To już 5 lat od rekordu
W najbliższy piątek, 6 lipca, minie dokładnie 5 lat od ustanowienia przez indeks WIG historycznego rekordu.
Ówczesny poziom tego indeksu (67,5 tys. pkt), w obliczu kolejnej bessy, która rozpoczęła się w połowie 2011 roku, pozostaje nadal odległy.
To właśnie w połowie 2007 roku swój kulminacyjny punkt osiągnęła euforia, która dzięki świetnym wynikom na rynkach akcji, panowała na rynku funduszy aż do lipca 2007 roku. Mimo dosyć silnej lutowej korekty, klienci bardzo szybko wrócili do inwestowania, wręcz pośpiesznie lokując swoje oszczędności. Tylko w maju, czerwcu i lipcu do funduszy akcji polskich napłynęło łacznie +10,5 mld zł nowego kapitału. Wkrótce okazało się, że lipiec 2007 roku był ostatnią fazą 4-letniej superhossy, a zarazem jednym z najgorszych momentów do rozpoczęcia inwestycji na rynku akcji. Wraz z rozwijającym się kryzysem na rynku kredytów hipotecznych, pęknięciem bańki na rynku akcji w Chinach, czy też upadkiem banku Lehman Brothers, doszło do ogromnej przeceny, która na warszawskiej giełdzie sprowadziła indeksy w okolice poziomów widocznych wcześniej w 2004, czy też 2000 roku.
Trudno dziś nie przyznać, że 5 lat temu raczej niewielka część klientów TFI zdawała sobie sprawę z ryzyka, jakie jest wpisane w rynek akcji. Choć nastroje na rynku funduszy są od dna poprzedniej bessy dużo lepsze, to jednak trudno wymazać tamten czas ze swojej pamięci. Tym bardziej, że zaledwie kilka funduszy, inwestujących co najmniej część aktywów na rynkach akcji, zdołało odrobić straty. Indeksy szerokiego rynku musiałyby wzrosnąć jeszcze o około +65%, aby wrócić do swoich rekordowych poziomów.
Minione 5 lat nie były jednak dla rynku i klientów TFI całkowicie stracone. Choć dla wielu inwestorów, szczególnie tych, którzy kupowali "na górce" zdewaluowała się popularna strategia "kup i trzymaj", to jednak część z nich próbowała odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Od 2009 roku renesans przeżywają fundusze dłużne, które dzięki dobrej koniunkturze na rynku obligacji wróciły do łask. Kryzys sprawił, że TFI stanęły przed koniecznością zaproponowania klientom zupełnie nowych rozwiązań, takich jak fundusze absolute return, które miały sprostać oczekiwaniom inwestorów zrażonych ujemnymi stopami zwrotu. Niestety nie wszystkie tego typu produkty zdały bardzo trudny egzamin, którym był krach do jakiego doszło w sierpniu 2011 roku.
Reklama
03.07.2012

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania