Czy Polska jest gotowa na pasywną rewolucję w inwestowaniu?
W ciągu pięciu ostatnich lat rynek funduszy pasywnych w Polsce wzrósł niemal 7-krotnie. Wciąż jednak daleko nam do rynków rozwiniętych, gdzie fundusze te stanowią znaczną część rynku
Kilka tygodni temu aktywa zgromadzone w funduszach ETF przekroczyły barierę 7 bilionów dolarów. Dodatkowo według prognoz do 2025 mają się one podwoić. Gdy dodamy do nich fundusze indeksowe, to okaże się, że na rynkach rozwiniętych aktywa pasywnie zarządzane stanowią już znaczną część rynku. Ta swoista rewolucja dotarła też do Polski, ale wciąż jest w fazie dziecięcej. – Powodem ciągle małego udziału instrumentów pasywnych w rynku inwestycyjnym w Polsce są: niski poziom edukacji inwestycyjnej, konstrukcja prawna polskiego rynku kapitałowego, relatywnie niski poziom oszczędności Polaków, ale także dominująca pozycja dystrybutorów produktów inwestycyjnych na rynku w Polsce – uważa Dariusz Lasek, wiceprezes zarządu w TFI PZU.
Reklama
Więcej w wywiadzie: D.Lasek: w tym roku prawie podwoimy liczbę funduszy inPZU
Aktywa: Czekamy na 4 mld zł
W Polsce pierwsze fundusze pasywne zostały utworzone już pod koniec lat 90. Nie cieszyły się jednak zbyt dużym zainteresowaniem, przez co z czasem zniknęły z rynku. Pierwszy większy wysyp funduszy indeksowych miał miejsce w latach 2010-2012, kiedy swoje produkty uruchomiły Ipopema TFI oraz Quercus TFI – część z nich przetrwała do dziś. W 2015 roku do instytucji promujących inwestowanie pasywne dołączyło Amundi TFI (wycofując się w czerwcu tego roku, z zaskoczeniem dla rynku) oraz PKO TFI, które wprowadziło kilka funduszy akcji zagranicznych. Kolejny skok milowy miał miejsce w 2018 roku, kiedy TFI PZU uruchomiło platformę inwestycyjną inPZU, udostępniając na niej swoje fundusze indeksowe, a na warszawskiej giełdzie zadebiutowały pierwsze polskie ETF-y wprowadzone przez AgioFunds TFI przy współpracy z Beta Securities. To wtedy aktywa zgromadzone w funduszach pasywnych przekroczyły barierę 1 mld zł. We wrześniu 2019 roku do gry weszło NN Investment Partners TFI, które przekształciło jeden ze swoich funduszy aktywnych w pasywnie zarządzany (NN FIO Indeks Odpowiedzialnego Inwestowania). Dzięki temu z dnia na dzień aktywa zgromadzone w funduszach pasywnych skoczyły o ponad 1,5 mld zł, przekraczając kolejną barierę – 3 mld zł. Do przekroczenia 4 mld zł wciąż jeszcze dużo brakuje – na koniec września warte były niecałe 3,2 mld zł.
Teraz czekamy na kolejne nowości, które wkrótce mają pojawić się w ofercie. Na platformie inPZU mają zostać udostępnione fundusze zdefiniowanej daty. Jeszcze w tym roku mogą ruszyć dwa fundusze z serii Beta ETF na zagraniczne indeksy akcji z zabezpieczeniem walutowym. Beta Securities pracuje także nad kolejnym ETF-em dającym ekspozycję na polskie akcje. Z kolei NN Investment Partners lada moment poinformuje o nowym funduszu indeksowym dającym ekspozycję na rynek surowców. To o tyle ciekawe, że ten sektor ma najmniejszą reprezentację.
Dostępne strategie
Łącznie na ofertę funduszy pasywnych składa się obecnie blisko 30 produktów. W przeciwieństwie do rynków zagranicznych, w Polsce dominują fundusze indeksowe. Większość z nich to fundusze akcyjne, zarówno dające ekspozycję na polski rynek, jak i na wybrane zagraniczne. Fundusze te naśladują różne indeksy bądź ich kombinacje, rzadko zdarzają się produkty oparte na tym samym benchmarku.
Przeczytaj także: Pasywne inwestowanie w pigułce
Uboższa jest oferta funduszy dłużnych. Mamy cztery fundusze odzwierciedlające indeksy dla rynku polskich obligacji, z których najniższy profil ryzyka ma inPZU Inwestycji Ostrożnych, oraz dwa na rynki zagraniczne. Ponadto mamy tylko jeden fundusz surowcowy i to odzwierciedlający zachowanie cen złota. Za to mamy dość bogatą ofertę funduszy pozostałych, na którą składają się cztery fundusze typu short – umożliwiające zarabianie na spadkach na polskim rynku akcji (wszystkie starają się replikować zmiany indeksu WIG20short) oraz dwa lewarowane (odwzorowują zmiany indeksu WIG20lev, czyli w przybliżeniu dwukrotność zmiany wartości indeksu WIG20).
To, co wyraźnie przemawia na korzyść funduszy pasywnych to znacznie niższe opłaty za zarządzanie. Średnio dla akcyjnych funduszy pasywnych nie przekracza ona 1%, podczas gdy fundusze akcji zarządzane aktywnie pobierają średnio blisko 3% – i tak mniej niż jeszcze kilka lat temu, przed wejściem w życie rozporządzenia Ministerstwa Finansów wymuszającego obniżki opłat. Taka konkurencja przyda się tradycyjnym funduszom, bo w długim terminie koszty mają ogromny wpływ na wynik.
12.10.2020

Źródło: media/images
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania