Co dalej z pandemią koronawirusa?
Na całym świecie potwierdzono już ponad 2 mln przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło ponad 133 tys. osób. Co dalej?
Liczby te nie uwzględniają prawdziwej wielkości pandemii. Jest ona w dużym stopniu zaniżona z powodu ograniczonych testów, nierównomiernego liczenia zmarłych, a także z powodu ukrywania danych przez niektóre rządy. Hipotetycznie, gdyby koronawirus (Covid-19) dotknął połowę obecnej populacji świata w ciągu roku (a tyle mogłoby zachorować, gdyby nie wprowadzono szeregu działań zapobiegawczych), ze wskaźnikiem śmiertelności wynoszącym 1% (taki się szacuje przy dobrej opiece zdrowotnej), liczba ofiar śmiertelnych mogłaby wynieść 35 mln. Dla porównania rocznie na całym świecie umiera ok. 60 mln ludzi. To pokazuje, z jakim problemem mierzy się obecnie cały świat.
Reklama
Przeczytaj także: Matematyk i statystyk o tym, kiedy będzie szczyt koronawirusa
Pierwsze przypadki zachorowań na koronawirusa wywołanych wirusem SARS-CoV-2 zdiagnozowano w listopadzie 2019 roku w mieście Wuhan (centralne Chiny, prowincja Hubei). Dynamiczny wzrost zachorowań skutkował wprowadzeniem w styczniu kwarantanny, zakończonej 2 miesiące później. Mimo to wirus rozprzestrzenił się na wszystkie kontynenty, a 11 marca Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię. Granice państw zostały zamknięte, loty między krajami zawieszone, w wielu krajach wprowadzono liczne ograniczenia.
Jak wygląda leczenie COVID-19?
Obecnie nie ma leku na SARS-CoV-2, prace nad nim wciąż trwają. Samo stworzenie leku przeciwwirusowego jest skomplikowane, dodatkowo jest on obarczony sporym ryzykiem pojawienia się działań niepożądanych. By wprowadzić go do obrotu musi przejść szereg badań, które są prowadzone etapowo – wpierw badania wstępne, dopiero potem badania kliniczne, do przeprowadzenia których wymagane są zgody odpowiednich instytucji rejestrujących leki. Na koniec potrzebne jest uzyskanie zgody na dopuszczenie leku na rynek.
Leczenie polega więc jedynie na łagodzeniu dokuczliwych objawów oraz ewentualnych powikłań. Stosuje się leki znane i powszechnie stosowane do obniżenia temperatury bądź wspomagania oddychania. W ciężkich przypadkach, jako leczenie wspomagające, dopuszczone jest stosowanie leków zawierających chlorochinę (nad którymi prowadzone są wciąż badania kliniczne). Jedną z opcji leczenia chorych szczególnie tych w stanie krytycznym, do czasu opracowania skutecznego leku, w niektórych krajach dopuszcza się także wykorzystanie w terapii osocza pozyskanego z krwi osób, które przebyły infekcję Covid-19 i wyzdrowiały. Metodę tę zastosowano u najciężej chorych w Chinach i Korei Południowej, w pojedynczych przypadkach efekt okazał się pozytywny.
Obecnie największą nadzieję na skuteczne leczenie daje remdesivir, który był już testowany u pacjentów z wirusem Ebola, wykazał też skuteczność w badaniach przedklinicznych w MERS. Jest już więc w zaawansowanym stadium testów. Pojawiły się też pierwsze zachęcające historie ze stosowania u pacjentów chorych na Covid-19. Więcej o skuteczności tego leku powinniśmy się dowiedzieć już niedługo. Jeśli wyniki badania będą pozytywne, wprowadzenie leku miałoby duże znaczenie w ograniczeniu śmiertelności potencjalnej drugiej fali koronawirusa, spodziewanej na jesieni.
Co ze szczepionkami?
Największą nadzieję na powstrzymanie pandemii daje szczepionka przeciwko SARS-CoV-2. Pracuje nad nią co najmniej kilkadziesiąt grup badawczych na całym świecie. Wiele z nich łączy siły, aby przyspieszyć prace. Obecnie trzy preparaty są już testowane klinicznie. Chińska firma biotechnologiczna CanSino jest w drugiej fazie testów klinicznych na ludziach. Eksperymenty z udziałem ludzi prowadzą także amerykańskie startupy Inovio Pharmaceuticals i Moderna. Gonią ich Johnson & Johnson oraz Sanofi.
Wciąż jednak długa droga przed nimi. Niektórych procedur nie można przyspieszyć ze względów bezpieczeństwa. Najbardziej czasochłonna będzie trzecia faza testów klinicznych, podczas której szczepionkę testuje się na dużej grupie ochotników. Zanim do niej dojdzie, musi ona okazać się bezpieczna jak i relatywnie efektywna, a z tym różnie bywa. Na koniec trzeba wyprodukować szczepionki na dużą skalę, co też jest ogromnym wyzwaniem.
Zazwyczaj opracowanie szczepionki zajmuje kilka lat. Tym razem optymistycznie mówi się o 12-18 miesiącach, zanim stanie się ogólnodostępna. Ostatnio zaczęły pojawiać się głosy, że jest szansa na przyspieszenie prac nawet do 8 miesięcy, o ile po drodze nie pojawią się różne przeszkody. Według Moderny nagłe zastosowanie szczepionki może być dostępne dla niektórych osób (np. pracowników służby zdrowia) tej jesieni, przed zatwierdzeniem leku.
Jak się walczy z rozprzestrzenianiem koronawirusa?
Gdy nie ma odpowiednich leków i szczepionek, najlepszą bronią w walce z rozprzestrzenianiem się koronawirusa pozostaje dystansowanie społeczne, czyli ograniczenie kontaktów między ludźmi, tak by opóźnić wzrost liczby zakażonych osób w populacji. To dlatego w wielu krajach zamknięto granice, ograniczono godziny pracy, wprowadzono pracę zdalną, zamknięto lokale gastronomiczne, miejsca publiczne, żłobki, przedszkola i szkoły, wprowadzono też przymusowe kwarantanny. To kluczowe działania we wczesnej fazie epidemii. Ich głównym celem jest ograniczenie wykładniczego przyrostu osób chorych, który byłby ogromnym wyzwaniem dla służby zdrowia. Jednak działania te nie rozwiązują wszystkich problemów, a ze względu na wysokie koszty społeczne i ekonomiczne, nie mogą być utrzymane zbyt długo.
Samo dystansowanie społeczne i kwarantanny są też niewystarczające, jeśli przeprowadza się za mało testów. Zdaniem naukowców to diagnostyka powinna być teraz najważniejszym elementem walki z koronawirusem. Po pierwsze powszechnie stosowana pomogłaby oszacować rzeczywistą śmiertelność choroby, a po drugie pomogłaby zlokalizować nowe infekcje i ułatwiłaby walkę z ich rozprzestrzenianiem. Takie działania z dużym sukcesem przeprowadzono w niektórych krajach azjatyckich, gdzie testuje się obywateli na dużą skalę. Zastosowano również narzędzia (aplikacje na smartfony) służące do zapobiegania i kontrolowania epidemii (Korea Południowa i Singapur), polegające na śledzeniu kontaktów osób zarażonych, a następnie poddaniu kwarantannie tych, którzy mogli zostać narażeni. Te działania pozwalają na szybszy powrót do normalności.
Kiedy będzie koniec pandemii?
Poszczególne kraje przyjęły różne metody walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa i są w różnych miejscach na tzw. krzywej epidemicznej. Dlatego trudno jest określić, kiedy skończy się pandemia. Obecnie najważniejsze jest to, kiedy ma szansę zacząć wygasać, czyli kiedy zacznie spadać tempo przyrostu nowych przypadków. Jeśli za przykład weźmiemy doświadczenia Korei Południowej i Hongkongu w 2003 r. (epidemia SARS), można mieć nadzieję, że dzięki wprowadzeniu szeregu środków zaradczych, w Europie przejście punktu zwrotnego na krzywej epidemicznej nastąpi w kwietniu, a w Stanach Zjednoczonych w maju.
Zdaniem Rafała Mostowego, biologa chorób zakaźnych w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, nawet jeżeli epidemia wirusa została faktycznie mocno spowolniona, to i tak przez jakiś czas chorych będzie przybywać. Trzeba się też liczyć z drugą falą choroby, która jest prawdopodobna w drugiej połowie roku. Powinna być jednak znacznie mniej zabójcza, głównie dzięki nowym metodom leczenia. Nie oznacza to jednak, że wirus zupełnie nas opuści. Wiele wskazuje na to, że będziemy musieli nauczyć się żyć z wirusem przez dłuższy czas (będzie dotykał nas sezonowo). W najgorszym wariancie będziemy mieli do czynienia z jego mutacją w kierunku wyższej śmiertelności. A w optymistycznym wraz z wejściem na scenę szczepionki powróci świat, jaki pamiętamy sprzed pandemii.
Co dalej? Zalecenia Komisji Europejskiej
Obecnie kolejne kraje modyfikują swoje podejście, powoli luzując wprowadzone restrykcje i szukając innych rozwiązań (monitorowanie, mechanizmy szybkiego reagowania, wyłapywania zainfekowanych i izolowania ich). Tego typu działania podjęto już w krajach azjatyckich i w tym kierunku idą rozwiązania planowane w kolejnych krajach europejskich. Gubernatorzy w USA rozpoczęli opracowywanie planów ponownego otwarcia ich gospodarek w powolnym i metodycznym procesie.
W środę 15 kwietnia szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przedstawili unijne strategie wyjścia z ograniczeń wprowadzonych w związku pandemią COVID-19. Głównym założeniem jest to, aby państwa członkowskie łagodziły restrykcje w sposób skoordynowany. Bruksela pozostawia przy tym swobodę w wyborze terminów znoszenia poszczególnych obostrzeń.
- To nie jest sygnał, żeby środki ograniczające były już teraz znoszone, ale ramy dla państw członkowskich do podjęcia przez nie decyzji. Rekomendujemy stopniowe podejście. Każdemu działaniu powinno towarzyszyć monitorowanie efektów, czy wirus na nowo się rozprzestrzenia – przekonuje szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Komisja proponuje zestaw kryteriów, o które takie decyzje powinny się opierać. Pierwsze odnosi się do sytuacji epidemiologicznej. Warunkiem wstępnym do łagodzenia restrykcji powinno być wykazanie, że rozprzestrzenianie się choroby zostało znacznie zmniejszone przez dłuższy okres (chodzi o liczbę nowych przypadków, liczbę osób hospitalizowanych czy liczbę osób, które trafiają na intensywną terapię).
Drugie kryterium odnosi się do kondycji służby zdrowia, szczególnie jej możliwości radzenia sobie z kolejnymi falami zachorowań (chodzi o liczbę wolnych miejsc na oddziałach intensywnej terapii, dostępność personelu medycznego oraz materiałów ochronnych) oraz zapewnienia odpowiedniego leczenia pacjentom cierpiącym na inne schorzenia. Celem jest przygotowanie systemów służby zdrowia do tego, by mogły poradzić sobie ze wzrostem liczby zakażeń po zniesieniu środków ograniczających.
Trzecim warunkiem ma być zapewnienie możliwości monitorowania pandemii. Chodzi o zdolności przeprowadzania testów w połączeniu z możliwością śledzenia kontaktów społecznych, na przykład za pomocą aplikacji. Skoordynowane działania wymagają też ujednolicenia systemów zbierania danych, by można je było porównywać pomiędzy krajami.
Kryteriom tym towarzyszy zestaw rekomendacji dla państw członkowskich, w tym kontynuowanie kampanii uświadamiających znaczenie zachowania środków higieny, dłuższą o ochronę najsłabszych grup czy regularnej dezynfekcji węzłów komunikacyjnych, sklepów i miejsc pracy. W kwestii otwarcia szkół Bruksela wskazuje też na konieczność separowania grup uczniów, np. przez organizowanie różnych godzin posiłków. Tam, gdzie to możliwe, ma być utrzymana telepraca.
KE chce też pracować nad tym, by przyspieszyć diagnostykę, leczenie oraz opracowanie szczepionki na koronawirusa. Von der Leyen zapowiedziała na 4 maja międzynarodową konferencję donatorów, by zebrać środki na ten cel.
Z wypowiedzi przewodniczącej Komisji wynika, że nie należy się spodziewać szybkiego znoszenia kontroli na granicach wewnętrznych w Unii Europejskiej. Będzie się to odbywać w drugiej fazie łagodzenia restrykcji. Komisja Europejska chciałaby jednak wcześniej przywrócenia możliwości przekraczania granic dla obywateli w przygranicznych regionach, tam gdzie sytuacja epidemiologiczna jest podobna po obu stronach.
Komisja zaleca także ułatwianie stopniowego powrotu niezbędnych aktywności gospodarczych. Jako jeden z pierwszych krajów UE robi to już Austria, gdzie ponownie mogą być otwarte sklepy o powierzchni do 400 metrów kwadratowych i centra budowlano-remontowe. Komisja uważa, że krok po kroku powinno się też umożliwiać spotkania ludzi, ale np. otwarciu barów czy restauracji powinny towarzyszyć restrykcje dotyczące maksymalnej dopuszczalnej liczby klientów czy godzin otwarcia. W ostatniej kolejności mają być zniesione zakazy masowych wydarzeń takich jak. np. festiwale.
Reklama
Partnerem Tematu Tygodnia jest internetowa platforma inwestycyjna KupFundusz.pl, na której dostępnych jest 195 funduszy z 12 TFI.
Zarejestrowani użytkownicy mogą kupić, sprzedać lub zamieniać fundusze w ramach oferty bez opłat dystrybucyjnych.
Załóż konto: kupfundusz.pl/rejestracja
Inwestowanie wiąże się z ryzykiem a fundusze nie gwarantują osiągnięcia określonych wyników finansowych, ani nie gwarantują osiągnięcia jakichkolwiek wyników w przyszłości. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnej KupFundusz SA rekomenduje także zapoznanie się z informacjami zawartymi bezpośrednio w prospektach informacyjnych instytucji finansowych, w szczególności w zakresie czynników ryzyka i opłat manipulacyjnych.
16.04.2020

Źródło: ImageFlow / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania