Dolar będzie się umacniał. A złoty?
W gospodarce światowej zachodzą spore zmiany, które nie pozostaną obojętne dla międzynarodowego rynku walut uważa dr Martin Lueck z BlackRock
W tym roku na międzynarodowy rynek walut największy wpływ będą miały przede wszystkim trzy czynniki: przyspieszenie globalnego wzrostu gospodarczego, reflacja oraz nowy wymiar polityki gospodarczej, wskazywał dr Martin Lueck, główny strateg inwestycyjny w BlackRock, w prezentacji „Gorący okres na rynku walut – jak się nie sparzyć?” wygłoszonej podczas 7. Fund Forum Analiz Online.
– Obecnie obserwujemy przyspieszenie globalnego wzrostu PKB. Jest to o tyle ważne, że po raz pierwszy od dłuższego czasu obserwowana jest synchronizacja dynamiki gospodarczej między wieloma znaczącymi państwami. To przede wszystkim Stany Zjednoczone, Japonia, Chiny oraz niektóre państwa Unii Europejskiej, w tym m.in. Wielka Brytania czy Polska – mówił dr Lueck.
Kolejną bardzo ważną kwestią jest wielki powrót inflacji. Jak wskazywał główny strateg BlackRock, choć wzrost cen przyspieszył, trudno oczekiwać by inflacja osiągnęła poziom 4-5%. Mimo tego, obserwowany trend jest bardziej niż pozytywny, bowiem w ostatnich latach to właśnie scenariusz deflacyjny spędzał nam sen z powiek.
– Inflacja wkroczyła do naszej rzeczywistości gospodarczej i powoli się w niej zadamawia. Jednak, wbrew oczekiwaniom to nie polityka pieniężna będzie wpływała na tempo rozwoju gospodarczego, lecz działania fiskalne – wyjaśniał.
Jak wskazywał dr Lueck, działania banków centralnych mające na celu stymulację gospodarczą nie przynoszą obecnie większych efektów. W związku z tym decydenci coraz częściej mówią o konieczności rozluźnienia polityki fiskalnej. Takie plany mają chociażby USA oraz Chiny.
Główny strateg BlackRock omówił również główne czynniki wpływające obecnie na wartość najważniejszych par walutowych oraz przedstawił przewidywania BlackRock odnośnie wartości dolara, euro, jena i juana.
Jak mówił, w przypadku eurodolara najważniejszą kwestią jest długość trwania polityki luzowania ilościowego realizowanej przez Europejski Bank Centralny.
– Jeśli chodzi o spadek wartości euro w związku z działalnością EBC to ten trend będzie obecny jeszcze przez jakiś czas. Jest to związane z różnicami w bilansach EBC oraz FED, bowiem realizują one działania o odmiennych celach. Fed podnosi stopy, a EBC kontynuuję politykę stymulacji monetarnej w związku z czym jego bilans rośnie. W związku z tym w najbliższym czasie możemy spodziewać się osłabienia euro i umocnienia dolara – mówił.
Także i w odniesieniu do relacji dolar-jen kluczowe znaczenie ma kwestia polityki banków centralnych. We wrześniu ub.r. Bank Japonii zdecydował się zmienić ramy realizowanej polityki pieniężnej. Choć jej podstawowe założenia pozostały bez zmian, wprowadzone modyfikacje miały spory wpływ na wartość japońskiej waluty.
- Jednym z założeń Banku Japonii jest utrzymanie rentowności długoterminowych obligacji na niezmienionym poziomie. W związku z tym jedynym możliwym manewrem jest kształtowanie tzw. krótkiego końca krzywej rentowności obligacji. Biorąc pod uwagę tak postawiony cel bank centralny zdecydował się znieść limity skupu aktywów dotyczące programu luzowania ilościowego, a to pociągnęło za sobą spadek wartości jena – tłumaczył.
Jeśli chodzi o chińską walutę, główną rolę odgrywają czynniki polityczne. Jest tak, bowiem wartość juana nie jest wyznaczana jedynie przez siły rynkowe, lecz również przez decyzje polityczne (kurs juana może poruszać się wokół wartości ustalonej przez bank centralny w ramach dopuszczalnego pasma wahań – przyp.).
– Wartość chińskiej waluty jest przedmiotem działania sił politycznych, a nie ekonomicznych. Chiny są oskarżane przez Trumpa o manipulowanie kursem juana. Gdyby doszło do zwiększenia protekcjonizmu amerykańskiej polityki w stosunku do Chin, juan istotnie na tym ucierpi. Sądzimy, że Chiny będą bronić swojej waluty – mówił.
Jak wskazywał dr Lueck w odniesieniu do walut gospodarek wschodzących kluczowe znaczenia ma tzw. mechanizm „risk on – risk off”, czyli percepcja inwestorów odnośnie ryzyk dotyczących konkretnych gospodarek.
– Takim przykładem jest m.in. Turcja, gdzie nasiliło się ryzyko polityczne. W związku z autorytarnymi zapędami prezydenta Erdogana turecka lira znacznie straciła na wartości – wyjaśniał.
Jeśli chodzi o Polskę, dr Lueck wskazał, że w tym roku wartość złotego powinna wzrastać. Jednak, zwrócił również uwagę, że może być to problem dla eksportu. Jak mówił, skoro słaby złoty nie zwiększył wolumenu polskiego eksportu, silny złoty na pewno nie wpłynie na niego korzystnie.
Katarzyna Czupa
Analizy Online
Reklama
23.03.2017

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania