lipcu 2015 r., ale TFI wniosku w ogóle nie rozpatrzyło, argumentując, że pełnomocnictwo do złożenia żądania nie miało notarialnego potwierdzenia. Pół roku później inwestor podjął kolejną próbę wycofania pieniędzy, ale okazało się, że GO TFI w międzyczasie zmieniło statutowe warunki wykupu, uniemożliwiajac inwestorom wypłatę środków przed upływem określonego czasu. Sprawą zmiany statutu zajęła się KNF. Stwierdziła, że nowe zapisy są niekorzystne dla uczestników i w lipcu 2016 r. nakazała towarzystwu przywrócenie poprzedniej wersji. TFI decyzję Komisji zaskarżyło do WSA, który w maju 2017 r. skargę oddalił.
Ostatecznie skuteczne żądanie wykupu udało się złożyć w maju 2017 r., ale inwestor nie otrzymał wszystkich pieniędzy. TFI powołało się bowiem na pierwotne zapisy statutu i zredukowało wykup do wartości posiadanej gotówki. A że tej zbyt wiele w portfelu nie było, to klient otrzymał zaledwie 5,7 proc. żądanej kwoty - dokładnie 6,3 tys zł. Od tego GO TFI pobrało jeszcze opłatę w wysokości 126 zł i podatek w kwocie 93 zł. Wypłaciło też odsetki za zwłokę - nieco ponad 2 zł.
Inwestorowi najwyraźniej skończyła się cierpliwość, bo sprawa trafiła na wokandę. W pozwie podnosił, że postanowienia statutu dotyczące redukcji wykupów są niedozwoloną klauzulą umowną, która w konsekwencji nie powinna być stosowana. W kolejnych pismach procesowych wskazywał z kolei, że nie kwestionuje samego istnienia klauzuli redukcyjnej, natomiast uważa, że nie jest ona precyzyjna i jasna i jej treść nie pozwala na zweryfikowanie, czy została zastosowana prawidłowo. Finał sprawy nie był jednak dla inwestora pomyślny. Sąd nie dopatrzył się abuzywności w zapisach statutowych, wskazując, że w świetle ustawy o funduszach prawo do wykupu certyfikatów jest wyjątkiem, a nie zasadą. W ocenie sądu klauzula redukcyjna została sformułowana w sposób na tyle jednoznaczny, by określić kryteria rządzące jej zastosowaniem.
- Powód wykazał, że złożył poprawne formalnie żądanie wykupu. Pozwany wykupu dokonał, stosując klauzulę redukcyjną, której nie można postawić zarzutu abuzywności - czytamy w uzasadnieniu wyroku z grudnia 2018 r.
Dokładnie rok później KNF cofnęła GO TFI licencję, a w uzasadnieiu wskazała na liczne i rażące nieprawidłowości, których towarzystwo dopuściło się przy zarządzaniu funduszami. Na liście, oprócz działania w warunkach konfliktu interesów, znalazło się niewłaściwe zarządzanie ryzykiem płynności, które w rezultacie doprowadziło do wysokiej redukcji żądań wykupu w subGO Fund Wierzytelności.
- [...] Działania podejmowane przez Towarzystwo w zakresie realizacji polityki inwestycyjnej nie prowadziły do pozyskania przez subGO Fund Wierzytelności wystarczającej ilości środków płynnych i właściwego, zgodnego z interesem uczestników, przeznaczenia tych środków - wskazuje KNF w uzasadnieniu.
Dalej wyjaśnia, że sposób zarządzania wszystkimi funduszami przez GO TFI odbywał się na zasadzie dokonywania rozliczeń bezgotówkowych w formie cesji, wzajemnych potrąceń i obrotu wekslami.
- [...] Sposób realizacji polityki inwestycyjnej każdego z zarządzanych funduszy nie sprzyjał pozyskiwaniu środków płynnych, które można byłoby przeznaczyć na wypłatę w ramach realizacji zleceń wykupu [...]. Działanie to należy ocenić jako naruszające interes uczestników funduszu inwestycyjnego - dodaje KNF.
Nadzorca zwrócił uwagę, że fundusz subGO Fund Wierzytelności inwestował w akcje i weksle spółek celowych, które były podmiotami dominującymi w stosunku do GO TFI, a także w certyfikaty inwestycyjne innych, zarządzanych przez towarzystwo funduszy. KNF wskazała, że fundusz był niepłynny, a poziom ryzyka koncentracji wynosił od 72 do 90 proc. wartości aktywów.
Decyzja KNF i jej uzasadnienie mogło mieć zatem kluczowe znaczenie dla orzeczenia sądu apelacyjnego. Zwrócił on bowiem uwagę, że klauzula redukcyjna zakładała redukcję wykupów do wysokości środków płynnych, na które wpływ miał wyłącznie zarządzający. A ten, jak wynika z komunikatu KNF, wcale o tę płynność nie dbał. Inwestor, zdaniem sądu, nie mógł jednak o tym wiedzieć, a więc nie był w stanie przewidzieć konsekwencji ekonomicznych tej klauzuli.
Wyrok może wywołać lawinę
Ciekawy w całej sprawie jest fakt, że sądy obu instancji uznały inwestora za konsumenta, a statut funduszu za umowę. Podczas postępowania w sądzie pierwszej instancji GO TFI żądało oddalenia powództwa, wskazując, że osoba, która inwestuje w fundusz 40 tys. euro, nie jest konsumentem, lecz świadomym inwestorem. Z kolei statut nie może być umową ze względu na zakaz różnicowania uprawnień posiadaczy certyfikatów inwestycyjnych tej samej emisji. Sąd nie zgodził się jednak z argumentacją TFI.
"Zarzut pozwanego, że art. 3851 § 1 k.c. ma zastosowanie jedynie do umów, a uczestnicy Funduszu nie zawsze podpisywali z nim umowy, jest chybiony. Artykuł 3851 k.c. należy wykładać w sposób szeroki, mając na uwadze, że ma on zastosowanie nie tylko do umów, ale również do wzorców umownych, jak również do sytuacji, gdy konsument przystępuje do danego zobowiązania, będącego zobowiązaniem wielostronnym, którego treść określa wzorzec stanowiący akt o charakterze ustrojowym, kreujący byt danego podmiotu oraz obowiązki związane z uczestnictwem w nim" - czytamy w uzasadnieniu sądu.
Dalej sąd wskazał, że za "konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową".
- Tym samym nie jest istotne, czy dany podmiot posiada wiedzę fachową, albo kapitał, gdyż w świetle obowiązujących przepisów kategoria konsumenta jest wyróżniania na podstawie kryterium roli w jakiej występuje w danym stosunku prawnym, a więc czy zawarta transakcja mieści się w ramach działalności gospodarczej lub zawodowej danej osoby. Fakt, że taka osoba może jednorazowo wyłożyć znaczną kwotę 40 tys. euro, nie stanowi więc przeszkody do uznania jej za konsumenta - uznał sąd.
Otwartym pozostaje teraz pytanie, czy ta linia orzecznicza się utrzyma, a jeśli tak, to czy sądy będą za automatu uznawały klauzule redukcyjne w statutach funduszy za abuzywne. Gdyby tak było, to konsekwencje dla rynku mogą być poważne. Nie zawsze redukcja żądań wykupu związana jest z ogromnymi problemami płynnościowymi i łamaniem przepisów ustawy, jak to było w przypadku subGO Wierzytelności. Ten przypadek należy traktować jako wyjątek, a nie regułę na rynku. Konstrukcja FIZ opiera się na określonym, zazwyczaj długim okresie inwestycji w aktywa o ograniczonej płynności. Przedstawiciele TFI wskazują, że gdyby ten wyrok przyjął się, to część funduszy (nieruchomości, private equity) może w ogóle zlikwidować możliwość wykupu w trakcie trwania funduszy, co ograniczy w praktyce prawa inwestorów, a nie je poszerzy.
Warto bowiem pamiętać, że na gruncie art. 138-139 ustawy o funduszach inwestycyjnych, prawo do wykupu jest wyjątkiem, a nie regułą. Ustawa wskazuje bowiem, że FIZ co do zasady swoich certyfikatów nie wykupują. To w gestii TFI leży zatem przyznanie uczestnikom funduszu uprawnień polegających na możliwości złożenia żądania wykupu.
- Taki wyrok sądu praktycznie zmienia charakter inwestowania w fundusze (nie tylko zamknięte), dramatycznie zwiększa ryzyko inwestowania w nie i naraża cały polski rynek funduszy na utratę jakiekolwiek konkurencyjności wobec rozwiązań zagranicznych. Szczególnie traci sens tworzenie i oferowanie funduszy o bardziej złożonej polityce inwestycyjnej i zakładającej inwestowanie w mniej płynne aktywa (np. udziały i akcje spółek niepublicznych). Ciekawe, jak dalej potoczą się wydarzenia. Trudno być jednak optymistą, kiedy podstawowe założenie i cecha inwestowania fundusze - czyli równie traktowanie wszystkich uczestników funduszu jest kwestionowane przez sąd - wskazuje Grzegorz Raupuk, członek zarządu Analiz Online.
23.02.2021

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania