IZFA: MiFID II nie zakaże dzielenia się przez TFI opłatą za zarządzanie
Obawy środowiska TFI dotyczące nowych regulacji są wyolbrzymione - uważa Marcin Dyl, prezes IZFiA. Jego zdaniem regulacje poprawią ochronę klientów TFI
- Jądrem nowej dyrektywy MIFID II, której towarzyszy rozporządzenie MiFIR, jest ucywilizowanie relacji na linii dystrybutor - klient. Obecnie klient funduszu wie w co dany fundusz inwestuje, jaki jest poziom ryzyka oraz jakie są całkowite koszty. Fundusze są pod tym względem najbardziej transparentnymi produktami finansowymi na naszym rynku. Za sprawą nowych regulacji pójdziemy krok dalej – klient dowie się jak koszty rozkładają się w rozbiciu na dystrybutora oraz na TFI - powiedział w wywiadzie dla PAP Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA).
 
Jego zdaniem na obecnym etapie trudno oszacować skalę wydatków jakie poniesie branża TFI w związku z dostosowaniem się do zmian regulacyjnych. Jednocześnie uważa, że obawy środowiska TFI dotyczące pakietu MiFID II/MiFIR są wyolbrzymione.
 
- W przededniu wprowadzania pierwszej wersji MiFID w 2007 r. na rynku była panika, a ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach. Teraz powinno być podobnie. Wiele TFI martwi się na zapas, co jest zupełnie niepotrzebne. Wydaje się, że niezależnie o jakim TFI mówimy – małym/dużym, bankowym/niebankowym - nie powinno dojść do żadnych rewolucji w jego funkcjonowaniu. Zamieszanie nie sprzyja właściwemu rozwiązywaniu problemów - powiedział Dyl.
 
Zdaniem prezesa, rynkowe spekulacje dotyczące możliwości zmiany dotychczasowego modelu dystrybucji funduszy - poprzez wprowadzenie zakazu dzielenia się przez TFI z dystrybutorami opłatą za zarządzanie - nie znajdują potwierdzania w faktach.
 
- W przestrzeni publicznej pojawiają się głosy, że pakiet MiFID II/MiFIR drastycznie zmieni model dystrybucji funduszy i tym samym zabije rynek TFI – to mit, takie obawy są zdecydowanie przestrzelone. Aktualnie TFI dzieli się z dystrybutorem opłatą za zarządzanie. Prezesi niektórych TFI rozpatrują „czarny scenariusz” pt. co będzie jeśli wprowadzimy zakaz? Pewne jest jedno: MiFID II/MiFIR nie daje możliwości wprowadzenie zakazu - dyrektywa nie przewiduje takiego scenariusza - powiedział Dyl.
 
MiFID II/MiFIR nie wnika w to, ile TFI płaci dystrybutorowi swoich produktów. - W dyskusji często pojawiają się przykłady Wielkiej Brytanii i Holandii, czyli dwóch krajów, które mocno ograniczyły możliwość przekazywania przez TFI części opłaty za zarządzanie dystrybutorom. Ale trzeba podkreślić, że to nie miało nic wspólnego z MiFID II/MiFIR, ponieważ regulacje w ogóle tych kwestii nie poruszają - powiedział.
 
Zdaniem prezesa nowe regulacje nie powinny zasadniczo wpłynąć na biznes funduszy zamkniętych. - Kwestia MiFID II/MiFIR dotyczy głównie funduszy otwartych, a wielu zamkniętych praktycznie nie dotknie. Znaczna część funduszy zamkniętych nie jest oferowana poprzez sieci dystrybucji, są to produkty „szyte na miarę” pod konkretnego klienta – a więc tutaj za bardzo nie ma już czego ujawniać, klient wie wszystko czego potrzebuje - powiedział.
 
Zdaniem Marcina Dyla nowe regulacje mogą zasadniczo wpłynąć na warunki działalności dystrybutorów funduszy. - MiFID II/MiFIR nie patrzy na relację TFI vs. dystrybutor, lecz na relację dystrybutor vs. klient. Wobec tego regulacje mają tworzyć bardziej przejrzyste sytuacje w chwili kupowania funduszu, aby zminimalizować ryzyko, że sprzedawca oferuje produkt tylko dlatego, że więcej na tym zarabia, czyli jest to sprawa eliminowania konfliktu interesów. W pakiecie MiFID II/MiFIR chodzi o to, żeby klient znał wszystkie ponoszone koszty. Od 2018 r. inwestor ma zobaczyć w szczegółowym rozbiciu wszystkie opłaty – zobaczy, ile płaci TFI, ile z tego TFI oddaje dystrybutorowi oraz ile wynosi opłata manipulacyjna - powiedział Dyl.
 
To oznacza, że dystrybutorzy będą musieli się „odsłonić”. Obecnie każde TFI wie, jaką część opłaty za zarządzanie oddaje dystrybutorowi, ale nie wie ile płaci konkurencja. Do tej pory była to najpilniej strzeżona tajemnica. Po ujawnieniu szczegółów opłat, TFI będzie dużo łatwiej negocjować nowe umowy z dystrybutorami. Prawdopodobnie pojawi się presja na „uśrednianie w dół” pobieranych opłat - uważa Dyl.
 
W jego opinii dystrybutorzy, po wejściu MiFID II/MiFIR chwilowo mogą wstrzymać się ze sprzedażą niektórych produktów. - Dystrybutor czasami może uznać, że zamiast ujawniać „ile zarabiam”, lepiej w ogóle nie dystrybuować konkretnego funduszu. Mniejsze TFI, nieposiadające własnej sieci sprzedaży, mogą martwić się tym, że dystrybutorzy chwilowo wstrzymają się ze sprzedażą ich produktów. Ta sytuacja przejściowo może uderzyć w niektóre TFI, ponieważ skurczą im się kanały dystrybucji. W rezultacie będzie to również niekorzystne dla klientów, ponieważ zmniejszy się oferta produktowa - powiedział prezes IZFiA.
 
-MiFID II/MiFIR mocno interesuje się kwestią tzw. zachęt. Przykładowo TFI może zorganizować dla dystrybutorów szkolenie w sali wykładowej. Ale może też np. zorganizować dwutygodniowy wyjazd na Hawaje. Pytanie: czy ta druga opcja, to faktycznie będzie szkolenie czy też zachęcanie do tego, aby dystrybutor sprzedawał produkty TFI - dodał.
 
Po wejściu MiFID II/MiFIR wysokość kosztów ponoszonych przez klientów TFI nie powinna ulec żadnej zmianie, uważa Dyl. - Po wprowadzeniu nowych regulacji klient będzie płacił dokładnie tyle samo ile do tej pory. Zmieni się tylko to, że po ujawnieniu zarobków dystrybutora, klient dowie się czy dystrybutor działa fair i czy nie sprzedaje mu konkretnego produktu wyłącznie dlatego, że ma z tego tytułu najwyższą prowizję. W ostatecznym rozrachunku to urynkowi i ucywilizuje sytuację. Z punktu widzenia klienta fakt, że TFI dzieli się opłatą za zarządzanie z dystrybutorem nie ma żadnego znaczenia. Dla klienta ważny jest efekt netto, czyli końcowa stopa zwrotu - a jest ona taka sama niezależnie od tego na jakich zasadach odbywa się podział opłaty za zarządzanie - powiedział Dyl.
 
Prezes IZFiA podkreślił, że dyrektywę MiFID II najłatwiej byłoby implementować w skali 1:1, ale nie byłoby to najlepsze rozwiązanie z punktu widzenia TFI. - Nie byłoby to jednak pożądane ze względu na specyfikę polskiego rynku funduszy inwestycyjnych, który jest unikalny w skali europejskiej (ma bardzo silny rynek funduszy lokalnych – założonych w Polsce, podlegających polskiemu nadzorowi i płacących podatki w naszym kraju). Na szczęście w tej dyrektywie pojawiają się furtki pozwalające każdemu państwu wprowadzać dodatkowe elementy. Jeżeli byłaby taka możliwość trzeba je wykorzystywać do bardziej elastycznych rozwiązań, które uwzględniają wielkość rynku - powiedział Dyl. - W kwestii implementacji MiFID II Polska nie ma praktycznie żadnego punktu odniesienia. Cała Europa jest na podobnym etapie jak Polska - dodał.
 
Dyl zaznaczył, że środowisko TFI podjęło już kroki w celu wypracowania wspólnego stanowiska branży ws. nowych regulacji. - Nad pakietem pracują KNF i MF. KNF patrzy od strony nadzorczej, a MF od strony regulacyjnej. Żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Środowisko TFI konsoliduje się pod skrzydłami IZFiA między innymi dlatego, aby zaproponować wspólne stanowisko całej branży. Chodzi nam wyłącznie o to, aby w obliczu nowych regulacji polski rynek pozostał konkurencyjny i nadal się rozwijał - powiedział Dyl. 
Reklama
17.01.2017
                                


Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania