PPKapitalna emerytura - czy rozwiąże problem?
Pierwszy panel dyskusyjny na 8 Fund Forum Analiz Online dotyczył Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK), gorącego obecnie tematu dodatkowych oszczędności na emeryturę
Dyskusję prowadził Patrycjusz Wyżga, a jego gośćmi byli uznane osobistości z rynku kapitałowego.
Reklama
Pierwszym wątkiem było „nowe otwarcie”, jakim PPK mają być dla systemu emerytalnego. Dyskusję rozpoczął prof. Witold Orłowski, który choć doceniając ideę PPK, zwrócił uwagę, że nie rozwiązuje to problemu fundamentalnego. Tym jest po prostu niski kapitał emerytalny w Polsce, który wynika z braku jakiejkolwiek edukacji w tym zakresie. Swego rodzaju „analfabetyzm emerytalny” powoduje, że ludzie nie oszczędzają, przez co pieniędzy w systemie jest mało, a to nas w długim terminie prowadzi ku katastrofie. Gorzką konkluzją jest to, ze choć rozmawiamy o problemie od 20 lat, to tkwimy w tym samym miejscu. A to, przy pogarszającej się demografii, oznacza krok w tył.
Zdaniem Ewy Małyszko, prezes PFR TFI, szansą dla PPK jest powszechność rozwiązania. PPE powszechne nie są, bo pracodawcy nie musieli przy ich wykorzystaniu konkurować o pracowników (długo mieliśmy tzw. rynek pracodawcy). Może to być swego rodzaju „nowe otwarcie”.
Marcin Wojewódka, założyciel i wspólnik Kancelarii Wojewódka i Wspólnicy zauważył z kolei, że partycypacja na poziomie 11 mln Polaków to nie jest powszechny system, potrzeba jeszcze szerszego zasięgu. W tym celu potrzeba sojuszników, organizacji, które będą u pracodawców o PPK zabiegać. Wymienił tu przede wszystkim związki zawodowe, które obecnie odnoszą się do pomysłu PPK z dystansem. Zgodził się z nim Paweł Sujecki, prezes zarządu ProService Finteco, który dodatkowo podkreślił dwa czynniki. Ponownie była to edukacja – w kraju mamy duże zamieszanie odnośnie emerytur, ludzie nie mają rozeznania, trzeba ich dobrze uświadomić. Co więcej, w Polsce jest sporo nowoczesnej technologii, która PPK może wesprzeć. A to bardzo ważne, bo nie można sobie pozwolić na żadne błędy operacyjne, opóźnienia, ponieważ reputacja może zostać nadszarpnięta w długim terminie i będzie to strata nieodwracalna.
Piotr Żochowski, prezes PKO TFI, odniósł się do PPK optymistycznie, zwracając jednak uwagę na dwa wątki. Pierwszym jest to, że PPK to nie jest lek na niskie emerytury. Powinny być z gruntu traktowane jako dodatek do niej, dopiero wtedy spełnią swoje oczekiwania. Zgodził się również z tym, że brakuje kampanii informacyjnej, pytanie kto ma ją przeprowadzić. Z punktu widzenia TFI PPK to produkt niskomarżowy, więc wydatkowanie dodatkowych środków nie jest optymalne z punktu widzenia opłacalności produktu. Ten wątek kontynuowała Ewa Małyszko, przytaczając, że w Wielkiej Brytanii wydano na edukację 100 mln funtów, a w Danii - 50 mln euro. Delikatnie niepokoi ją też fakt, że głównie rozmawia się o akumulacji kapitału na emeryturę, gdy równie ważna jest jego późniejsza dystrybucja.
Na koniec dyskusji prof. Orłowski zwrócił uwagę na konieczność edukacji już na etapie szkolnym. Obawia się również, że pracownicy w porozumieniu z pracodawcami będą z PPK rezygnować, by zwiększyć swoją płacę netto. Zarówno Ewa Małyszko, jak i Marcin Wojewódka podkreślili brak rozporządzeń, które tak naprawdę określą produkt, którym ma być PPK – ponieważ „diabeł tkwi w szczegółach”. Uczestnicy zgodzili się również co do tego, że paleta produktów emerytalnych w Polsce jest dobra i nie wolno dopuścić, by kanibalizowały się nawzajem. Piotr Żochowski z kolei zasugerował, że trzeba podejść inaczej do propozycji kosztów w PPK, bo ich obecny poziom czyni działalność edukacyjną i marketingową praktycznie nieopłacalną.
15.03.2018

Źródło: Analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania