Euronext chce konsolidacji notowań tysięcy ETF-ów. Czy polski inwestor skorzysta?
Euronext chce zebrać wszystkie notowania ETF-ów w jednym miejscu. To potencjalnie dobra wiadomość dla krajowych inwestorów i niekoniecznie dobra dla lokalnej GPW.
Euronext prowadzi rozmowy z uczestnikami rynku na temat konsolidacji tysięcy notowań produktów giełdowych, w tym funduszy ETF, które dziś są rozproszone po siedmiu europejskich giełdach należących do grupy. W praktyce oznaczałoby to przeniesienie notowań z rynków w Mediolanie, Amsterdamie, Paryżu, Oslo, Brukseli, Dublinie i Lizbonie na jedną, wspólną platformę. Celem jest uproszczenie struktury notowań, zwiększenie płynności, obniżenie kosztów transakcyjnych oraz poprawa dostępu do ETF-ów – szczególnie dla inwestorów detalicznych.
Jak informuje Financial Times, planowana zmiana mogłaby wejść w życie już we wrześniu 2025 r. Przedstawiciele Euronext nie odnieśli się bezpośrednio do tych doniesień, ale w oświadczeniu podkreślili:
W naszym planie strategicznym Innovate for Growth zobowiązujemy się do rozwiązania problemu fragmentacji europejskiego rynku ETF, aby uwolnić jego pełny potencjał wzrostu. W ramach przyjętej mapy drogowej planujemy wdrożenie skonsolidowanego, europejskiego rozwiązania w zakresie notowań, handlu i rozliczeń ETF. Inicjatywa ma na celu wyeliminowanie potrzeby wielokrotnych notowań, uproszczenie dystrybucji, zwiększenie płynności oraz poprawę efektywności procesów posttransakcyjnych.
Obecnie ten sam ETF może być notowany na kilku giełdach w Europie jednocześnie. Taka fragmentacja prowadzi do rozproszenia płynności, zwiększa spready (różnicę między ceną kupna a sprzedaży) i generuje wyższe koszty dla inwestorów. Według danych firmy Vanguard w Europie istnieje niemal 12 tys. notowań ETF-ów, przy czym samych funduszy jest tylko ok. 3 tys. Dla porównania – w USA, przy podobnej liczbie funduszy, notowań jest trzykrotnie mniej.
Brak tzw. consolidated tape – systemu, który agregowałby dane o cenach i wolumenie obrotu w czasie rzeczywistym – sprawia, że inwestorzy europejscy mają gorszy dostęp do informacji niż ich amerykańscy odpowiednicy. W efekcie, jak zauważa Vanguard, spready dla ETF-ów opartych na indeksie S&P 500 są w Europie 4-5 razy szersze niż w USA.
Reklama
Eksperci nie mają wątpliwości – konsolidacja notowań ETF-ów w jednym miejscu może znacząco obniżyć koszty transakcyjne. Według szacunków Euronext, oszczędności na spreadach mogą sięgnąć nawet 35 proc. Dla inwestorów detalicznych, którzy nie mają dostępu do zaawansowanych narzędzi handlowych ani preferencyjnych warunków (jak inwestorzy instytucjonalni, np. TFI), może to oznaczać realną poprawę wyników inwestycyjnych. Dodatkowo uproszczony dostęp do ETF-ów z jednego rynku zwiększyłby ich atrakcyjność i mógłby przyspieszyć rozwój pasywnego inwestowania w Europie.
- Z punktu widzenia globalnych dostawców takie rozwiązanie jest atrakcyjne, gdyż faktycznie obniża koszty (koszty dual-listingu, animatorów), koncentruje popyt i podaż w jednym miejscu, a zatem wspiera to też efektywność kwotowania funduszy ETF. Obecnie można zaobserwować, że ETF notowane na wielu giełdach mają dość zróżnicowaną efektywność kwotowania, tj. na jednej giełdzie mamy wysokie obroty, wąskie spready i kilku animatorów, a na innej stosunkowo niższe obroty, szersze spready oraz jednego animatora – zauważa Mateusz Mucha, zarządzający BETA ETF.
Zobacz także: ETF-y dostępne u polskich brokerów
Polski inwestor może kupić ETF-y z giełd Euronext (np. Amsterdam, Paryż, Mediolan), jeśli ma konto u brokera, który umożliwia dostęp do tych rynków zagranicznych. I faktem jest, że coraz więcej polskich klientów korzysta z zagranicznych ETF-ów notowanych właśnie na giełdach Euronext. Dlatego pośrednio mogą oni odczuć korzyści z konsolidacji – np. większa przejrzystość i uproszczony dostęp do oferty, lepsza płynność i węższe spready. Plany Euronextu nie są natomiast korzystne dla warszawskiej giełdy.
Przedstawiciele GPW w ostatnim czasie wielokrotnie podkreślali swoje zaangażowanie w rozwój rynku funduszy ETF w Polsce poprzez zwiększenie liczby funduszy notowanych na GPW, dywersyfikacji oferty i współpracę z krajowymi i zagranicznymi dostawcami. W grudniu prezes GPW Tomasz Bardziłowski podtrzymywał plany wprowadzenia zagranicznych ETF na GlobalConnect. Gdyby doszło do zapowiadanej przez Euronext konsolidacji, GPW stałaby się jeszcze mniej konkurencyjna jako miejsce notowań ETF-ów. Trudniej będzie przekonać zagranicznych emitentów, by oferowali swoje produkty na GPW, skoro mogą mieć dostęp do całej Europy z jednej giełdy Euronext. Obecnie GPW oferuje zaledwie kilkanaście ETF-ów oraz jeden ETC na fizyczne złoto.
- Oczywiście z perspektywy lokalnego rynku GPW takie rozwiązanie nie jest atrakcyjne i z pewnością będzie stawiało jeszcze większe wyzwania przed GPW do przekonania zagranicznych dostawców na wzbogacenie oferty ETF – wskazuje Mateusz Mucha. I zaznacza, że konsolidacja ETF-ów na Euronext nie dotyczy funduszy BETA. Powód? Forma prawna. Europejskie ETF-y, zgodnie z klasyfikacją unijną zaliczane są do funduszy typu UCITS (Undertakings for Collective Investments in Transferable Securities). Polskie ETF-y, jako że działają w formie (portfelowych) FIZ, klasyfikowane są przez unijnego ustawodawcę do AFI, czyli Alternative Investment Funds. Odmienna od europejskiej konstrukcja prawna polskich ETF-ów powoduje, że te mają ograniczoną możliwość ekspansji zagranicznej.
- My jako lokalny dostawca ETF stawiamy za priorytet rozwoju oferty na GPW w oparciu również o polskie indeksy dostarczane przez GPW Benchmark. Obecnie dla nas plany Euronext są obojętne, gdyż przez formę prawną (portfelowy FIZ) nie jest realne, aby przeprowadzać efektywną ekspansję zagraniczną. Niemniej wierzymy, że w przypadku zmian prawnych oraz wspólnych działań z GPW na rzecz promocji polskich indeksów udałoby nam się z powodzeniem zainteresować inwestorów zagranicznych indeksami ETF WIG20TR/mWIG40TR/sWIG80TR, gdzie zwłaszcza te dwa ostatnie metodologicznie lepiej oddają obraz polskiej gospodarki. Mając uporządkowane te aspekty, z pewnością będziemy analizować ewentualne działania dual-listingu na innych giełdach, niemniej priorytetem obecnie i w przyszłości będzie dla nas GPW – zaznacza Mateusz Mucha.
Przeszkody: polityka, regulacje, interesy narodowe
Warto jednak zwrócić uwagę, że choć propozycja spotyka się z uznaniem branży, jej realizacja nie jest przesądzona. Każde państwo broni bowiem swoich giełd, bo to ważna część gospodarki. Na drodze mogą stanąć też przepisy – np. Niemcy i Szwajcaria wymagają lokalnych notowań dla ETF-ów.
Z drugiej strony, nie brakuje również obaw, że Euronext po konsolidacji może podnieść opłaty za notowania, próbując zrekompensować utratę wpływów z wielu giełd jednocześnie. Sceptycy podkreślają także, że giełdy Euronext obejmują tylko część europejskiego rynku ETF. Największe platformy – LSE (Londyn), Xetra (Niemcy) i SIX (Szwajcaria) – pozostają poza grupą.
25.03.2025

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania