Allianz Akcji - nowa karta do zapisania
Reklama
Dla kogo jest ten fundusz?
Nowy rok to niewątpliwie dobry i popularny czas na wprowadzanie zmian. W przypadku TFI Allianz Polska wraz z początkiem br. modyfikacji uległa strategia jednego z funduszy akcji polskich Allianz Akcji. Takiej decyzji sprzyjały bardzo słabe jak dotychczas długoterminowe wyniki produktu, ale także zmiany kadrowe w sierpniu 2015 r. stanowisko prezesa TFI po Jarosławie Skorulskim objął Robert Hoerberg. Wyjaśniając natomiast kwestię osiąganych rezultatów należy wspomnieć, że w dużej mierze były one efektem celu stawianego przed zarządzającym oraz obowiązujących go ograniczeń. Fundusz w zamyśle miał być benchmarkowym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem akcji polskich o uniwersalnej strategii z oferty towarzystwa, obok agresywnego Allianz Selektywny oraz przeciętnie ryzykownego Allianz Akcji Plus (którego aktywa we wrześniu 2015 r. przejął właśnie Allianz Selektywny). Takie pozycjonowanie produktu, wraz z bardzo konserwatywnymi limitami dotyczącymi chociażby dopuszczalnych odchyleń udziału poszczególnych spółek od ich wagi w benchmarku, niemal z założenia skazywały go na bycie outsiderem na rosnącym rynku akcji. Atutem nie było jednak też zachowanie jednostki w pokryzysowych okresach spadków, jak np. w roku 2015. Wyjątkiem by rok 2011, kiedy to najlepiej udało się ograniczyć straty podczas głębokiej korekty na rynkach w sierpniu. Co istotne, pierwszą próbę poprawy sytuacji podjęto na początku 2015 roku. Zdecydowano wtedy o zmianie benchmarku (z 80% do 95% wzrosła modelowa alokacja w akcje, struktura portfela pozostała jednak bliska wzorcowi), wyczyszczeniu portfela z akcji zagranicznych (Allianz Akcji stał się produktem w całości polskim) oraz modyfikacji stylu zarządzania (do głównego zarządzającego Huberta Kmiecika dołączył współzarządzający Paweł Małyska). Przytoczone zmiany opisaliśmy w naszym Ratingu funduszu z lutego ub.r., utrzymując jednocześnie 2 gwiazdkową ocenę w oczekiwaniu na poprawę efektywności. Jak wspomnieliśmy na początku naszej opinii, rok później nastąpiły kolejne zmiany. Teraz jednak wydają się one mieć bardziej charakter małej rewolucji , niż ewolucji. Po pierwsze zmieniono przewodnią koncepcję produktu z założenia nie ma już być on rozwiązaniem nastawionym głównie na bezpieczeństwo, rozumiane jako dość wierne naśladowanie benchmarku (95% WIG + 5% WIBID O/N). Zadaniem zarządzającego ma być osiąganie wyniku w okolicach mediany dla grupy. Wobec bardziej ambitnego celu nie zapomniano jednak o konieczności wyposażenia menedżera w narzędzia realnie umożliwiające jego osiągnięcie. Zwiększono wobec tego dopuszczalne odchylenia wag akcji poszczególnych spółek względem wzorca. Teraz udział instrumentów bardziej płynnych firm będzie mógł być większy lub mniejszy niż w benchmarku o +/-2 pkt proc. Jednocześnie struktura portfela ma zostać przechylona bardziej w kierunku spółek o małej i średniej kapitalizacji, kosztem blue chipów. Akcje tych ostatnich mają jednak pozostać jego głównym składnikiem. Co więcej w portfelu na powrót będą mogły znaleźć się walory firm zagranicznych. Ich udział nie powinien przekraczać 10%. Zarządzający będzie mógł jednak sięgać po nie tylko w ramach szukania zamiennika dla instrumentów z polskiego rynku. Ryzyko kursowe ma być w pełni zabezpieczane w przypadku tych walut, których hedge oznacza dodatkowy zysk wynikający z punktów swapowych. Zabezpieczenie walut, które wiąże się z poniesieniem dodatkowego kosztu, ma być z kolei uznaniowe. Co istotne, zarządzający ponownie ma możliwość wykorzystywania derywatów np. na indeksy warszawskiej GPW, ale także giełd zagranicznych. Całkowitym novum jest jednak możliwość budowania ekspozycji ponad 100% wartości aktywów netto, dzięki wykorzystaniu mechanizmu dźwigni finansowej. Alokacja w akcje nie powinna jednak przekraczać ok. 105%. Ostatnią z wprowadzonych modyfikacji jest odejście od dwuosobowego modelu zarządzania. Hubertowi Kmiecikowi nadal pomagać będą jednak analitycy, wsparcie zapewniać ma także komitet inwestycyjny. Rzetelna ocena efektów zmian nie jest jeszcze możliwa, z uwagi na zbyt krótki okres funkcjonowania funduszu w nowej formie (ledwie ponad 4 miesiące). Można jednak wspomnieć, że jak na razie wydają się one nieznacznie pozytywne. Wynik od początku roku do końca kwietnia to +1,6%, a więc niemal idealnie na poziomie średniej w grupie. Jednocześnie odchylenie miesięcznych stóp zwrotu jest nieznacznie wyższe od przeciętnego, tak jak było to przed wprowadzeniem zmian. Trzeba jednak zastrzec, iż na razie nie należy jeszcze wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków. Przed Allianz Akcji stoją obecnie liczne szanse, lecz czas pokaże czy zostaną one wykorzystane z korzyścią dla inwestorów. Pozostajemy zatem ostrożni w ocenie funduszu, bazując głównie na dotychczasowych obserwacjach efektywności w długim terminie i podtrzymujemy 2 gwiazdkową notę.Paweł Gruber, Marcin RóżowskiAnalizy Online
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania