Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Co z tym Brexitem?

Od poniedziałku brytyjski Sąd Najwyższy obraduje nad procedurą tzw. Brexitu. Wyrok wskaże czy rząd samodzielnie może zadecydować o wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej

30 czerwca 2016 r. Brytyjczycy zadecydowali, że nie chcą już należeć do Unii Europejskiej. Chociaż od referendum minęło już blisko pół roku, wciąż nie wiadomo w jaki sposób kraj ten powinien wszcząć procedurę wyjścia ze wspólnoty. Niemal od samego momentu ogłoszenia wyników eksperci spierali się, czy do uruchomienia art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej konieczna jest zgoda parlamentu, czy też rząd ma w tej kwestii wolną rękę.

Momentem przełomowym wydawał się być wyrok Wysokiego Trybunału, który w listopadzie orzekł, że sam rząd nie może rozpocząć procedury Brexitu – musi mieć zgodę parlamentu. Teresa May, która zastąpiła Davida Camerona na stanowisku premiera, odwołała się jednak od tej decyzji. Po objęciu stanowiska obiecała bowiem, że uruchomi art. 50 wiosną 2017 r. Chociaż brytyjska premier nie jest zwolenniczką wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, argumentuje że skoro naród opowiedział się w referendum za wyjściem, to sprawa jest przesądzona.

Sąd Najwyższy będzie obradował przez cztery dni, do czwartku włącznie. Jego wyrok będzie ostateczny. Trudno jednak wskazać jaka będzie jego decyzja. Chociaż Trybunał opowiedział się za rozwiązaniem wymagającym zgody parlamentu, niektórzy eksperci twierdzą, że podobnie jak w przypadku wypowiadania wojny oraz zawierania traktatów pokojowych, w przypadku rezygnacji z członkostwa Wielkiej Brytanii w UE rząd nie potrzebuje zgody legislatywy. Zwolennicy Brexitu wskazują również, że referendum było organizowane z celem implementacji jego wyniku. Mówi się także, że w takich kwestiach  jak sprawy zagraniczne, obronność i bezpieczeństwo narodowe, rząd działa na podstawie prerogatywy królewskiej i nie musi prosić parlamentu o zgodę na podejmowanie decyzji (chociaż za nie odpowiada).

Ewentualny Brexit niesie poważne implikacje dla rynków finansowych. Wydaje się, że fala niepewności, z którą mieliśmy do czynienia przed referendum, już się nie powtórzy. Nie należy spodziewać się także drastycznego spadku wartości funta. Można zakładać, że jego wartość ulegnie obniżeniu w krótkim i średnim horyzoncie, ponieważ nie wiadomo dokładnie czym skończy się Brexit.  

Jednakże w długim terminie kurs funta szterlinga będzie zależał od tego, jaki kształt będą miały relacje na linii Wielka Brytania-Unia Europejska. Atrakcyjność Zjednoczonego Królestwa jest bowiem warunkowana przynależnością do wspólnego rynku europejskiego. Instytucje finansowe działające w londyńskim City mogą korzystać z tzw. paszportu europejskiego. Co więcej, zakładając podmiot gospodarczy na Wyspach podmioty spoza UE mają łatwy dostęp do rynków pozostałych 27 państw. Jeżeli Wielka Brytania zdecyduje się na znaczne rozluźnienie związków ze wspólnotą, popyt na funta drastycznie spadnie. Nie można zapominać też, że pogorszenie się sytuacji gospodarczej Zjednoczonego Królestwa negatywnie wpłynie na możliwość regulowania zobowiązań działających tam podmiotów. To może zaciążyć na tamtejszym rynku długu (zarówno skarbowym, jak i korporacyjnym).

Brexit to miecz obosieczny – oberwie także Unia Europejska. Po pierwsze ucierpią państwa, których współpraca gospodarcza z Wyspami jest dość bliska. Powrót barier we współpracy handlowo-inwestycyjnej między Wielką Brytanią a państwami UE negatywnie odbije się na produkcji krajowej. Biorąc pod uwagę, że Europa dość niedawno, i nie w pełni, zażegnała kryzys, czynnik ten wydaje się być poważny. Po drugie, destabilizacja polityczna jaką byłoby wyjście Wielkiej Brytanii ze wspólnoty podważy zaufanie rynków co do stabilności całego konstruktu. W Europie nastroje nacjonalistyczno-populistyczne są obecnie niezwykle silne, a wycofanie się jednego z członków z Unii może zachęcić innych sceptyków do podjęcia podobnej decyzji. Wobec takiego ryzyka, inwestorzy nie będą skorzy angażować się w aktywa europejskie. Brexit może za sobą pociągnąć spadek wartości euro, wzrost rentowności obligacji emitowanych przez poszczególne państwa (w tym przede wszystkim tych denominowanych w euro) oraz spadki na europejskich giełdach. Innymi słowy Brexit może oznaczać powrót kryzysu gospodarczego zarówno na Wyspy jak i do Europy Kontynentalnej. 

Katarzyna Czupa
Analizy Online

Reklama

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter
Tylko u nas

06.12.2016

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.