Szokująca porażka Theresy May oznacza ryzyko dalszej zmienności rynkowej
Theresa May zaryzykowała i przegrała. Brytyjska premier miała nadzieję, że spektakularne wyborcze zwycięstwo i umocnienie większości w Izbie Gmin zapewnią jej mandat do realizacji własnych planów politycznych oraz, przede wszystkim, silniejszą pozycję w negocjacjach warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (UE).
Plany spaliły jednak na panewce i niecały rok po referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za opuszczeniem UE, Wielka Brytania pogrążyła się w jeszcze większej niepewności politycznej.
Spodziewamy się załamania kursu funta i spadku rentowności brytyjskich papierów skarbowych, gdy inwestorzy zaczną uciekać w kierunku bezpieczniejszych aktywów. Generalnie sądzimy, że aktywa o wyższym ryzyku, takie jak akcje, będą prawdopodobnie radziły sobie słabiej.
Bardzo potrzebna koncentracja
Perspektywa „stanu zawieszenia w parlamencie”, którego konsekwencją byłby albo rząd mniejszościowy albo koalicja, zapowiada administrację pozbawioną pełnej kontroli dokładnie w czasie, gdy Wielka Brytania potrzebuje najbardziej skoncentrowanej administracji od 70 lat.
Strategia Brexitu pod lupą
Zamiast zapewniać lepsze warunki do wypracowania ewentualnego porozumienia w sprawie Brexitu, na co liczyła Theresa May, wynik wyborów zwiększa prawdopodobieństwo, że parlamentarzyści będą teraz bardziej krytycznym okiem przyglądać się rozwojowi wydarzeń związanych z Brexitem. Rośnie także ryzyko, że parlament odrzuci niepopularne porozumienie.
Uważamy, że wynik wyborów znacząco skrępuje ręce brytyjskim negocjatorom. Parlamentarzyści będą bardziej skłonni do domagania się większej transparencji po brytyjskiej stronie negocjacyjnego stołu, co z kolei będzie korzystne dla negocjatorów reprezentujących UE. Osiągnięcie porozumienia, które byłoby korzystne dla Wielkiej Brytanii, stanie się zatem trudniejsze.
Zegar tyka
Im trudniej będzie brytyjskiemu rządowi (niezależnie od jego politycznego pochodzenia) prowadzić negocjacje, tym większe będzie, według nas, prawdopodobieństwo „twardego Brexitu”, w przypadku którego Wielka Brytania pozostanie bez porozumienia zastępującego europejskie umowy handlowe.
Taki scenariusz prawdopodobnie wywołałby jeszcze większą wyprzedaż funta i wzrost cen obligacji brytyjskich. Choć perspektywa obecnie może wydawać się dość odległa, warto pamiętać, że zegar już tyka i zostało zaledwie 20 miesięcy. Procedura Brexitu rozpoczęła się cztery miesiące temu i jak dotąd nie zanotowano żadnych osiągnięć na tym polu.
Co niepokojące dla brytyjskiego rządu, wynik wyborów prawdopodobnie okaże się korzystny dla unijnych negocjatorów warunków Brexitu, którzy zauważą, że Wielka Brytania nie ma mocnego przywódcy prowadzącego negocjacje, zatem można zająć ostrzejsze stanowisko.
David Zahn, CFA
szef zespołu ds. europejskich instrumentów o stałym dochodzie, starszy wiceprezes, zarządzający portfelami inwestycyjnymi w Franklin Templeton Fixed Income Group
Reklama
13.06.2017
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania