Surowcowa hossa w korekcie
Druga połowa czerwca przyniosła spadki cen ropy, ale również innych surowców.
Widać to na indeksie CRB Commodity Index:
Prawie 10% spadku indeksu to odzwierciedlenie obaw o spowolnienie w gospodarce światowej. Ropa naftowa w tym indeksie to prawie ¼ indeksu, a surowce energetyczne to niemal 40%, więc wrażliwość na zmiany cen tych surowców jest wysoka. Pytanie, czy obecne spadki to korekta w trendzie wzrostowym na rynku surowców, czy zmiana trendu i „prawdziwe” spadki cen surowców dopiero przed nami?
Reklama
W kwietniu pojawił się raport firmy McKinsey, w którym analitycy przedstawili prognozy dla rynku energii na świecie.
Raport ten jest ciekawy ze względu na założenia, które zostały przyjęte dla przedstawienia sytuacji na rynku energetycznym do 2050 roku. Pierwsze założenie dotyczy popytu na ropę naftową. McKinsey prognozuje, że szczyt popytu nastąpi za dwa do pięciu lat i nie przekroczy 102 milionów baryłek dziennie (obecnie prawie 99 milionów baryłek). Drugie założenie, że w 2050 roku energia elektryczna i wodór będą zaspokajały połowę potrzeb energetycznych.
Prognozowanie cen ropy naftowej, jej podaży i popytu na nią jest niezwykle trudne. Jednak jeżeli nawet przyjmiemy, że popyt na ropę nie przekroczy 102 milionów baryłek dziennie, to pozostaje strona podażowa. W 2014 roku (według Międzynarodowej Agencji Energii) inwestycje w sektorze "ropa i gaz" przekraczały 700 miliardów. W 2016 nastąpiło załamanie inwestycji do poziomu 430 miliardów dolarów. W 2019 roku inwestycje wzrosły do niemal 500 miliardów dolarów. W ostatnim raporcie o inwestycjach w tym sektorze Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje, że po załamaniu w 2020 roku, w roku 2022 inwestycje wzrosną do poziomu nieco ponad 400 miliardów dolarów (strona 16 raportu). To znacznie za mało, by sprostać nawet popytowi powyżej 100 milionów baryłek w perspektywie kilku lat.
Druga kwestia to przestawianie gospodarki na elektryczność. Na papierze te 50% zaspokojenia potrzeb energetycznych z produkcji prądu wygląda imponująco. Warto jednak wziąć pod uwagę, że przy założeniach McKinseya popyt na energię ogółem w skali świata wzrośnie do 2050 roku tylko o 14%, a i tak w tej projekcji popyt na energię elektryczną wzrośnie w tym okresie prawie trzykrotnie kosztem innych źródeł energii. I mam pytanie. Czy naprawdę ktoś wierzy, że przy wzroście gospodarczym Chin, Indii, Brazylii, Indonezji i innych krajów wschodzących, które zamierzają gonić poziomem życia Europę i USA, taka prognoza ma sens? Druga kwestia to transformacja gospodarki. Taka zmiana profilu wymaga surowców i wymaga energii, w tym ropy i gazu. Zakładam więc, że popyt na ropę i gaz jest niedoszacowany.
Obecne spadki cen ropy traktuję jako ruch korekcyjny, ale może on potrwać dłużej, niż zakładają spekulanci. Gospodarki krajów rozwiniętych zwalniają i można spodziewać się, że popyt na ropę nieco osłabnie, a przynajmniej da pretekst do realizacji zysków. Jednak przy niedoinwestowanym sektorze wydobycia ropy i gazu i ograniczeniach importu z Rosji, obawiam się, że już jesienią zobaczymy kolejną odsłonę kryzysu energetycznego. Zarówno ceny ropy, gazu ziemnego, jak i energii elektrycznej będą spędzały sen z oczu politykom. Ten scenariusz prowadzi do kolejnego, czyli problemów z cenami żywności. Wzrost cen gazu ziemnego i ropy ma znaczenie dla produkcji rolnej i po silnych wzrostach cen żywności w tym roku spodziewam się, że przyszły będzie jeszcze trudniejszy.
Na pytanie „Czy ceny surowców rolnych i energii mogą rosnąć przy stosunkowo słabej gospodarce?” odpowiadam: Tak. Dzięki politycznym decyzjom o ograniczaniu inwestycji w wydobycie ropy i gazu znaleźliśmy się w sytuacji, w której równowaga energetyczna została zachwiana. Przywrócenie tej równowagi zajmie kilka lat, ale ponieważ politycy nie zamierzają przyznać się do błędu, to obawiam się, że zanim świat powróci do takiej równowagi, ropę naftową zobaczymy powyżej poziomu 150 dolarów za baryłkę, a być może 200. Co nie zmienia możliwości, że obecna korekta w trendzie wzrostowym potrwa kilka miesięcy.
29.06.2022

Źródło: huyangshu / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania