Likwidacja OFE czeka na …?
Po zapowiedziach, że likwidacja OFE zostanie przeprowadzona w tym roku, zostało jedynie wspomnienie. Biorąc pod uwagę, że rozpoczynamy sezon wakacyjny, to stawiałbym na to, że w najbliższym czasie nie pojawią się jakieś nowe informacje.
Pojawia się pytanie: Co zatrzymało zapowiadaną reformę, dzięki której Polacy, którzy wybiorą nowe IKE „odzyskają swoje pieniądze”. Oczywiście pomniejszone o opłatę przekształceniową, która miała wynosić 15% zgromadzonych aktywów. Jeżeli pominiemy kwestie braku większości do przegłosowania ustawy (a trudno te pogłoski zweryfikować bez głosowania) to właśnie opłata przekształceniowa wydaje się głównym hamulcowym. Po ogłoszeniu przez partię rządzącą Polskiego Ładu, w którym pojawiła się kwota wolna od podatku w wysokości 30 tysięcy złotych, trudno uzasadnić pobranie tej opłaty kwestiami podatkowymi. Skoro większość emerytur będzie zwolniona z podatku, to pobranie opłaty od aktywów zgromadzonych w OFE przestaje się bronić.
Reklama
Argument, że środki wypłacane z IKE nie są opodatkowane, a emerytury tak i dlatego trzeba opodatkować środki przekazywane z OFE zanim znajdą się w IKE, już wcześniej z trudem się bronił, ale po zapowiedzi wysokiej kwoty wolnej od podatku, nie broni się wcale. I chyba brak możliwości obronienia pobrania opłaty przekształceniowej stał się powodem spadku zainteresowania ze strony polityków tą reformą. To wskazywałoby, że od początku głównym motywem do przeprowadzenia tej operacji było pozyskanie kilkunastu miliardów złotych do budżetu.
Przyjmując dochód budżetu państwa jako główne kryterium sukcesu reformy, to może warto przyjąć ustawę, w której reforma będzie uzależniona od kwoty podatku, która trawi do budżetu? Na przykład minimalna kwota to 15 miliardów złotych. Te środki będzie łatwiej pozyskać, bo wartość aktywów zgromadzonych w OFE od czasu przeceny na rynkach akcji wywołanej covidową paniką istotnie wzrosła. Na koniec marca 2020 r. wartość aktywów OFE spadła do 116 miliardów złotych (w szczycie paniki była jeszcze niższa). W ostatnim tygodniu zbliżała się do 178 miliardów złotych. Może warto poczekać jeszcze trochę i zakładając, że hossa na GPW będzie kontynuowana, to jak wartość aktywów wzrośnie do 232 miliardów, opłata przekształceniowa będzie mogła być w wysokości 7,5% i przyniesie te same dochody dla budżetu, co opłata 15% od kwoty 116 miliardów. Oczywiście zakładając, że taka sama liczba uczestników zdecyduje się na wybór IKE, a nie ZUS-u.
Notabene, to bardzo ciekawe, że gdy OFE traciły ze względu na spadki cen akcji, to media pełne były wypowiedzi na temat słabości tego programu, teraz gdy wartość środków, dzięki hossie, rośnie, to sporadycznie ktoś to zauważy. Może warto zwrócić uwagę na to, że tylko od początku tego roku jednostki OFE średnio wzrosły o prawie 20%, a od końca października o ponad 51%.
A swoją drogą żywotność OFE jest godna pozazdroszczenia. Najpierw jeszcze w 2011 roku ograniczono składkę przekazywaną z ZUS do OFE. OFE przetrwały to dzielnie, choć nasza giełda niekoniecznie, bo OFE z nabywców netto akcji stały się stroną sprzedającą. W 2014 tzw. reforma OFE nie tylko pozbawiła Otwarte Fundusze połowy aktywów, ale z funduszy o charakterze zrównoważonym przekształciła je w fundusze agresywne inwestujące głównie w akcje. To tak jakby z turystycznego kampera, który ma nas dowieźć na zasłużony odpoczynek, wymontować połowę wyposażenia, bo jest zbędne, „odchudzić” go o połowę i stwierdzić, że teraz będzie już bolidem formuły pierwszej. A że ten „bolid”może na którymś zakręcie się „nie wyrobić”, to już zmartwienie uczestników, a nie polityków. Ostatnio zacząłem nawet podejrzewać, że przedstawiciele OFE mają coś wspólnego z wybuchem epidemii. Przecież gdyby nie covid, OFE już by nie było. No ale ta koncepcja spiskowej teorii dziejów nie przekonałaby nawet płaskoziemców, więc oczywiście żartuję.
Natomiast mówiąc zupełnie serio mam nadzieję, że politycy rządzącej partii podejmą w końcu decyzję, co z przyszłością OFE. Na razie na rynku akcji panuje dobra koniunktura, ale kiedyś może się skończyć. Gdy trend wzrostowy na GPW osłabnie znów pojawią się obawy, że niepewna przyszłość OFE będzie negatywnie rzutowała na zainteresowanie naszym rynkiem. Inwestorzy, poza bessą, najbardziej nie lubią niepewności.
23.06.2021

Źródło: Olga Danylenko / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania